„Wszystko w swoim czasie"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zanim zaczniemy

A więc postanowiłam zrobić Q&A do bohaterów w tej książe z okazji... W sumie nie wiem z jakiej okazji ale może za wbicie tak dużo wyświetleń i głosów w tej książce 💛💙

Do wszystkich możecie zadawać po tym rozdziałem.

Koszyk na pytania ➡ \_/

Autorka

„Oto finały mistrzów i piłka nożna w stylu Ninja"

Komentator: Witamy wszystkich fanów młodzieżowej piłki nożnej z całego kraju. Nareszcie nadszedł wielki dzień w którym rozpoczynamy piłkarskie zmagania na najwyższym poziomie. Na naszych oczach rozegra się wojna z której zwycięsko może wyjść tylko jeden skład. Jesteście gotowi na te emocję!? 

I wystrzeliły petardy nad stadionem.

Komentator: Stadion wręcz pęka w szwach a fani już szaleją z radości. Trybuny prą niczym jedno wielkie footbalowe mrowisko ale nie tylko oni nie mogą się doczekać wszak też czeka nerwowo śmietanka piłkarska z całego kraju. Powitajmy więc pierwszy zespół liceum Shuriken!

Ninja wyszli na murawę.
- Zaraz będzie nasza kolej. Moi drodzy wiem że wiele się obecnie dzieje ale musimy się skupić na naszym zadaniu więc uszy do góry - Mark podniósł zaciśniętą pięść na wysokość swojej twarzy - i dajmy z siebie wszystko!
- Tak! - krzyknęliśmy wszyscy podnosząc zaciśnięte pięści do góry.
- Słuchaj Jack jeśli chcesz siku to leć! - Mark pokazał na niego palcem. Nie wierzę że on to powiedział.
Wszyscy pewnie też myślą o wypadku ojca Nelly. Na pewno zamieszany w to był Rey Dark. Tylko po co.
- Ziemia do Margaret - zaczął mi machać ręką przed twarzą mój ,,ukochany" braciszek.
- Co ty chcesz? - prychnęłam na niego ale po chwili usłyszałam o co mu chodziło

Komentator: A oto ich przeciwnicy. Gimnazjum Raimona!

- Chodźmy chłopcy - powiedział trener. Znowu dyskryminacja.
Ustawiliśmy się parami w rzędzie ja szłam obok Marka. Wyszliśmy na murawę.

Komentator: To debiutanci ale już udowodnili swoją siłe rozgramiając Akademię Królewską! Ich główny napastnik, Margaret Evans była postrachem wśród włoskich bramkarzy!

I mam przerąbane. Już widziałam że wszyscy się na mnie popatrzyli z drużyn. Wiem że będę musiała im o wszystkim opowiedzieć.

Komentator: Podobno ten zespół to reinkarnacja dawnej jedenastki Inazumy! Proszę o brawa dla gimnazjum Raimona!

Stanęliśmy na swoim miejscu. Po chwili przyszła Akademia Królewska. No tak bo mają dziką kartę.

Komentator: A teraz czas na prezentację ostaniej drużyny! Ostatniej alfabetycznie ale napewno nie ostatniej pod względem talentu. Oto Liceum Zeusa!

- A to kto? - zapytał zdziwiony Mark.
W sumie ja też o nich nigdy nie słyszałam. Wszyscy popatrzyli się z ciekawością na wejście ale wspomniana wcześniej drużyna nie wyszła tylko sama dziewczyna z ich nazwą.

Komentator: O wygląda na to że Liceum Zeusa nie dotarło na ceremonię otwarcia ale zobaczymy ich już nie długo. Tak czy inaczej proszę państwa. Przed nami kwiat młodzieżowej piłki nożnej z całego kraju.

Time skip już przed szkołą

Odrazu mnie otoczyli i zaczęli wypytywać o co chodziło z tymi Włochami. Męczyło mnie to.
- To prawda - wkońcu powiedziałam - grałam we włoskim klubie piłkarskim. Jeszcze przed Kirkwoodem i dajcie mi kuźwa spokój!
- Ale skoro byłaś postrachem bramkarzy to twój klub musiał być sławny - powiedział Nathan.
Popatrzyłam się na niego miną cichej furri aby się zamknął.
- Może ale dajcie mi spokój! I nie ważcie się tylko na mnie polegać bo inaczej ja przeprowadzę trening i nie będzie tak do śmiechu - powiedziałam.
Tak szczerze to nawet nie wiem co się dzieje teraz z Orpheuszem. Tęsknie za nimi. Nawet dawno rozmawiałam z Paolo.
Później tego dnia siedziałam sama wkońcu w pokoju w kigurumi Szczerbatka z Jak Wytresować Smoka i przeglądałam włoskie artykuły piłkarskie. Nagle natrafiłam na nagłówek.
„Gwiazda Orpheusza odeszła z zespołu"
Odrazu na to nakliknęłam i zaczęłam czytać. Jakaś reporterka przeprowadzała wywiad z Paolo.
Reporterka (R): Wiadomo z jakiej przyczyny odszedł wasz kapitan?
Paolo (P): Niestety nie. To był dla nas poważny cios. Chwile zajęło nam pozbieranie po odejściu Margaret i Nakaty.
R: Rozumiem. Nadal jesteście w stanie grać?
Zdziwiło mnie to pytanie tak szczerze. Po chwili wskoczył do mnie Pikachu na kolana.
P: Oczywiście. Będziemy stawać coraz silniejsi i czekać na nich.
R: Rozumiem. Pokazała to wasza dzisiejsza gra.
P: Tak. Chcemy być w 100% gotowi i w formię.
Dalej to już nie było nic ciekawego tylko jakieś pierdolenie. Zaczęłam odruchowo głaskać mojego pokemona. Przeglądałam jeszcze ale nic ciekawego dalej nie znalazłam. Nagle telefon zaczął mi dzwonić. To był detektyw. Odebrałam bo co innego mogłam zrobić. Po chwili odrazu zaczął mi coś tłumaczyć. Po chwili zrozumiałam o co chodziło.
- Ale jak to go wypuścili!? - krzyknęłam zarazem zdziwiona jak i wkurzona.
Mamy poważny teraz problem.

Time skip przed meczem z liceum Shuriken

Nie mogę przestać myśleć o Reyu Darku i o tym wywiadzie z Paolo.
- Margaret - nagle zawołał mnie Axel.
Odwróciłam się do niego.
- O co chodzi? - zapytałam chowając telefon do torby.
- Wiem że to nie wszystko z tą drużyną włoską. - powiedział i założył ręce na klatce piersiowej.
- Wszystko w swoim czasie - odpowiedziałam i poklepałam go po ramieniu a później wyszłam z szatni.

Time skip mecz

Komentator: Co roku w turnieju strefy footballu są staczane piłkarskie bitwy. Dziś nie będzie inaczej. Nasz stadion strefy będzie gościł dwa potężne zespoły. Gimnazjum Raimona oraz Liceum Shuriken. Do kogo uśmiechnie się Bogini Zwycięstwa? Która szkoła zdobędzie laurę zwycięstwa?
To jest naprawdę irytujące, chociaż wiem że nie chodzi tutaj o mnie. Wszyscy byli ustawieni już na swoich pozycjach. Zagwizdał sędzia na start. My zaczynaliśmy. Po chwili już odebrali nam piłkę. Faktycznie grali jak Ninja. Po chwili strzelili ale Mark obronił. Od nowa zaczęliśmy atak ale i tak go zablokowali. Żadna drużyna nie mogła się przebić.
- Smocze!
- Tornada! - wykonaliśmy w trójkę strzał ale i tak nie strzeliliśmy.
Znowu oni zaczęli atak. Tak samo naprawdę wykonywali techniki Ninja a przynajmniej na takie wyglądały. Odebrałam to wźlizgiem ale po chwili zabrali mi piłkę.
Jednak dopiero w drugiej połowie udało nam się uzyskać przewagę. Przegrywaliśmy 2 do 0. Musieliśmy to jakoś nadrobić. Chociaż w tym meczu kluczowym zawodnikiem był Nathan. Jako jedyny równał się z szybkością Ninjy. Wkońcu udało nam się przedostać przez ich obronę i wykonaliśmy z Nathanem:
- Ognisty Kogut! - piłka poleciała do bramki i tak udało nam się strzelić bramkę.
Za drugim razem to
- Boski Ogień! - strzeliłam z Axelem i tak samo udało nam się zdobyć kolejną bramkę.
Już pod koniec meczu zostało nie wiele czasu a my nadal mieliśmy remis. Żadna drużyna nie odpuszczała. Przynamniej wkońcu Nathan się ogarnął i nie zastanawia się czy opuścić zespół czy nie. Wkońcu dostałam piłkę.
- Anioł Śmierci! - wykonałam swoją technikę i piłka wpadła.
Po dosłownie 5 minutach sędzia zagwizdał na koniec meczu.
Wygraliśmy! Tak samo później dowiedzieliśmy się że Nathan nie odchodzi z zespołu.

Time skip 3 dni później

- Wyniki nie są zbyt dobre - powiedział lekarz patrząc w kartki. - wiesz że coraz mniej czasu Ci zostało? - popatrzył się na mnie poprawiając okulary.
- Tak. Dlatego za wszelką cenę muszę wygrać strefę footballu - powiedziałam pewna siebie chociaż tak naprawdę łzy cisnęły mi się same do oczu.
- Jednak jest jeden sposób aby pozbyć się guza ale bardzo kosztowny i ryzykowny ale może się udać.
Popatrzyłam się na mężczyzne z zaciekawieniem.



Z tym ostatnim nie mogłam się powstrzymać xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro