Bateria

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Karolina (K), Beata (B), ja (J)
Na naukach postanowiłyśmy z Beatą zagrać w the Sims 2. Beata przy laptopie używa myszki bezprzewodowej, w której są dwie baterie.
Zrobiłyśmy rodzinkę, skończyłyśmy dom, zaczynamy grę (godzina ok. 18:10) nagle słychać głośny huk (jakby ktoś bardzo mocno uderzył z plaskacza w ścianę).
Z Beatą trochę podskoczyłyśmy, ale ignorując to gramy dalej.
Nagle odzywa się Karolina, która cały czas z kimś pisała.
K: Co wy najlepszego robicie?
B: Ale to nie my.
K: W ścianę walicie.
J: Nie...
K: Jak nie?
J: Może coś wybuchło?

Beata podnosi myszkę (za podkładkę służył zeszyt A4). Patrzymy, a zeszyt mokry, Karolina podeszła, a Beata zaczyła w tej mokrej plamie mieszać palcami, Karolina wzięła myszkę i postanowiła sprawdzić czy jest ciepła i od dołu mokrą myszkę przyłożyła do policzka.
K: Czemu to jest mokre?
J: Bo krew z tego wyleciała, na zeszycie też jest.
K: Albo mam schizę, albo to mnie zaczyna piec.
B: Mnie chyba też.

Karolina otworzyła myszkę i wyciągnęła  z niej baterie, które wyglądały ok.
Porzucała nimi po podłodze i okazało się, że z jednej wylatuje płyn, postanowiła więc zadzwonić do swojego taty i dowiedzieć się o co chodzi.
W tym momęcie ja podniosłam delikatnie baterie i zaczęłam nią pukać o wcześniej wymieniony zeszyt, płyn faktycznie z niej wylatywał.
K: Cześć tato... mam pytanie czy bateria może wybuchnąć?.... może?.... a jak płyn z niej wyleci?... żrący?.... wyciągnęłam je... nie mam lateksowych rękawiczek, wyciągnęłam palcami.... umyć ręce?.... ręce i policzki... dzięki.... Pa.

Umyłyśmy się dokładnie, później ja wyczyściłam płynem i wacikami zeszyt, a Beata podłogę.
Karolina ma na policzku czerwoną plamę, a zeszyt lekko wypaliło xD

Poszło prawie na wylot, u góry są jeszcze takie małe dziurki xD

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro