rozdział 5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od tamtego tragicznego wydarzenia minęło kilka miesięcy, a umiejętności jeździeckie Strikera wzrosły wprost proporcjonalnie do jego niechęci do życia w pałacu. Arystokracja i ich przywileje były dla niego odrażające, a każdy dzień spędzony wśród nich był torturą dla jego duszy. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy nie mógł już dłużej znieść tego uwięzienia, kiedy poczuł, że musi uciec. Pod osłoną nocnego mroku, wykradł się przez okno na pastwisko, gdzie spokojnie pasł się jego koń. Gdy zbliżył się do zwierzęcia, gotowy do ucieczki, usłyszał niespodziewany głos.
-Uciekamy, co?
Imp przeraził się, odwracając się, by dojrzeć swojego mentora. Widok kociego demona uspokoił go natychmiast.
-Ja... tak, czuję, że już dłużej nie dam rady... westchnął. Wsiadł na grzbiet konia i pogłaskał go, gotowy do opuszczenia tego miejsca, które tak bardzo go dusiło.
-Rozumiem. Zabierz bombproofa i uciekaj... Radzę ci podróżować pod osłoną nocy
podszedł do niego, uśmiechając się. Zdjął mu z głowy stary, dziecięcy kowbojski kapelusz i podał mu swój, który był bardziej wyrafinowany i dorosły w wyglądzie. Striker patrzył na niego przez chwilę w szoku.
-Ja... nie mogę tego przyjąć, to twoje... I mówiłeś, że jest dla ciebie ważny...
-Tak, ale tobie się bardziej przyda. A teraz jedź już. Jak zauważą, że cię nie ma, rozpoczną prawdopodobnie pościg
odparł jego mentor.
-Dziękuję Ci. Nigdy nie zapomnę, co dla mnie zrobiłeś
rzekł Striker, a łydką dał znak zwierzęciu, by ruszyło.
Gdy wiatr zaczął smagać twarz impsa, a tentend kopyt brzmiał w jego uszach, Striker wreszcie poczół się wolny, sprawiło to, że na jego twarzy zagościł uśmiech. Uczucie, jakie towarzyszyło mu podczas tego galopu, było czystą przyjemnością. Wreszcie mógł poczuć się wolny od łańcuchów arystokratycznej tyranii, a to uczucie sprawiło, że jego serce napełniło się nadzieją na lepsze jutro. Po długiej i męczącej jeździe Striker w końcu znalazł kryjówkę w opuszczonym budynku. Nie były to wymarzone warunki, ale przynajmniej miał dach nad głową. Postanowił więc odespać noc, uspokajając się myślą, że chociaż na chwilę może odpocząć. Ułożył się na zabranym z pałacu kocu i po czasie zasnął.
Obudził się późnym popołudniem, wyciągając się leniwie i roztapijąc się w chwilowej uldze, jaką dawał mu sen. Jednakże, gdy poczuł, że pustka w żołądku zaczyna dawać o sobie znać, zdał sobie sprawę, że nie wziął ze sobą żadnego prowiantu. Rozglądając się po opuszczonym budynku, zdał sobie sprawę, że nie ma tu niczego, co mogłoby mu posłużyć jako jedzenie.
W związku z tym postanowił spróbować wymienić swój komiks na coś do jedzenia. Wyszedł na miasto, szukając kogoś, kto mógłby być skłonny do takiej wymiany. Po chwili dostrzegł małego impa, który prawdopodobnie wracał z zakupów, trzymając w ręce bochenek chleba. Postanowił podejść do niego i zapytać, czy byłby zainteresowany wymianą.
Po krótkiej negocjacji imp zgodził się wymienić chleb na komiks, który Striker miał przy sobie. Imp wydawał się być zadowolony z tego interesu, szczególnie że w zamian dostał komiks z autografem twórcy. Striker też był wdzięczny za posiłek, który choć skromny, pozwolił mu zaspokoić najbardziej palącą potrzebę. Po zjedzeniu chleba, w sercu byłego lokaja zagościła ulga, że choć na chwilę mógł zapomnieć o swoich troskach i cieszyć się prostym, ale nieocenionym darem życia - jedzeniem. Po zjedzeniu skromnego posiłku, Striker postanowił rozprostować nogi i przejść się po mieście, szukając jakiejś zajęcia lub sposobu na zarobienie pieniędzy. W trakcie spaceru zauważył plakat wiszący na ścianie, na którym obiecywano niemałe pieniądze dla osoby, która zabiłaby przedstawionego na zdjęciu demona. Mimo że Striker nigdy jeszcze nie walczył, jego mentor przekazał mu kilka podstawowych technik samoobrony. Zdecydował się więc podjąć się tego wyzwania, i przygotował się na tyle, ile był w stanie. Gdy dojechał na miejsce, spostrzegł zabarykadowany dom. Zakradł się ostrożnie, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Jednak w momencie, gdy miał zaatakować, uprzedzony został przez doświadczonego zabójcę.
Po incydencie i zawaleniem zadania zabójstwa, Striker zanurzył się w intensywnym treningu, aby doskonalić swoje umiejętności i przygotować się na przyszłe wyzwania. Codzienne życie w piekle było brutalne, więc demon poświęcił wiele czasu na wzmacnianie swojego ciała i umysłu.
Trening fizyczny był kluczowy dla Strikera.
Oprócz treningu fizycznego, Striker również poświęcał wiele czasu na doskonalenie swoich umiejętności walki. Ćwiczył różne style walki, aby być przygotowanym na różnorodne sytuacje bojowe, w tym walkę z uzbrojonym przeciwnikiem.
Każdego dnia Striker poświęcał się treningowi z pełnym zaangażowaniem i determinacją, dążąc do osiągnięcia perfekcji w swoich umiejętnościach. Wiedział, że tylko ciężka praca i nieustanny wysiłek pozwolą mu przetrwać.
Po wielu dniach intensywnego treningu i przygotowań, Striker poczuł się gotowy na podjęcie się kolejnego zlecenia. Tym razem oferta przyszła od bogatego demoniczego handlarza bronią, który poszukiwał osobnika zdolnego dostarczyć mu unikalną broń z zamaskowanego magazynu konkurencji.
Zdecydowany na sukces, Striker opracował dokładny plan działania, analizując każdy możliwy scenariusz i przygotowując się na wszelkie ewentualności. Po dyskretnych przygotowaniach, demon przystąpił do realizacji zadania.
Zręcznie omijając patrole i unikając uwagi, Striker dotarł do magazynu i sprawnie przejął docelową broń. Pomimo nieprzewidzianych trudności, zdołał pokonać ochronę i wydostać się z placówki z bronią w ręku.
Po zakończeniu misji, demon wrócił do zleceniodawcy i przekazał mu zdobytą broń. Zadowolony z efektów misji, handlarz wypłacił Strikerowi obiecaną nagrodę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro