,,Kirkwood"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Chce wam przedstawić nowego zawodnika Kirkooda. - powiedział mój nowy trener. - Przedstaw się i powiedz na jakich pozycjach grasz.
- Jestem Endou Margarettõ i gram na każdej pozycji nawet jako bramkarz - odpowiedziałam
- Nie potrzebujemy nowego zawodnika a w szczególności dziewczyny. - wkurzył się jeden z trojaczków. Nie przejmowałam się tym za bardzo Trener go zignorował.
- Dobrze Endou sprawdzimy teraz twoje umiejetności. - zwrócił się do mnie trener. - spróbuj przejść przez cały zespół i strzelić gola. Dobrze?
- Tak - odpowiedziałam. Przecież to będzie dziecinie proste.
Poszłam na boisko przy okazji zabierając piłke a zaraz za mną jedynaście zawodników. No to zaczynamy zabawe!
- Dobrze możesz zaczynać! - krzyknoł trener.
Ruszyłam z piłką. Ominełam napastników jak gdyby to byli przedszkolacy. Tak samo było z pomocnikami a już o obronie nie miałam co gadać. Kopnełam piłke na bramke.
- MUR ŻELAZNY! - wykonał swoją technike bramkarz. Nawet ta słaba obrona mnie nie zatrzymała. Piłka przebiła się i zmiotła bramkarza do siatki. Wszyscy byli pod wrażeniem nawet trojaczki i trener.
- Przebiła się nawet nie korzystając z żadnych technik histasu... - powiedział jeden z pomocników. Uśmiechnełam się.
- I co jestem w drużynie? - zapytałam
- No pewnie - odpowiedział ten sam. Już widziałam kipiące ze złości miny trojaczków.
Time Skip po treningu
Wracałam właśnie do domu. Kiedy oczywiście znowu musiałam na kogoś wpaść i się wywalić.
- G-Gouenji!? - powiedziałam patrząc na chłopaka. Wstałam z ziemi.
- Ty to masz talent do wpadania na ludzi. - uśmiechnełam się.
- Wiem o tym. Ja już dzisiaj 3 razy na kogoś wpadłam i tylko ja ucierpiałam. - parsknoł śmiechem. - Idziemy na boisko?
Pokiwał głową na zgode. Szliśmy w ciszy. To było troche niezręczne. Nagle Axel zapytał:
- Dlaczego musiałaś wyjechać do Włoch?
Naprawde musiał o to zapytać. Może jednak czas spowiedzieć mu prawde.
- Emm... Wiesz.... - ale nie dokończyłam bo nagle jakaś w wieku Juli dziewczynka i chłopak w tym samym wieku do mnie podbiegli.
- Podpiszesz się nam na piłce? - powiedzieli razem robiac słodkie oczka.
- No pewnie - uśmiechnełam się. Podali mi piłke i mazak. Podpisałam się i im oddałam.
- Dzięki jesteś super. - powiedziała dziewczynka a ja się uśmiechnełam. Odeszli wolnym krokiem.
- Ale będą nam zazdrościć jak się dowiedzą że mamy autograf Wilczego Napastnika... - powiedział ten chłopczyk chyba do swojej siostry. Poszli sobie. Axel chyba to usłyszał i popatrzył się na mnie z niedowierzaniem.
- No co? - zapytałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Ty jesteś tym słynnym Wilczym Napastnikie!? - powiedział
- O czyli mnie znasz. - uśmiechnełam się
- No pewnie kto by go nie znał. Skoro strzelił najwięcej bramek w lidze włoskiej. Ale nigdy nie słyszałem jego imienia i nazwiska.
- Endou Margarettõ. - uśmiechnełam się - Chociaż nie lubie jak ludzie się dziwią że dziewczyna jest wilczym napastnikiem. A już nie nawidze trojaczków Mukata bo myślą że używam dopingu i się tylko przechwalam.
- Kto to? - zapytał
- Trzy najbardziej wkurzające osoby na świecie grajace w mojej drużynie a jeden z nich to kapitan.
- Rozumiem - powiedział, widocznie rozśmieszony moją definicją na temat trojaczków ale taka jest prawda. - a wogóle to powodzenia w jutrzejszym meczu.
- Dzięki, jeśli tylko jaśnie panowie podadzą mi piłke a nie chce się wydurniać zabierając im piłke. - zrobiłam swoją kolejną mine.
- Racja. - usmiechnoł się.
- Gouenji! - usłyszeliśmy za sobą. Odwróciliśmy się. Zobaczyłam tą dziewczyne co ze mną siedzi w ławce. Gouenji miał mine taką jak ,,O nie znowu to samo".
Nagle Triksi ,,rzuciła" się na niego. Ja zrobiłam mega zdziwioną mine, on tym bardziej. Puściła go i popatrzyła się na mnie.
- Co ona tu robi? - zapytała z miną podejrzenia
- Żyje - odpowiedziałam nawet jeśli to pytanie nie było do mnie. - A ty?
- Wy się znacie? - zapytał Gouenji, który nic nie rozumiał.
- Chodźmy niestety razem do klasy. - odpowiedziała Triksi - Idziemy skarbie?
S-SKARBIE!? Będe chyba lała ze śmiechu z niego przez następny tydzień.
- Gdzie? - spytał przerażony
- No nie wiem może na lody - tak chciało mi się z niego śmiać mnie tylko kilka lat nie było a on już znalazł sobie dziewczyne.
- Nie moge dzisiaj. Ide trenować z Margaret.
Nagle tej dziewczynie zadzwonił telefon.
- Tak tatku.... ale... no dobrze zaraz będe. - rozłączyła się - musze iść. A ty masz się trzymać od niego z daleka. Zrozumiano?
- Pfff - zrobiłam
Poszła wkońcu.
- Co to za rozwydrzony bachor? - spytałam Axela
- Mój tata pracuje z jego tatą i koniecznie jej tata chce ją swatać ze mną więc teraz ciągle tak za mną chodzi.
- Dobra nie mam więcej pytań. - wkońcu się roześmiałam.
Poszliśmy na boisko i graliśmy do wieczora.
Time skip W nocy
Spałam sobie w najlepsze oczywiście do góry nogami kiedy nagle telefon mi zadzwonił w środku nocy. Spadłam z łóżka. Zabije tego debila. Kto normalny dzwoni w środku nocy. Wstałam z podłogi i usiadłam na łóżku. Wziełam telefon z szafki nocnej i odebrałam:
- Halo? - powiedziałam zaspanym głosem.
- To ja Paolo. Czy możemy się spotkać pod Koloseum za 15 minut? - zapytał. Naprawde jak kiedyś przyjade do Włoch to go zabije.
- Człowieku jest druga w nocy! - powiedziałam śpiąca i wkurzona na tego idiote.
- Jak to!? Jest 7 wieczór! Tobie chyba się znowu coś pomieszło. - powoli usypiałam
- Może we Włoszech jest 7 wieczór! ale w Japonii jest trzecia w nocy! - wkurzyłam się
- Ty już się przeprowadziłaś!? - zdziwił się mocno
- Pa - rozłaczyłam się wkurzona.
Już miałam odkładać telefon na szafke i iść dalej spać kiedy przyszedł mi sms.
Od: Sofia
Widziałam jak Nakata całuje się z jakąś dziewczyną w parku.
Jak to!? To potwierdza jedno. Nigdy nie można zaufać ludziom.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro