X

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Sir, bo bazie chodziła jakaś dziewczyna ubrana w dres. Wzrost ok. 150 cm. - Powiedziały trzy Renki na raz. - Co my mamy z nią zrobić? Zastrzelić, czy co?

- Co wy ślepe jesteście!!!! - krzyczał Kylo na padawanów. - WALCZĘ TERAZ!!!

Kylo po tych słowach przestał walczyć i rzucił się z mieczem na Reny.

Gdy tylko Kylo goniący Reny znikł im z pola widzenia Eisher wyłączyła miecz i pobiegła do Dana.

- Zagrożenie sobie poszło na szczęście, ale jak uciekniemy z tej bazy?!

Po chwili pojawił się obok nich znajomy statek, a w środku R2-D6.

- O mocy! Droidku! Jak się tu znalazłeś!!!

- Bleep! Blooop-blobi!

- A tak, zapomniałam, nadal nie rozumiem twojego języka. - rzekła Eisher wchodząc na statek. - Zaraz! Czy to nie jest statek którym przylecieliśmy na Coruscant?

Po chwili Eisher usłyszała krótką odpowiedź droida.

- Co ty Eisher? Nie rozumiesz droidzkiego? - rzekł Dan

- Nie.... A ty rozumiesz?

- Jasne!

- Serio? To co on przed chwilą powiedział?

- "Tak"

- Emmm. Okej. Ej, R2, dokąd lecimy? - Odpowiedziała zażenowana Eisher

- Może byś się mnie zapytała? - rzekł Dan

- Ale ty się dzisiaj zrobiłeś marudny! Nie zapytam cię o drogę, bo droid się jeszcze nie pomylił, a TY TAK!!

- Kiedy niby?! - zakpił Dan

- Na Stalkillerze powiedziałeś, że wiesz gdzie są TIE Fightery, a w rzeczywistości natrafiliśmy na Kylo i prawie mnie zabił!!!

- Kto by nie chciał cię zabić... - rzekł Dan pod nosem

- Co żeś powiedział?!

- A śmiałbym się tylko odezwać przy twojej wspaniałości!!

- Ja przynajmniej nie jestem taką nieudacznicą jak ty, która nie złożyłabyś miecza świetlnego!!!

- Ty nie wiesz co się wtedy zadziało, bo Rembrant cię okłamywała!!

- Wiem, że Rembrant dużo razy pewnie mnie okłamywała, ale znam ciebie i dlatego jej uwierzyłam w tym twoim nie składaniu

- Wielka Mocy! Eisher! Uspokój się wreszcie!!

- Żebym ja cię mój drogi nie uspokoiła!!!

Po kilku minutach kłótni nawet nie zauważyli, że są już na jakieś planecie, zdenerwowany słuchanie tej kłótni podjechał do nich R2-D6 i poraził ich obu prądem.

- No coś ty! My tylko żartowaliśmy! - krzyknął Dan. - Prawda Eisher?!

- Ja nie żartowałam!!! - krzyknęła na Dana poważnie wkurzona Eisher po czym wybiegła ze statku.

- No i dobrze, że panna nie-umiesz-złożyć-miecza-świetlnego poszła sobie! - powiedział do droida, a ten poraził go jeszcze raz prądem i zapikał.

- Dobrze, dobrze już się uspokoję! - zażartował Dan

...

Tymczasem Eisher zdenerwowana znalazła jakiś mały lasek i ścinała drzewa udając, że to Dan.

Po chwili uznała, że gdyby faktycznie ścinała Dana, jak to robiła z drzewami, nigdy by sobie tego nie wybaczyła.

Zaczęła płakać i szlochać, nigdy nie czuła się tak samotnie. Dan był jej bliski, może nawet więcej.

- Kochałam go! - szlochała Eisher

Dziewczyna płakała, nagle usłyszała delikany dźwięk. Z tyłu zaświeciło jakieś niebieskie światło.

- I nadal kochasz...

Eisher odwróciła się i ujrzała dwudziestokilkoletnią prawie przezroczystą dziewczynę.

- Kim jesteś? - spytała Eisher, chociaż wiedziała, że to oczywiste.

- Chwila. Idah? Czy to naprawdę ty?! - Zaszlochała Eisher jeszcze bardziej

- Tak, moja droga siostro. Obiecałam Ci, że wrócę 

Eisher nie zważając na nic rzuciła się na siostrę próbując ją przytulić. Jednak dziewczyna przeszła przez nią całkowicie, nie utrzymała równowagi i wpadła na piasek.

- Nienawidzę piasku! - zaczęła śmiać się przez łzy Eisher.

- Hahaha! Kochanie, nie możesz mnie dotknąć. Jestem duchem, moje ciało nadal spoczywa w miejscu, gdzie umarłam.

- Jak to jest w ogóle możliwe?

- Za życia miałam kontakt z kryształek Kyber, z którego ty zrobiłaś sobie miecz. Z tego powodu osiągnęłam w życiu jako-tako równowagę. I proszę! Jestem!

Eisher tak bardzo tęskniła za swoją siostrą, aby móc się przytulić, w ogóle dotknąć, że wzięła swój miecz i skierowała go w swoją stronę. Już zamierzała go odpalić...

------------------------------------------------------------------------------------------------

Cześć!

Trochę mnie nie było, ale za to macie trochę zaskakujący rozdział.

Nie wiem, czy widzieliście, ale to opowiadanie jest na pierwszym miejscu w kategorii "PierwszeOpowiadanie" czy to wasza sprawa? 

Z całego serca (o ile go posiadam) dziękuję wam za to wszystko, czyli za gwiazdki, odsłonięcia i komentarze!

Niech moc będzie z wami!







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro