Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Był już środek nocy. Czarna kotka wskoczyła na płot i teraz spoglądała swoimi niesamowitymi oczami na duży jedno piętrowy budynek. Jej jedno oko było typowo kocie, takie żółto zielone, natomiast drugie ciemno niebieskie. Zwierzak był dużo mądrzejszy niż mogłoby się wydawać. Wiedział na przykład, że w tym domu mieszkają pewni starsi państwo, ale dzisiaj spały tam także dwie dziewczynki, ich wnuczki. Jedna z tych dziewczynek obchodzić jutro będzie trzynaste urodziny. Tak... Jutrzejsza noc będzie naprawdę wyjątkowa. Kotka już od dawna czekała na to wydarzenie. Jutro znowu tutaj przyjdzie, może nawet wejdzie na dach i usiądzie sobie na kominie. Z tamtąd będzie mogła podziwiać księżyc w czerwonej pełni, gdyż jutro przypada całkowite zaćmienie księżyca. Dzieje się tak, gdy słońce, ziemia i księżyc ustawią się w jednej linii przez co księżyc pokryty cieniem ziemii błyszczy na czerwono. Taki układ zdarza się raz na sto lat albo jeszcze rzadziej, a ta noc przypada trzynastego w piątek. Do tego jutro ta dziewczynka ukończy trzynaście lat i według przepowiedni otrzyma niesamowity dar. A zadaniem kotki będzie przypilnować, by nikt jej nie przeszkodził w wypełnieniu swojego przeznaczenia. "Chociaż i tak dużego wpływu na to nie mam" zamyśliła się. Siedziała tu jeszcze przez jakiś czas rozmyślając, po czym zeskoczyła z płotu i pobiegła w tylko sobie znanym kierunku. A po chwili już nie było jej widać, jakby rozpłynęła się w mroku nocy.

Tymczasem niczego nieświadoma dziewczynka spała w najlepsze razem ze swoją młodszą siostrą na dużej rozkładanej kanapie w pokoju gościnnym swoich dziadków.

Wiem, że ten rozdział jest bardzo krótki, ale to miał być taki jakby wstęp. Następne rozdziały będą dużo, dużo dłuższe. Mam nadzieję, że kogoś chociaż zaciekawił ten "wstęp", bo szczerze mówiąc to moja pierwsza książka i w sumie nie wiem czy cokolwiek z tego wyjdzie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro