Gdy powróciłam do Chapel Hill po stracie rodziców, wiedziałam, że to miejsce będzie pełne wspomnień. Ale nie spodziewałam się, że te wspomnienia staną się tak toksyczne. Nathaniel Henderson wydawał się być moim zbawieniem, ale gdy pojawił się jego brat Michael, moje życie stało się labiryntem mrocznych korzeni.

  Codziennie byłem otoczona przez cienie przeszłości, które nieustannie próbowały mnie pochłonąć. Mimo że czułam się jak marionetka w rękach losu, nie mogłam się poddać. Przecież miałam dla kogo walczyć.

Cześć, długo mnie nie było. Wiem. Wróciłam po walce z kryzysem twórczym i brakiem chęci do czegokolwiek. Przperaszam.