6

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na samym początku chce podziękować
@Yukogachaaa za poprawianie w komentarzach moich błędów. Bo dzięki jej wiem gdzie błędy i jestem w stanie je poprawić. Więc tak jakby rozdział jest "prezentem" bądź chyba dedykacją dla niej? Coś takiego XD. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję A teraz lecimy z rozdziałem!

Pov Karl

Napisaliśmy do Quackiego gdy tylko wyszliśmy z atrakcji że spotkamy się na wyjściu. Ruszyliśmy w tamtą stronę. Zauważyliśmy chłopaka przy uzgodnionym miejscu.

- No i jak sie bawiliście?- zapytał Alex
- Dobrze, ty co robiłeś?- odpowiedziałem pytając
- A byłem tu i tam-
-Dobra, wracamy do domu?- zapytał Nick
--Jasn- odpowiedzialiśmy w tym samym czasie

TIME SKIP

Bylismy w połowie drogi. Do głowy wpadł mi pomysł by puścić w radiu "sweater weather". (Nie czy tak się bo chyba leci muzyka losowo ale okej) Jak pomyślałem tak zrobiłem. Zaczęłem śpiewać, po chwili dołączył do mnie Sapnap. Śpiewaliśmy tak aż do końca tekstu. Obrociłem sie do tyłu by czegoś zapytać się Quackity'iego ale on spał. Popatrzałem tak kilka minut aż nie oderwal mnie Sapy.

-Co się tak na niego gapisz?-
-Bo po to mam oczy, a co zazdrosny?-
-O Quackity'iego? Co ty w życiu- zapadła lekka cisza.
-Chociaż..- odezwał się Nick- jest może trochę słodki kiedy śpi-
- Co?- zapytałem z lekkim z zdziwieniem. Lecz po chwili przyznanej że ma on trochę racji. Chwilę gadaliśmy o chłopaku, o jego cudnym wyglądzie, wadach, zaletach. Takie tam pierdoły. Było przy tym trochę zabawnie. Jechaliśmy rozmawiając, gdy nagle na pasach gdy było dla nas zielone światło weszła na pasy staruszka. Na szczęście zachamowaliśmy przy tym budząc Alexa. Nick krzyknął bluźniarsko. Quackity oglądał się gdzie co jest.
-Musisz tak krzyczeć?- zapytał zaspanym głosem. Poczułem lekkie rumienice na twarzy. Podobnej sytuacji był chłopak obok. Po chwili ruszyliśmy dalej.

- Jak się spało księżniczko?- zapytał sapnap
-Jaka kurwa księżniczka?- zapytał Alex nadal trochę zaspany
- Co tak agresywnie?-
- A daj spokój.. za ile będziemy w domu?-
- za około 15 minut- odpowiedziałem
- okej, no to ja dalej idę spać- chciał się oprzeć lecz dziura w drodze mu przeszkodziła.  Chłopak uderzył się w głowę.
-nosz k*rwa!- krzyknął ja się lekko zaśmiałem - Co cie tak śmieszy?- zapytał
-Nic, nic słodziaku- co ja właśnie powiedziałem?
- Co proszę?- zapadła kolejna cisza, lecz trwała ona kilka sekund
- dołączam się do pytania- powiedział Nick.
- uh.. patrz na drogę lepiej co?-
-... jasne...-
- nie bądź zazdrosny Sapyyyy- odpowiedział Alex-
-nie jestem zazdrosny-
- tak jasne-
- no nie- oni normalnie rozmawiają? Czy się kłócą?
-tak wmawiaj to sobie-
-nie jestem zazdrosny!-
- Możecie się zamknąć?-Spytałem
-Sam się zamknij!- odpowiedzieli w tym samym czasie.
-Sapnap patrz na drogę!- upomniałem chłopaka który lekko skrecał na drugą stronę. Nigdy z nimi więcej nie jadę, na pewno jak jadą razem!

TIME SKIP

Wróciliśmy do domu. Po ściągnięciu butów padłem na kanapę. Nie wiem jakim cudem ale zasnąłem po chwili.

Pov Quackity

Wchodząc do salonu wraz z Sapnap'em zobaczyliśmy że Karl śpi.
-Czyli tym razem on śpi na kanapie- powiedział Nick
- Nie no jak chcesz możemy to zanieść na łóżko I pójdziecie spać- odpowiedziałem
-A ty?-
-No ja pójdę spać na kanapę-
- Albo zostawimy go tutaj A my pójdziemy do góry spać-no jego coś ewidentnie jebło
- co?-
-no co? Choć- złapał mnie za rękę i poszliśmy na górę. Spać z Sapnap'em razem w łóżku. Raz był nie wiem czy drugi to dobry pomysł. Ale niech będzie. Najwyżej coś się odjebie. Przebrałem sie I wróciłem do pokoju. Nick leżał w łóżku przeglądając telefon.
Siadłem opierając sb do tyłu na swojej połowie.
- Co powiesz na film z Netflixa?- zaprowponował Nick
-Niech będzie, i tak nie miałem ochoty spać.

Pov Sapnap

Oglądaliśmy z Quackitym jakiś losowy film na netfixsie, dokładniej to był horror. Nie był on jakiś straszny. Bardziej przynudzał. Nagle poczułem ciężar na moim ramieniu. Było to głowa Alexa. Prawdopodobnie film go az tak zanudził. Niby horror a takie gówno. No nic, kiedy indziej obejrzy się coś straszniejszego. Popatrzałem na śpiącego chłopaka. Patrzyłem na niego nie wiem ile, bo po jakimś czasie zdejmując z jego głowy czapke, zaczęłem bawić się jego włosami. Pocałowałem chłopaka w czoło, zamknąłem laptopa tak aby się nie obudził i sam oddałem się w objęcia Morfeusza.

Pov Karl

Obudziły mnie promienie słońca i twarda.. podłoga. Przejrzałem się wokół. Była oko 10? Wstałem z podłogi,  rozciągłem się i ruszyłem na górę. Wchodząc do pokoju zastałem Alexa i Nicka w siebie wtulonych. Stałem nad nimi wpatrzony w obojga. W tamtym momencie me uczucia byle lekko zmieszane. Z jednej strony byłem zazdrosny o sapiego że  śpią razem ale z drugiej, wyglądało to nawet uroczo. Oni wyglądało uroczo i tak.. bezbronie. Kilku sekudowa cisza patrzenia się na nich przerodziła się w kilka dobrych minut. Nagle wstał Sapnap. Ziewnął on się obejrzył wokół.

-Choć tu do nas-powiedział jeszcze zaspany głosem. Ja natomiast stałem nadal, nie zareagowałem poprostu na wypowiedź. Chłopak zmienił pozycję na jakby siedzącą pociągająca mnie do siebie. A poprostu spadłem na niego. Chcąc się podnieść, uniosłem się wisząc nad chłopakiem. Nagle wstał Quackity ziewając uroczo. Ja oraz Sapy popatrzeliśmy na niego. On natomiast przymrużył oxzybibposzedl spać dalej.


Bardzo przepraszam że rozdziały są nudne bądź bezsensu ale nie mam za Bardzo pomysłów. Myślę lecz że poczasie akcja się może rozkręcić. W ogóle jak tam dzień wam mija? Cieszcie się że już wkrótce wakacje?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro