1.Akademio...Witaj!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się wypoczęta i pełna energii.
Ubrałam się w swój strój i poszłam zrobić sobie śniadanie. Jajko sadzone i bekon. Noi oczywiście sok pomarańczowy.

Szybko zjadłam posiłek i wyszłam z domu, żeby nie spóźnić się na zajęcia.

*******

Siedziałam cicho. Koło mnie siedział brązowłosy chłopak, który najwyraźniej spał. Obudziłam go.
Spojrzał na mnie zły.
-Po mnie budzisz?
-Ponieważ zaraz przyjdzie nauczyciel.
-I co z tego? Pewnie będzie przez kilka minut mówił, na co tu jesteśmy...
-No dobra... Jestem Uchiha Nanako! -podałam mu rękę, której się przyjrzał. 

Po chwili chwycił ją.
-Jestem Shikamaru Nara. A teraz pozwól mi spać. -znów położył się na ławce.
-Jak będzie coś ciekawego to cię obudze. -zaśmiałam się
-Jakie to kłopotliwe... -zasnął.

Wtem do klasy wszedł nauczyciel.
-Dzień dobry klaso! Jesteście tutaj, ponieważ w przyszłości staniecie się shinobi! I aby to osiągnąć, musicie przejść etap Szkoły! -dalej nie słuchałam. Shikamaru miał rację. Nawijał przez jakieś piętnaście minut na ten sam temat...

Nagle drzwi się otworzyły. Wszedł przez nie Hokage.
-Dzień dobry dzieci, już wiecie czemu tu jesteście... Otuż będziecie się szkolić na utalentowanych ninja i Kunoichi.-powiedział staruszek-Mam nadzieję że będziecie się słuchać waszego wychowawcy... Wybaczcie, że tak krótko, ale obowiązki wzywają. -wyszedł.

-Ja się przestawię.... Nazywam się Iruka Umino, dla was Iruka-sensei! Będe waszym wychowawcą, tak jak powiedział Hokage-Sama. Przedstawcie się, imię i nazwisko.- zabrałam przykład z Nary i poszłam spać.

Obudziło mnie szturchanie w ramię.
-To wszystko! Możecie się rozejść! -spojrzałam na czarnookiego, który przyglądał mi się z uśmiechem.
-Co?
-Jednak zasnęłaś. Nie dziwie ci się. Było tak nudne, jak flaki z olejem. -za śmialiśmy się.

Wychodziłam właśnie z akademi... I zobaczyłam blondwłosego chłopaka. Wszyscy go omijali szerokim łukiem.
~Podejrzewam, że jest samotny... Zaraz to zmienię! ~ pomyślałam.

Podeszłam do niego.
-Ohayo!

*Pov. Naruto*
-Ohayo!-Usłyszałem jakiś kobiecy głos, podniosłem głowe do góry i ujrzałem brązowowłosą dziewczynę o niebieskich oczach.

-H-hej-odpowiedziłem nieśmiało...
~O-ona zwróciła na mnie uwage? ~
-Jak się nazywasz?-Zapytała.

-Uzumaki Naruto, a ty? -powiedziałem już pewniej.

-Uchiha Nanako! Dlaczego siedzisz tu sam?-Spojrzała na mnie z troską.

-Od dziecka zawsze jestem sam, każdy mnie omija, dlaczego ty nie? -Zapytałem

-Ja też od dziecka jestem sama, chciałam zdobyć przyjaciół! I widzę że dobrze trafiłam!-Odpowiedziała pełna energii.

-Mam dobrze rozumieć że chcesz się że mną przyjaźnić?! -Krzyknąłem Uradowany

-Oczywiście! Przyjaciele? -Pokazała mały paluszek

-Przyjaciele! -Złączyliśmy nasze małe palce-Może... Masz ochotę na ramen? - Dodałem z iskierką  w oczach

-Kocham ramen! Chodźmy, poznamy sie lepiej! -
~Kocha ramen?! Będziemy świetnymi przyjaciółmi! ~ zaprowadziłem ją w kierunku mojego ulubionego miejsca.

*******

*Pov. Nanako*
Byliśmy ze sobą kilka ładnych godzin!

-Nanako... -Usłyszałam głos przyjaciela. Leżeliśmy koło siebie,  na wzgórzu obserwując gwiazdy.

-Tak? -Zapytałam

-Masz jakieś marzenie? -Zapytał
-Oczywiście że mam! Kto ich nie ma?! A czemu pytasz?

-Bo... Jeszcze nie mówiliśmy sobie o marzeniach! - spojrzałam na niego. Był odwrócony w moją stronę. Miał przymrużenie oczy i był uśmiechnięty.

-Masz rację... To... Jakie jest twoje marzenie?

-Moim marzeniem jest zostać najwspanialszym Hokage w dziejach! A twoje?

-Szczerze? Nie mam jeszcze pojęcia... Szukam swojego prawdziwego marzenia, które kiedyś się spełni...
-W takim razie pomogę ci je znaleźć! -wstał uśmiechnięty

-Arigatō! -Też wstałam- Wiesz, Naruto...

-Tak?-Nie odrywał ode mnie wzroku.

-Jutro mamy zajęcia i nie możemy ich przegapić...-drapałam się nerwowo po karku

-Masz racje! Jest ciemno, a nie chcę żeby coś ci się stało. Chodź Nanako-chan! Odprowadzę cię do domu! -złapał mnie za dłoń, przez co się zarumieniłam, i zaczął biegnąć w kierunku mojego domu.

********
Naruto kichnął.
-Na zdrowie!

-Dzięki...

-Mam nadzieję, że nie będziesz chory...

-Ja?! No coś ty! -nim się spostrzegłam byliśmy już pod domem.

-Dziękuje, że mnie odprowadziłeś do mojego domostwa. -przytuliłam go- Do jutra Naruto! -pobiegnełam do drzwi, otworzyłam je i zniknęłam za nimi.

Szybko ubrałam się w piżame i wskoczyłam do łóżka.
-Oyasumi... -oddałam się w objęcia Morfeusza

*********

Sayonara!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro