3.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Kacchan
- DEKU! - wrzasnąłem. On prawie podskoczył i delikatnie odwrócił swoją zapłakaną twarz. - NAWET NIE WAŻ SIĘ SKOCZYĆ!
- K-kacchan... - on ewidentnie nie wiedział co zrobić, ale był w takim stanie, że wolałem nie ryzykować i od razu do niego podbiegłem z szybkością światła. - K-kacchan co ty... - przytuliłem go i odciągnąłem od barierki.
- NAWET NIE WAŻ SIĘ TAK MNIE STRASZYĆ DRUGI RAZ, DOBRZE? - starałem się mówić spokojnie, ale emocje mi przeszkadzały. Delikatnie zacząłem odsuwać od siebie chłopaka - Kurwa nawet nie wiesz jak ja się martwiłem. Dekuś... - zacząłem płakać, a Midoriya widząc to wtulił się we mnie.
- P-przepraszam Kacchan, ale tak będzie lepiej. - stwierdził, a ja ująłem jego piękną uroczą twarz w dłonie i przybliżyłem do swojej.
- Nie, nie będzie. - powiedziałem i załączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku.

Pov. Deku
- DEKU! - usłyszałem krzyk. Prawie podskoczyłem. Delikatnie odwróciłem się w niedowierzaniu. Ujrzałem zapłakanego Katsukiego. - NAWET NIE WAŻ SIE SKOCZYĆ! - był taki zdesperowany.
- K-kacchan... - tylko tyle udało mi się wydusić. Byłem zszokowany i roztrzęsiony. Nagle podbiegł do mnie Katsu. - K-kacchan co ty... -  chłopak mnie przytulił i odciągnął od krawędzi.
- NAWET NIE WAŻ SIĘ TAK MNIE STRASZYĆ DRUGI RAZ, DOBRZE? - Kacchan starał się być spokojny, ale coś mu nie wychodziło przez zszargane emocje. Delikatnie się ode mnie odsunął. - Kurwa nawet nie wiesz jak ja się martwiłem. Dekuś... - czy on się o mnie martwił? Nie kurwa to niemożliwe! Po jego twarzy zleciała łza. Nie mogłem na to patrzeć, więc od razu wtuliłem się w starszego.
- P-przepraszam Kacchan, ale tak będzie lepiej... - starałem się postawić na swoim. Bakugo ewidentnie się zdenerwował. Ujął moją twarz w dłonie i przybliżył do swojej na niebezpieczną odległość. Nie wiedziałem co agresywny blondyn chce zrobić. Jednego byłem jednak pewny. On na pewno nie chce mojej śmierci! Cieszyłem się z tego w jakimś stopniu, że się o mnie martwi.
- Nie, nie będzie. - te słowa sprawiły, że zrobiło mi się ciepło na sercu. Blondyn jak gdyby nigdy nic po wypowiedzeniu tego pocałował mnie namiętnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro