Rozdział 20

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 Uwaga rozdział nieodpowiedni dla młodszych czytelników!!!

~~~~

     Budząc się u jego boku, nie dowierzała że to dzieje się na prawdę. Obserwowała jak śpi, jak delikatnie unosi się jego tors przy każdym wdechu, widziała jego delikatnie rozchylone usta. Widziała go w najbardziej bezbronnej sytuacji i nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Z trudem potrafiła się powstrzymać przed tym by pogładzić jego policzek, by ściągnąć zagubiony kosmyk włosów z jego twarzy. Nie chciała go przecież budzić. Rozpierało ją szczęście, ale wciąż miała wątpliwości. Bała się, że to tylko chwilowy stan, że to wszystko pęknie i zniknie jak bańka mydlana. To wszystko było takie kruche i niepewne. Podniosła się z łóżka, poszła do łazienki by zmyć z siebie noc. Umyła zęby i weszła po prysznic by się opłukać. Ostatnia noc przyniosła wiele emocji i doznań, przez co spociła się jak po ciężkim wysiłku fizycznym. Obmywała swoją twarz gdy nagle usłyszała dźwięk rozsuwanych prysznicowych drzwi, a po chwili poczuła zimne dłonie na swoich nagich biodrach. Doskonale wiedziała do kogo należą. Przetarła oczy i otworzyła je. Munson stał na przeciwko niej całkowicie nagi. Ilustrował jej ciało, a w jego oczach był ten charakterystyczny błysk mówiący o tym, że Eddie jej pragnie. Gładził dłonią jej ciało, ścierał resztki mydła z jej brzucha i piersi.  Podeszła bliżej, stanęła na palcach i pocałowała go. Woda wpływała im do ust, przez co pocałunki były jeszcze bardziej mokre. Czuła jego męskość rosnącą na jej brzuchu i cicho sapnęła. Położył dłonie na jej nagich pośladkach i obie mocno zacisnął zostawiając po sobie czerwone ślady, a ona jęknęła w jego usta. 

-Jest tyle miejsc w tym domu, w których chciałbym to z tobą zrobić.- Powiedział przygryzając płatek jej ucha, a on zadrżała na te słowa. Jej wyobraźnia zaczęła intensywnie pracować. Zaczęła całować jego kark, jabłko adama. Schodziła pocałunkami coraz niżej, do jego torsu, obcałowywała jego mięśnie, aż uklękła. Widziała mały pasek włosów prowadzący aż do jego męskości. Chwyciła go w dłoń  i niepewnie spoglądając mu w oczy włożyła jego główkę do ust. Jęknął nie mogąc uwierzyć w to, że to naprawdę się dzieje. Widział jak jej usta idealnie go obtaczają, jak delikatnie się po nim przesuwają zasłaniając coraz więcej jego powierzchni. Oparł się dłonią o zimną ścianę, zamknął oczy, nie wiedział jak długo wytrzyma, a dziewczyna nie dawała mu nawet chwili na oswojenie się z tą sytuacją. Starała się jak mogła, drażniła go językiem, tam gdzie nie była w stanie już dosięgnąć pomagała sobie dłonią, przesuwając po nim rytmicznie w górę i dół. Robiła to po raz pierwszy, a jego ciche westchnienia były dla niej komplementem. Patrzył na nią z góry, widział jak się stara, podziwiał jej nagie ciało i idealne, krągłe pośladki.- Chodź tu do mnie.- Wysapał czując, że nie wiele mu już brakuje. Rose wstała nie do końca rozumiejąc dlaczego nie pozwala jej dokończyć. Wpił się w jej usta i zaczął gładzić jej ciało. Bawił się jej piersiami, delikatnie je ściskają, a ona znów położyła dłoń na jego członku. Wystarczyło kilka ruchów by poczuła ciepłą wydzielinę spływającą po jej brzuchu. Mężczyzna spiął się i jęknął gardłowo, dając jej do zrozumienia, że skończył. Patrzyła dumnie w jego oczy. Złożyła delikatny pocałunek na jego ustach i wyszła spod prysznica, zostawiając go samego z bałaganem w głowie. Ubrała się, umyła zęby i opuściła łazienkę. Zeszła do kuchni. Wyciągnęła kilka jajek, mąkę i mleko z lodówki i zaczęła przygotowywać ciasto na naleśniki. Eddie zszedł na dół słysząc dźwięk miksera. Stała boso przy blacie, miała na sobie tylko białą koszulkę, która ledwo zasłaniała jej pośladki. Zaszedł ją od tyłu, cała zadrżała gdy poczuła jego wargi na swoim karku. Nie musiała na niego patrzeć by wiedzieć, że się uśmiecha.- Co to było?

-Ale co ?-Udała głupią, nie odrywając się od pracy. Myła dłonie od mąki i jajek, a on sunąc dłonią po jej tali, nie dał się zbyć. Obcałowywał jej ramię, zostawiał na nim mokre ślady.

-To pod prysznicem.-Sprecyzował, a ona uśmiechnęła się unosząc lewy kącik ust. Wciąż rozpierało ją pożądanie, czuła ciepło narastające w jej podbrzuszu, a on sunął dłonią w jego stronę.

-Chciałam zrobić dla ciebie coś miłego.- Z trudem łapała oddech, a on zaczął przygryzać płatek jej ucha. Chciał jej się odwdzięczyć. Włożył dłoń pod materiał jej koszulki i zdał sobie sprawę, że nie ma na sobie bielizny. Dotykał jej nagiej kobiecości, zataczał kółka dookoła łechtaczki i przedsionka pochwy czując jak z każdą chwilą wilgotnieje coraz bardziej. Wyłączyła mikser i oparła się stabilnie o blat. Wsunął w nią palec, a z jej ust wydobył się niemy jęk. Poruszał nim po woli po chwili dodając drugi na taką głębokość by nie drażniły jej jego pierścienie. Był płytko, ale to wystarczyło by cała drżała.-Chcę poczuć cię w sobie.- Powiedziała, czując że zaraz eksploduje. Potrzebowała więcej. Mężczyzna uśmiechnął się i złośliwie wyszeptał jej do ucha.

-Przecież jestem w tobie.

-Nie tak idioto.-Zdenerwowała się. Zaczynała się niecierpliwić. Wysunął z niej palce, a ona odwróciła się do niego i spojrzała w jego oczy. Widział, że wypełnia je żądza. Chciał ją zaspokoić najlepiej jak potrafił. To była jego kolej i nie mógł się doczekać by dać jej to czego tak bardzo pragnie. Pocałował ją i podrzucił ją tak, że usiadła na blacie. Poczuła chłód na swoich nagich pośladkach. Zaczęła niecierpliwie rozpinać jego spodnie. Odpięła pasek, zsunęła spodnie poniżej jego bioder, a one opadły na ziemię.  Podobnie postąpiła z jego bielizną. Widziała, że jest twardy i gotowy. Przygryzła ponętnie dolną wargę, a on chwycił w dłoń jej drobną twarz i przejechał po jej ustach kciukiem. Wsunął się pomiędzy jej uda, a ona założyła nogi na jego biodra. Zaczął ocierać żołędziem o jej kobiecość drocząc się z nią, a ona przyciągnęła go nogami bliżej przez co zaczął w nią wchodzić. Otworzyła usta czując jak ją rozpycha, jak wypełnia centymetr po centymetrze całe jej wnętrze, aż do oporu. Zaczął się w niej poruszać, oparła się dłońmi o blat i odchyliła głowę do tyłu, a on przyśpieszał tępa. Zaczął składać pocałunki na jej obojczykach i szyi, a ona objęła go i wsunęła palce w jego gęste włosy. Masowała jego głowę, a drugą wolną dłoń zaczęła zaciskać na jego jędrnym pośladku. Poruszała się wraz z nim czując narastającą przyjemność. Jęczała mu do ucha, a on dyszał czując jak coraz bardziej jej wnętrze się na nim zaciska. Podniósł ją i wyszedł z nią z kuchni, obijając się przy okazji o ściany. Położył ją na kanapie w salonie, nie zwalniał tępa, a ona wbijała palce w jego plecy. Nigdy nie czuła takiej rozkoszy, nie spodziewała się może być aż tak dobrze. Zaciskał dłonie na jej udach, wchodził w nią coraz odważniej, czując że nie musi już uważać na każdy swój ruch. Mógł czuć się pewniej, a jej się to podobało. Wiedział, że może pozwolić sobie na coś więcej niż waniliowy seks z romantycznych powieści. Teraz dosłownie, najzwyczajniej w świecie ją posuwał, rżnął, a miał jeszcze tak wiele niesprawdzonych opcji. Dziewczyna napięła czując, że jest coraz bliżej spełnienia.- Nie przestawaj.- Wystękała.

-Nie zamierzam.- Powiedział, chociaż czuł że zaczyna braknąć mu sił. Zaczynał się pocić, mimo że przed chwilą wyszedł spod prysznica. Widziała małą pulsującą żyłkę na jego skroni. Spojrzała na dłonie, na których opierał się po jej bokach, jak seksownie pokryły się żyłami i jęknęła czując jak zalewa ja fala rozkoszy. Jej ciało wygięło się w łuk. Spięła się tak bardzo, że prawie wypchnęła go z siebie, a on walczył o to by w niej pozostać i wykonać jeszcze kilka decydujących ruchów. Czuł jak jej wnętrze pulsuje i poruszał się tak długo, aż nie przestało. Wyszedł z niej i opadł bezwładnie obok niej oddychając ciężko. Pot spływał mu po czole, jego klatka piersiowa unosiła się nierównomiernie. Czuł, że zaczyna łapać go skurcz w nodze i zakwasy, jednak nie chciał tego po sobie pokazać. Spojrzała na niego z pewnym zmartwieniem.

-A ty ? Nie doszedłeś.

-Nie mam na to już siły.- Zaśmiał się, czując jak bolą go wszystkie mięśnie.- Z resztą ty poprzednio też nie doszłaś. Jesteśmy kwita.- Wysunął w jej stronę żółwika, a ona zrobiła to samo. Przytuliła się do niego. Była szczęśliwa, chciała zatrzymać czas i delektować się tym co było między nimi. Uśmiechnęła się, podparła się na łokciu i spojrzała mu w oczy.

-Kocham się z tobą pieprzyć Edwardzie Munsonie.-Powiedziała, a on zaśmiał się pod nosem. Pogładził jej rozgrzany policzek i jako odpowiedź na jej słowa złożył pocałunek na jej czole. Chwycił koc leżący pod jego głową i ich nim przykrył. Dziewczyna wtuliła się w niego, a on sięgnął po pilot od telewizora.-Dzisiaj nie jemy ?- Zapytała drocząc się z nim, a on uśmiechnął się zadziornie.

-Po co ? Przecież możemy żywic się miłością.- Wtulił się w nią, a ona to odwzajemniła. Jednak po chwili wysunęła się spod koca i udała się do kuchni posyłając mu rozbawione spojrzenie.

-To ty tu siedź, a ja dokończę to co zaczęłam. - Powiedziała, sięgając po szlafrok, który wisiał na wieszaku w holu. Nagle usłyszała pukanie do drzwi. W popłochu spojrzała na Munsona. Wbiegła do kuchni i zabrała jego ubrania i rzuciła mu je pod nogi. Zestresowana, poprawiła swoje roztargane włosy i podeszła niepewnie do drzwi. Nikogo się nie spodziewała. Otworzyła je i nie mogła uwierzyć w to kogo zastała na swoim ganku.



~~~~

Właśnie zdałam sobie sprawę, że do końca pierwszej części zostało tylko 7 rozdziałów. 

Jak myślicie:

 kto stoi na ganku ?

Jak zakończy się pierwsza część tego opowiadania?

Co może pojawić się w drugiej ?

No i pytanie. Chcecie ją w tej samej czy osobnej książce ?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro