24
<narracja autorki (bo czemu nie? A u witam wszystkich:] )
Przyjaciele spotkali się na dole wynajętego domku osobowego. Podzielili się na grupy kto z kim będzie wjechał autem. Wypadło na to że z Dream'em będą jechali George, Sapnap, Karl oraz Quackity. Z Philem (wynajął sobie samochód) pojadą Badboyhalo, Skeppy, Tommy, Tubbo. I osobno pojadą Techno wraz z Willem.
Podróż pasażerom którzy jechali z Dream'em bawili się nawet świetnie. Śpiewali, a bardziej krzyczeli fakty piosenek z radia. Clay czasem kładł rękę na rękę Georga który siedział obok. Ich przyjaciele im dogryzali, bądź Nick wykrzykiwał "DNF IS REAL!". Drogę przybyli bezpiecznie i dojechali na postój gdzie mieli aotakc się z resztą.
Phil który jechał z Darylem, Zakiem, Tommym i Tubbo spędzili czas na przekrzykiwaniu siebie nawzajem. Od przekleństwa z ust Tommy'iego do upomnienia słownictwa młodszego z strony Bad'a bądź Philzy.
Jak minęła podróż Techno i Willowi? Myślę że nie komfortowo i kłopotliwe. Dlaczego? Przekonajcie się sami (ship życia w tym ff normalnie XD).
<Pov Wilbur>
Jechaliśmy w ciszy. Nikt nic nie mówił. Ja kierowałem autem i słuchałem się na drodze. Mój kompan patrzył zza okno i prawdopodobnie podziwiał widoki. W tle leciała coś na muzyczka "All I Want". Podróż mijała nam dość spokojnie, aż za spokojnie. Dostałem powiadomienie z telefonu na którym miałem praktycznie włączony gps.
-Możesz sprawdzić kto napisał i co?- zapytałem
-Mhm- mruknął i zemdlał w telefon - Clay nas informuje że mamy się zatrzymać na stacji zrobimy tam postój i się spotkamy- powiedział
-Okey, dzięki- odpowiedziałam. Chloapk odłożył telefon i odwrócił zwrok znów za okno. I to tyle z naszej "rozmowy".
-K*rwa..- przełknąłem pod nosem
-He? Co jest?-
-Pierdolony korek nam się trafił!- Krzykłem i chyciłem za telefon by poinformować że dotrzemy później
-Aha? I to jest powód by się wściekać?- zapytał. Ja jedynie posłałem mu mordercze spojrzenie.
Nie no idealnie! Siedzimy w tym korku pół godziny ruszyliśmy się zaledwie trochę A korek niesie się w nieskończoność. Żyć nie umierać.
<pov Techno>
Minęła godzina byliśmy prawie na "wyjściu", czekaliśmy tylko na zielone światło i jedemy dalej. Gdy spoglądałem na Willa wysłałam się wkurzony. Szczerze? Trochę rozumiem ale no. Pomyślałem jak tu rozluźnić atmosferę.
-Uhm.. no too.. jak u Ciebie?- zapytałem. Byli to takie dziwne. Po chuj ja sie pytam? Bo kurwa mam dość ciszy!
-Chujowo- odpowiedział. Dobra zdziwiłem się
-Czemu?-
-Ty się serio pytasz? Trafił nam się cholerny korek, chumor q tym momencie mam naprawdę zjebany, a Ty sie pytasz "jAk u CiEbIE?"-
-Weź się uspokój i nie klnij tyle- odpowiedziałem
-JAK MAM SIE KURWA USPOKOIĆ?!- krzykł. Noż kurwa!
-ZAMKNIESZ RYJ?!- zaczęła się kłótnia nie długa iż ja przerwałem jebnietym pomysłem. Pocałowałem go. Tak.
-Tylko tak się da Ciebie uciszyć?- zapytałem. Odwróciłem wzrok w szybę i odpowiedziała mi cisza która została na resztę jazdy. Włączyło się zielone światło, wyjechaliśmy z korka i nic nie mówiąc jechaliśmy na wyznaczone miejsce.
470 mało ale chuj chyba jest git co?
(Może jeszcze coś wstawię)
Co u was?
JA WRESZCIE MAM NOWY INTERNET :D
WUHUUUU
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro