DODATEK

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


To jest tylko krótki dodatek, który opowiada jak, mniej więcej, potoczyło się życie Larrego, Ziam'a i Niall'a :)

-----

Louis' POV

Ciepłe słońce grzało w moje plecy, kiedy siedziałem na leżaku, czując dużą dłoń na swojej pupie. Odetchnąłem, poruszając się niespokojnie, a dłoń mojego chłopaka wsunęła się pod materiał stroju kąpielowego. Tak, to było zdecydowanie jedno z najprzyjemniejszych uczuć. Nie to, że mój tatuś dotykał mojej pupy, raczej to, że czułem przynależność. To, że do kogoś należę. W końcu mam to ciepło, które mnie otacza i stale zapewnioną troskę. Czuję się szczęśliwy.

- Kochanie? - Harry szepnął nad moich uchem, gniotąc moje pośladki. Nawet jak wypoczywał na leżaku obok, nie mógł się powstrzymać przez zmacaniem mnie. Interesujące – Jakiś szybki numerek w basenie?

Prychnąłem rozbawiony. Mogłem się spodziewać tak sprośnych słów z ust swojego narzeczonego. Ach, no tak, zapomniałbym wspomnieć. Harry oświadczył mi się po miesiącu, akurat przed wyjazdem na Ibizę. Oczywiście nie chciałem tam jechać. Masa paparazzi, tłumy, gorące plotki o naszym „przelotnym" romansie, ale w końcu loczek mnie namówił. Nie było źle, było wręcz wspaniale. Imprezy, alkohol, seks i my. Kochałem to, że kędzierzawy, nawet kiedy wypił, tylko na mnie poświęcał swoją uwagę. Nie było nikogo innego, tylko ja pośród tłumów gorących, spoconych lasek. To przyjemne uczucie, nie powiem.

- Tatusiu – zakwiliłem, wchodząc na jego leżak i siadając na nim okrakiem, a nasze penisy twardniały za każdym tarciem – Wolałbym na leżaku. Chyba nie chcesz żeby Niall znów bał się wejść do basenu, prawda?

Zachichotaliśmy na to wspomnienie, kiedy Niall wyłowił pełną prezerwatywę z wody. Cóż, jego mina była komiczna, a my nic sobie z tego nie robiąc, po prostu śmialiśmy się w najlepsze.

- Koteczku – mężczyzna szepnął nad moim uchem, zsuwając swoje kąpielówki, tym samym miałem wgląd na jego penisa wyskakującego z nich – Tak bardzo Cię kocham – szepnął, obcałowując moje obojczyki, na co westchnąłem z przyjemności.

Uwielbiałem to, co mój tatuś ze mną robił. Nasz związek był naprawdę fajny, a wiek nie miał znaczenia, kiedy obaj czuliśmy się w nim dobrze.

Ojciec Harrego nie pozwolił synowi przejąć firmy, ale Harry powiedział, że dla niego to bardzo dobra wymiana. Zamiast firmy dostał największe słoneczko w jego życiu, choć sam bym siebie tak nie nazwał. Styles stracił kontakt z ojcem, tak samo jak z Kendall, która równie zhańbiona, teraz jest brodą jakiegoś znanego rapera.

- Też Cię kocham, tatusiu – złączyłem nasze usta razem, masując penisa swojego narzeczonego i ugniatając jego jądra. Cieszyłem się z tego, gdzie jestem.

***

Kiedy nasz stosunek dobiegł końca, pełen zmęczenia położyłem się na nagim ciele swojego chłopaka. Wszystko byłoby naprawdę dobrze, gdyby nie fakt, że trójka przyjaciół właśnie weszła na nasz taras. Niall nawet nie zwrócił uwagi na to, że jesteśmy nadzy, a jedynie szybko wskoczył do basenu. Zayn i Liam, trzymając się za ręce, uśmiechnęli się w naszą stronę.

- Ładna pupa, Lou – Liam pochwalił mój tyłek, który zakrywał penisa Harrego.

Uśmiechnąłem się do Harrego, który posłał mordercze spojrzenie Liam'owi.

- Dzięki, Li.

Loczek pacnął mnie w goły pośladek, na co stęknąłem do jego ucha.

- Liam, bez zbędnych komplementów – Harry syknął, a następnie uśmiechnął się na czerwony ślad jego palców, na białym pośladku – A ty, przestań być taki seksowny – otulił moje ucho ciepłym powietrzem, na co mruknąłem, wypinając pupę do jego dłoni.

Na leżaku obok rozłożył się Liam wraz z Zayn'em. Obaj przebrani w kąpielówki, obaj szczęśliwi ze swojego związku.

- Ludzie! - Niall krzyknął podekscytowany, opierając dłonie na murku i obracając w nich telefon – Justin Bieber właśnie mnie retweetnął, kurwa, czaicie to?!

Cóż, może blondyn od zarania dziejów miał fioła na punkcie „Boyfriend" i „As Long As You Love Me", ale niech to pozostanie tajemnicą. Może też zarywał do dziewczyn, które lubiły Bieber'a tylko po to, aby móc z nimi fangirlować.

- Mogę Cię z nim poznać – Harry niepostrzeżenie wsunął na moją pupę spodnie, to samo robiąc ze sobą – Poznaliśmy się na jednej z gali.

Uśmiechnąłem się na wyobrażenie swojego tatusia w garniturze. Co jak co, ale on wyglądał w nim nieziemsko. Przez pewien czasu, miałem zamiłowanie do mężczyzn w garniturach, ale zostawmy tę pogawędkę na inną okazję, lepiej spójrzmy na minę Niall'a.

Blondyn z rozdziawioną buzią, wyszedł z basenu, strząchując wodę ze swoich włosów, rasowy kundel, a następnie podszedł do leżaka, gdzie siedzieliśmy.

- Kurwa, poznam Bieber'a – uśmiechnął się jak krab po paraliżu – Kocham Cię, Harreh! - chłopiec rzucił się na mojego narzeczonego, całując jego czoło, potem policzki, żuchwę, a gdy zbliżył się do ust, odepchnąłem go – Louis! - bąknął, ale przez mój rozwścieczony wzrok umilkł, patrząc na czubki swoich stóp.

- Idź sobie do tego Bieber', a nie będziesz mojemu narzeczonemu wyznawał miłość – zagryzłem wargę, żeby nie wybuchnąć śmiechem.

- Kochanie, kocham tylko Ciebie, tak? - starszy chwycił moje dłonie w swoje, a ja uśmiechnął się lekko, plotąc nasze palce ze sobą.

***

Narracja trzecioosobowa.

Tak naprawdę nic więcej nie potrzebowali. Miłość, wspaniali przyjaciele i, co najważniejsze, wolność. Zero kłamstw, brudnych sekretów ani przykrych słów. Ich związek był po prostu szczęśliwy.

Harry i Louis zaprowadzili Niall'a do studia, gdzie właśnie występować miał Justin Bieber. Zayn i Liam nie byli zaproszeni, ale mulat chciał zobaczyć występ Bieber'a, a Liam nie mógł odmówić swojej dziecince.

- Dziękujemy Justin, to było świetne! - gospodarz krzyknął, a na koniec pożegnał się z widownią i oglądającymi za telewizorami.

Wysoki, szczupły blondyn pożegnał się z prowadzącym i zszedł na kulisy. Niall, o mało co, nie posikał się, kiedy zobaczył jak idealne wygląda w realistyczności.

- Och, hej Harry! - muzyk powitał się z loczkiem uściskiem dłoni – I Louis tak? - zapytał, na co chłopak przytaknął, więc Justin ucałował wierzch jego dłoni. Pioruny wystrzeliły ze spojrzenia Styles'a, ale tylko na moment, kiedy młody Irlandczyk rzucił się na swojego idola, owijając nogi wokół jego pasa i tuląc policzek do piersi – Przepraszam, ale kim jesteś?

Niall zachichotał. Justin właśnie coś do niego powiedział. Poświęcał swoją uwagę jemu!

- Niall James Horan, 17 lat, jestem już legalny z seksem, mogę być bottomem, ładna dzisiaj pogoda, proszę bądź moim mężem, fajnie wyglądasz.

Chłopak odetchnął po tak długim zdaniu.

- Uhm – blondyn podrapał się po głowie, patrząc w stronę roześmianego Louis'a – Świetnie Niallerku, wyglądasz uroczo.

Tak, teraz Horan ewidentnie się posikał. Można powiedzieć, że wręcz wodospad Niagara wpłynął do jego majtek. Szczęście chłopca nie znało granic.

- Mogę autograf, proszę? - zapytał wypychając dolną wargę i robiąc szczenięce oczy, na co muzyk uśmiechnął się.

Niall właśnie rozmawia ze swoim idolem. Niech ktoś go uszczypnie ... albo nie. Nawet jeśli byłby to sen, dajmy mu pomarzyć.

- Gdzie kochaniutki?

Niall przygryzł wargę na to zdrobnienie, a tuż po tym zdjął swoje spodnie. Liam zmarszczył brwi, zakrywając oczy Zayn'a, a to samo zrobił Harry, zakrywając oczy Lou.

- Na pupie – chłopak pisnął wypinając gołe pośladki w stronę swojego idola i podpierając się na łokciach o wysoki stolik.

Justin opanował się, przez widok jaki go zastał i podszedł do chłopca z flamastrem w ręce. Kucnął przed jego bladymi pośladkami, lekko je gniotąc dłońmi. Oczywiście on tylko sprawdzał podłoże do pisania, nie to, że chciał zmacać pupę Horan'a. W końcu podpisał się na niej, a następnie wstał z klęczek, dając pupie chłopca plaskacza, co rozśmieszyło Liam'a i Harrego, którzy ciągle trzymali ręce na oczach swoich kochanków.

- Niezły tyłek – Justin skomentował, a Niall prawdopodobnie właśnie dostał zawału. Prawdopodobnie.

Jakby tego nie ująć, wszystko miało się dobrze. Niall i Justin spotykali się w „sprawach służbowych" aby zbadać jak bardzo wytrwałe jest łóżko muzyka. Liam i Zayn za kilka miesięcy mają jechać do Hiszpanii. A Louis i Harry po prostu mają siebie, a ta kolej rzeczy, cieszy ich najbardziej.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro