XVIII

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tak, przepraszam, że w sobotę nie było tego rozdziału :')

---

Louis zapomniał rozłączyć się z Harrym.

I właśnie w tym momencie, obficie spuścił się na pudrową pościel, patrząc prosto na loczka, który krzyczał jego imię, pieprząc własną dłoń przy biurku w pracy. Louis odetchnął widząc, jak ten spuszcza się w swoją rękę, więc szatyn szybko zakończył rozmowę.

Louis naprawdę wolał nie wiedzieć, gdzie błądziły myśli Harrego, podczas oglądania jak się pieprzy dildo, plus obciąga sobie ręką. Może jednak powinien zmienić numer telefonu, adres zamieszkania i ... dowód tożsamości?

Louis zaczął panikować, nie wiedział, co ma zrobić w takiej sytuacji, póki nie zobaczył jak Harry znów do niego dzwoni na Skype. Odebrał.

- Louis? - powiedział lekko, wciąż będąc roznegliżowany do połowy. Jego spodnie ściągnięte były do kostek, a kutas wolno leżał na brzuchu – Ja przepraszam, chciałem to przerwać, ale ... kurwa – przeklął, kiedy Louis próbował zasłonić swojego penisa poduszką – Wyglądałeś tak gorąco i nie mogłem tego zrobić.

Młodszy westchnął, chowając twarz w poduszkach.

- Harry, to było takie niezręczne, grubiański, niemoralne, ale – zawahał się – To było cholernie dobre.

Zaśmiali się, co w sumie mogło dziwnie wyglądać. Obaj nadzy, ale roześmiani, rozmawiają na Skype.

- Może chciałbyś pójść ze mną na randkę? - pyta nagle, a Louis zostaję brutalnie wyrwany z kontekstu i przytwierdzony do ziemi – Halo? - uśmiecha się, a jego zęby błyszczą od ogromu wybielacza. Louis się czasami zastanawiał, czy on aby nie maluję tych zębów farbą, albo, och, nie wiem, codziennie smaruję je sobie Persil'em, Vizir'em, czy innym proszkiem – Lou? Przepraszam, ja naprawdę nie powinienem się Ciebie o to pytać.

Louis zbyt gwałtownie potrząsnął głową.

- Nie! - pisnął nie mięsko, kiedy Harry chciał się rozłączyć – J-ja chcę, zgadzam się.

Posłali sobie uśmiechy, chociaż chłopiec wciąż przybierał rumieńce, od czasu do czasu, spoglądając na penisa Styles'a. Dlaczego on do cholery się nie ubierze?

- Czyli to jak się pieprzyłem Twoim dildo, doprowadziło do naszej pierwszej randki? - zapytał, a mężczyzna potaknął, uśmiechając się, a jego dołeczki były naprawdę urocze – Nie mówmy tego naszym dzieciom – Louis zaśmiał się, póki nie zdał sobie sprawy z tego, co powiedział. Patrzył na Harrego, który był wyraźnie tym zdegustowany – Przepraszam, j-ja, naprawdę ...

- Jasne, jutro w kawiarni o 18?

Louis zawahał się. Pamiętał, kiedy jego tatuś miał się z nim spotkać w owej kawiarni, a go nie było, więc bał się, że znowu go zostawi.

- Uhm, ale przyjdziesz? - pyta z nadzieją, że Styles nie odrzuci go.

- Jasne słoneczko – posyła mu buziaka w powietrzu, kiedy ktoś szarpię za klamkę od jego biura. Wystraszony szef, zakłada swoje spodnie, a to nie jest wina Louis'a, który wgapia się w jego krocze – Kończę już, ale potem jeszcze zadzwonię, tak?

Louis potakuję, a gdy kończy rozmowę na Skype, uśmiech zalewa jego twarz. Wciąż jest nagi i czerwony, a najgorsze jest to, że jego kutas boleśnie twardnieję.

- Hej Lou, przyszed ... o kurwa! - krzyknął zgorszony mulat, odwracając wzrok od nagiego Louis'a. Chłopiec natychmiast zakrył poduszką swojego członka, chichocząc.

- Wolę nie pytać co robiłeś nago z tym dildo obok siebie – powiedział siadając na łóżku, a szatyn niebezpiecznie zmierzył go wzrokiem – Co? - pyta głupio – No nie! - szybko wstał otrzepując swoje spodnie z niewidzialnego brudu – Usiadłem w miejscu, gdzie się ...? Bleh!

Niebieskooki zaczął chichotać szalenie, ocierając łzy z oczu.

- Spokojnie, w tym miejscu się nie spuściłem – powiedział, obserwując reakcję zdegustowanego Malik'a – A tak poza tym, idę z Harrym na pierwszą randkę – westchnął, opadając głową na łóżko, a poduszkę wciąż trzymając na kroczu.

- Po pierwsze, kiedy będę u Ciebie nocować, nigdy więcej nie tknę tej poduszki, a po drugie, czy ty aby nie byłeś z Harrym na randce? - zapytał, na co Louis zagryzł wargę.

Nie powiedział mu o tym, że Harry nie pojawił się na ich spotkaniu, a jedynie odwiózł Louis'a w burzę do swojego domu.

- Ugh, pomyliłem się – powiedział, odpływając jak randka z Harrym może wyglądać – Poza tym, to nie była oficjalna randka, tak?

- Dobrze – mulat uśmiechnął się, czochając chłopca po głowie – Ale proszę, nie rozkładaj przed nim nóg na pierwszej randce! - zaśmieli się.

Cóż, może Zayn nie wiedział, że właśnie przed chwilą Louis zrobił pokaz pieprzenia się na gumowym didlo przez Skype'a, może też nie wiedział, że Louis ma ochotę na coś więcej, ale po co mu wiedzieć o takich błahostkach? Tak, Louis zdecydowanie powinien dostać order „małego grzesznika".

----

Dziękuję za wszystko <3

Kolejny rozdział w czwartek ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro