7. Powrót! cz.1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


*Pov. Nanako*
Odkąd uciekłam Itachiemu minął  jakiś dzień...
Jestem głodna... Brudna... I...

-Co to? -zapytałam widząc w oddali jakąś Bramę. Szłam dalej-Konoha? Konoha! -Już resztkami sił pobiegłam do wioski-Już... Prawie... Je...! -zemdlałam

*Pov. Manami*
-Ale ja już chce wyjść! -krzyczałam na trzeciego

-Wyjdziesz... Ale nie teraz... Jesteś jeszcze osłabiona... -Odwrócił się plecami i odchodził

-Nie obchodzi mnie to, idę szukać Nanako! -otworzyłam okno i wyskoczyłam

-Manami! -usłyszałam jeszcze głos Kakashiego

*******
Weszłam przez okno. Schludnie tu ma... I czysto... Ciekawe...
Rozejrzałan się po domu. Nic ciejawego.
Z wyjątkiem...
-Co to jest? -podeszłam do szafki i zza Książek wziełam zwój.
Zwój miał rysunek węża...
Chciałam go już otworzyć, ale przeszkodził mi dźwięk stóp.
Odłożyłam szybko rzecz i odwróciłam się. Odetchnełam gdy zobaczyłam Siwowłosego...
-Chodź szybko...! -wszedł i podszedł do mnie

-Nie wrócę do szpitala! -cofnęłam się
-Musisz! Co tam zobaczysz będzie bardzo ważne dla ciebie... -Mówił poważnie

-Dobra... -z niechęcią poszłam za nim-Droga szpital! -krzyknęłam

*******
-Trzeci? -spytałam podchodząc

-Wejdź tam... -Ciągle patrzył na stopy

-Hai... -Nie wiedziałam czy mam się bać czy nie, ale zrobiłam jak kazał.
Weszłam do pokoju szpitalnego, była zasłona więc nie widziałam kto tam leży...
Podeszłam i co zobaczyłam było...
-Nanako! -na łóżku leżała odwodniona i blada brązowowłosa.
Jej powieki drżały. Ups... Obudziłam ją...

-M-manami-sensei? -jej głos był słaby-otworzyła już  całe oczy, jej wzrok spoczął na mnie-To ty? -pokiwałam głową, ona jak na zawołanie wstała i przytuliła mnie. Zrobiła to tak szybko że nawet się nie zorientowałam-Manami-sensei!-Czułam na ramieniu ciecz-To naprawdę ty! -płakała. Przytuliłam ją...

-Baka... To chyba wiadomo że ja... -Łzy nie jej przestawały lecieć

-Przepraszam! -Nie wiedziałam czemu mnie przeprasza...

-Za co? -Odsunęła się. Chciałam spojrzeć jej w oczy ale nie mogłam. Głowa była skierowana w dół, ciągle było słychać kapanie. Jej łzy spadały na podłogę

-Za to że nie zdołałam cię obronić! -zacisneła pięści

-Głupia... -spojrzała na mnie-Przecież od tego jestem ja... To ja ciebie muszę bronić! I zawiodłam! -Uśmiechnełam się, ona lekko odwzajemniła gest-Ale! Musisz się jeszcze wiele nauczyć! Idziesz do akademi! -moje dłonie znalazły się na biodrach

-Co?! -jej humor się zmienił-Czemu?! -wychodziłam

-Jesteś młoda! -zamknęłam drzwi. Byłam już koło drzwi wyjściwych. Koło mnie szedł Kakashi.

-Manami-sensei! -dało się słyszeć, Mój przyjaciel się zdziwił

-To Nanako... -zaśmiałan się, on również.

-No... -zaczął, wyszliśmy że szpitala i szliśmy przez rozmawiając-Idziemy na Ramen! -Popatrzyłam na niego jak na wariata-Oboje  mamy dużo do roboty i mało kiedy się spotykamy. Więc dzisiaj że mamy wolne to idziemy... -Nawet nie wiem kiedy doszliśmy do Ichiraku Ramen (chyba tak się pisze). Weszliśmy i zamówiliśmy...

*********
*Pov. Nanako*

Następnego dnia Obudziłam się w swoim łóżku.
Byłam szczęśliwa! A Dlaczego? Zobaczę moich przyjaciół!

Wstałam ubrałam się i wyszłam z domu.

*******
-Nareszcie... -powiedziałam do samej siebie i weszłam do środka.
Wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie-Cześć... -pomachałam im

-Nanako! -wszyscy wykrzykneli. Uśmiechnełam się

-Nanako... -spojrzałam na Iruke-senseia-Hokage mi opowiedział wszystko... Usiądź tam z tyłu... -Jak powiedział tak zrobiłam.
Zobaczyłam Hinatę, Naruto, Chojiego i Shikamaru
-Klaso-mówił dalej Iruka-to jeszcze nie koniec niespodzianek... Wejdź! -krzyknął, a drzwi się uchyliły. Przez nie weszła czarnowłosa dziewczyna, w naszym wieku-To jest Naomi Iwakura. Będzie od dziś chodzić z wami do klasy! Macie być dla mili!
Naomi... -zwrócił się do niej-Usiądź koło... -patrzał po klasie-Nanako! Podnieś ręke Nanako! -podniosłam, ona zaczeła się kierować do mnie.
Usiadła.

-Cześć! Jestem Uchiha Nanako! -podałam jej rękę, przyjeła ją

-Cześć... -Powiedziała

-Wiesz co? -spojrzała na mnie pytająco-Wydajesz się ciekawą osobą! Zostańmy przyjaciółkami !-uśmiechnełam się, ona tak samo
-Jeśli tego chcesz... Masz może czas wolny po szkole? -spytała. Chciałam jej odpowiedź, ale coś mi przerwało

-Cieszy mnie że przyjełaś Naomi tak dobrze Nanako... Ale jak wróciłaś z treningu nie znaczy że możesz mi przerywać lekcję! -krzyczał

-Przepraszam... -moja głowa poszła w dół, jakbym dostała depresji... Moja nowa przyjaciółka poklepała mnie po plecach.

Po lekcjach spotkałam się z Naomi.
-Yō...-Powiedziała fioletowooka

-Ohayo! -podeszłam do niej-To gdzie idziemy? -spytałam. Zamyśliła się

-Może... Na ramen? -oczy mi się zaświeciły-to... Znaczy tak? -złapałam ją za ręke i pociągnełam ją w stronę Ichiraku Ramen.

********
-Mmmmm! -delektowałam się smakiem

-Witaj staruszku! -usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się w stronę przyjaciela. Zobaczył mnie-Nanako! -podszedł i przytulił mnie. Poczułam jakąś ciecz  na ramieniu.

-Ja już pójdę... -spojrzałam na nią, pokiwałam głową.

-Naruto... Ty płaczesz... -„Mhmm...! " usłyszałam tylko. Odsunęłam go od siebie i spojrzałam w jego oczy-Tęskniłam... -uśmiechałam się

-Ja też! -usiadł koło mnie-Hej...

-O co chodzi? -spytałam

-Nauczyłaś się jakiś Nowych technik?! - Chciałam odpowiedzieć, ale... Się powstrzymałam

-Jednej... Podstawowej-skłamałam

-Rozumiem... -przed jego twarzą wylondował Ramen-Ittadakinasu! (Chyba tak się pisze) -krzyknął

I tak spędziliśmy cały dzień.
Rozmawialiśmy... I tylko to...

Szliśmy właśnie do parku.
-Więc... -zaczął-Jakiej techniki się nauczyłaś? -udałam że myślę

-A...! -zniknełam
....
*********
Jak się spodobał?

Naomi-Mar_Tysska

Będzie jeszcze jedna nowa postać (∩ ͡° ͜ʖ ͡°)⊃━☆゚

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro