XI

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Eisher! Nie rób tego!!! - krzyknęła Idah

- Dlaczego niby miałabym tego nie robić? Chcę z tobą spędzić całe życie, nawet jako duch! - krzyczała zdesperowana Eisher

- Nawet jak się zabijesz nie dołączysz do mnie! Ja za życia żyłam w zgodzie z każdym, którego znałam. Po za tym tylko Sithowie są słabi i tylko oni się zabijają, jak ty się zabijesz, to nigdy nie staniesz się duchem. Twoje ciało będzie narażone na wielki ból.

- Masz racje - Eisher odrzuciła miecz. - A skąd ty tyle wiesz o tym wszystkim, co?

- A, wiesz. Duch Yody mi kiedyś tyle powiedział, gdy byłam cię szukać po różnych planetach

- Kto?

- Taki mistrz Jedi za życia, wyglądał jak rozdeptana przez Banthę żaba - zaśmiała się Idah. - Ale jest on wielkim mistrzem, wiedział prawie wszystko o mocy i z chęcią by ciebie pewnie też czegoś nauczył.

- Naprawdę? Bo wiesz...

- Tak, wiem o tym, że zwinęłaś te papiery z biblioteki Jedi na Coruscant, o tym Yoda z tobą chętnie porozmawia! - powiedziała Idah. - A teraz wracaj na statek, a ja w tym czasie porozmawiam z mistrzami, który z nich może ukończyć twój trening.

- Dobrze. Będę czekać. - Eisher wzięła miecz i ujrzała jak Idah znika. Dziewczyna udała się w stronę statku

...

W środku nikogo nie było. Eisher założyła, że Dan i droid poszli jej szukać. 

Niedoszła Jedi przetrząsnęła cały statek w poszukiwaniu papierów zwiniętych z biblioteki, lecz ich nie znalazła.

- Eisher! Co ty robisz? Kredyta zgubiłaś, czy co? - powiedział Dan wchodząc wraz z R2-D6 na pokład ich statku.

- Dan. Tak bardzo cię przepraszam - Z oczu Eisher zaczęły płynąć łzy.

- Oh, Eisher. - Dan przytulił Eisher. - Nigdy bym się na ciebie nie gniewał. To też moja wina

Kilka minut jeszcze się przytulali. Dan wysuszył łzy Eisher.

- Już w porządku, ale czego ty tam szukałaś?

- Wiesz, - powiedziała zakłopotana Eisher. - pamiętasz, jak nas Reny goniły na Coruscant?

- Tak.

- To mnie goniły ponieważ zabrałam z biblioteki cenne papiery i chyba je gdzieś zgubiłam. - Eisher się zamyśliła. Te papiery mogły być wszędzie.

- Wypadły Ci już w bibliotece, gdy po cichaczu próbowaliśmy z niej uciec. Wziąłem je ze sobą. Mam do dzisiaj.

Dan wyciągnął z kieszeni zwitek dwóch papierów i wręczył je Eisher. Uradowana dziewczyna wzięła szybko te papiery i ucałowała Dana.

Zapadła chwila ciszy. Eisher wpatrywała się w oczy chłopaka.

- Jestem! Wróciłam!! - Nagle pojawiła się półprzezroczysta Idah, a przestraszony Dan pisnął jak mała dziewczynka.

Obie dziewczyny wybuchły śmiechem.

- To wcale nie było śmieszne! - oburzył się Dan. - Eisher, co to ma być za to takie tutaj coś?

- Hahah! Nie coś, tylko to moja siostra! Stała się duchem mocy!

- To ta twoja siostra, która zginęła podczas wojny o której miałaś koszmar?

- Tak, dokładnie, a skąd ty wiesz o tym jak zginęła? - dodała Eisher po chwili zastanowienia. - Co?

- Ee... - myślał Dan. - Wytłumaczę Ci to później.

- Idah, wiesz już gdzie i kiedy mam się dowiedzieć o tych dwóch papierach? - Eisher zignorowała Dana.

- Mistrz Yoda jest zbyt zajęty, aby się z Tobą spotkać, więc wysłał ucznia swojego ucznia, czy jakoś tak. Ponoć uczeń ten jest strasznie krnąbrny. Uważaj na niego, za życia on był ponoć Lordem Sithów, ale Yoda wie co robi. Spotkać masz się z nim na Mustafar. Ponoć już na ciebie czeka.

- Na Mustafar? Czemu właśnie tam?

- A ja skąd mam wiedzieć? Wiesz jak to jest, z Yodą się nie dyskutuje.

------------------------------------------------------

Pusta przestrzeń.....

Patrzcie tylko co w internecie znalazłam:


Reylo w 9 gwarantowane!




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro