Cards

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

(nie martwcie się jeżeli się pogubicie i nie ogarnięcie połowy, o to właśnie chodziło. Miłego~)

Nasz wspólny domek z kart, nad którym tak ciężko pracowaliśmy.
Rozpada się.
Ślepo wgapiam wzrok w opadające na ziemie tekturki.
Podświadomość się wyłącza.
Ciało się paraliżuje.
Odległość pomiędzy mną, a podłogą spowitą talią kart, drastycznie maleje.
Osuwam się na panele.
Powieki zaczynają odgradzać mnie od świata.
Ostatnie co widzę, to Twoja obdarta koszula.
Ostatnie co słyszę, to odgłos Twoich butów.
Ostatnie co czuję, to...
Już nic nie czuję.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Krzyk. Twój donośny krzyk. Twoje zrywające się struny głosowe.
Za głośno. Zdecydowanie.
Twoje słowa w mojej głowie, noże w moim sercu.
Proszę, skończ.
Nie zniosę tego dłużej.
Ponadto, tak wiele jeszcze przed nami.
Nie chcę tego kończyć.
Zwiedźmy po raz ostatni Gyeongbok.
Nie chcę tego kończyć.
Niech nasze ciała otrą się o siebie, ostatni raz.
Nie chcę tego kończyć.
Jungkook, nie kończ tego, proszę...

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Hoseok, zostaw go. Nie zabieraj, zostaw.
Dlaczego to robisz?
Zostaw go. Nie odbieraj mi go.
On nie jest Ci konieczny. Mi natomiast przeciwnie.
Nie przeżyje bez niego.
Nie rób tego. Tylko go wykorzystasz.
Hoseok.
Pamiętasz?
Byliśmy przyjaciółmi...
Będziemy nimi nadal, jeżeli go zostawisz.
Nie mąć mu w głowie. Nie mów mu tego. Nie nastawiaj go przeciwko mnie.
Hoseok, proszę...
Nie możesz. Nie możesz. Nie...
Dlaczego to robisz?
Nie chcesz tego zrobić, prawda?
Wybaczę Ci, przysięgam. Tylko go zostaw.
Zapomnę, obiecuję.
Nie poradzę sobie bez niego.
Nie poradzę sobie bez Ciebie.
Nie poradzę sobie bez was.
Proszę, Hoseok.
Bracie...

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

To krew. Co się dzieje?
W tym miejscu jest krew. Co się dzieje?
Jest jej coraz więcej. Co się dzieje?
Otacza nas zewsząd.
Niemożliwe. Niesłychane. To kłamstwo...
Po co tu jesteśmy, Jungkook?
Dlaczego mnie tutaj przyprowadziłeś?
Jungkook?
Odezwij się do mnie w końcu. Wróć do mnie.
Karty wirują w powietrzu. Poplamione. Krwią.
Czyją?
Lustro. Makabryczne odbicie. Poplamione. Krwią.
Czyją?
Dlaczego?
Jungkook, nie wracajmy tu już nigdy, proszę.
Omijajmy ten pokój szerokim łukiem.
Nie chcę tu być. Zimno mi.
W domu jest ciepło. Dorzucimy do kominka drewna.
Chodźmy tam...
Znasz drogę, prawda?
Rzucałeś okruszkami chleba, jak Jaś i Małgosia?
Znasz ją, prawda?
Nie zgubimy się, prawda?
Podążymy za śladem kart. One nas zaprowadzą. Wprost do domu.
Uwierzmy im. Zaufajmy. Karty nie kłamią.
Rzućmy sobie przed nogi cztery dwójki i idźmy.
Dobrze?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Chłodny powiew wiatru. Statki na morzu się kołyszą. Drzewa wyginają.
Nadciągają gęste, ciemne chmury. Błysk na niebie. Grzmot przeszywa słuch.
Nadchodzi burza.
Wiesz, że się jej boję, prawda? Mówiłem Ci.
Zawsze się jej bałem...
Dzieciaki z osiedla się ze mnie naśmiewały.
Rzucały pod mój adres, różnego rodzaju wyzwiska.
Jedne były łagodne, prymitywne. Drugie zaś uderzały w moje uczucia. Pieprzona wrażliwość
Tchórz? Śmieć? Baba? Pedał? Niedorozwój? Taehyung, ty kurwo?
Śmieszyło ich to.
Ciebie również to śmieszy.
Dlaczego?
Byłeś jednym z nich? Stałeś wśród nich? Wciąż jesteś taki jak oni?
Proszę, przestań. Nie wytrzymuję tego.
Nie bądź jak oni. Bądź lepszy. Dla mnie.
Wykaż względem mnie, choć trochę skruchy...

Jungkook, naprawdę już wystarczy.
Akurat po Tobie spodziewałem się czegoś innego.
Myliłem się? Nie, na pewno...
Po prostu Ci się wymsknęło, prawda?
Przytaknij.
Chociażby tyle, proszę.
Jungkook... nie chcę się na Tobie zawieść. Nie mogę.
Nie kpij ze mnie.
Proszę... nie chcę płakać. Nie mogę...
Skończ, błagam.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Nie dotykaj klamki. Nie.
Odejdź od niej. Odsuń dłoń, jak najdalej.
Nie mogę wstać, ruszyć się, cokolwiek. Nie mogę Cię powstrzymać.
Nie naciskaj.
Proszę, nie przekręcaj.
Proszę, nie łam mi serca. Nie rób tego po raz kolejny...
Cofnij się. Przybliż się do mnie. Usiądź obok mnie.
Następnie przytul. Pogłasz. Pocałuj. Bądź.
Najzwyczajniej w świecie, bądź przy mnie.
Niczego więcej nie potrzebuje. Tylko Twojej obecności.
To nie jest trudne.

Jungkook, zagrajmy w coś.
Lubisz warcaby? Nie? Rozumiem.
A kalambury? Też nie? Rozumiem.
Może chowany? Lubisz, naprawdę? Um, nie mogę się ruszyć, wybacz...
Wymyślę coś innego, zgoda?
Zbudujmy domek z kart? Okej? Talia leży na stole, podaj ją.
Ale najpierw zamknij te drzwi, bo przeciąg zniszczy nasz domek.
Również zasłoń rolety w oknach.
Niech nikt nas nie widzi. Niech nikt nam nie przeszkadza.
Niech nikt się nami nie interesuje.
Podejdź, proszę.
Uszczęśliw mnie, proszę.
Nie wymagam od Ciebie prezentów, kwiatów, wypadów do zoo.
Potrzebuje... Ciebie. Tylko Ciebie i...
Jungkook.
Gdzie jesteś?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Jeżeli poprosisz, zrobię wszystko.
Jeżeli skiniesz na mnie palcem, zrobię wszystko.
Jeżeli do mnie wrócisz, zrobię wszystko i jeszcze więcej.
Byłem i będę Tobie wierny.
Wierny Jungkookowi Taehyung, całkiem zabawnie brzmi, co nie?
Podoba Ci się?
Mi bardzo.
To jak, zawrócisz? Zapukasz ponownie w me drzwi?
Będzie już tylko lepiej i lepiej, obiecuję!
Zrobię wszystko. Wszystko, czego tylko będziesz chciał.
Wszystko, rozumiesz?!
Lecz jest jeden, mały warunek.
Ty wiesz jaki, prawda? Domyślasz się, prawda? Nie?
Wróć.
Tylko tyle...

Próbuję oszukać Ciebie czy siebie?
Nawet jeżeli nie zamierzasz, ponownie zjawić się u mego boku, to i tak...
Będę spełniał każdą Twoją zachciankę...
To jest właśnie miłość. Ta czysta, płynąca prosto z serca, miłość.
Bez względu na to, co mówią ludzie. Bez względu na resztę świata. Bez względu na rozum;
Robisz dla tej drugiej osoby wszystko.
Ty jesteś tą osobą. Dla mnie.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Jimin... Nie wiesz co mówisz. Ty nic nie wiesz.
Nie wiesz co to miłość, moja miłość...
I uwierz, nie zrozumiesz, dopóki sam swojej nie zasmakujesz.
Nie masz osoby, za którą bezzwłocznie mógłbyś skoczyć w ogień.
Nie masz osoby, której oddałbyś swoją kurtkę podczas spaceru w lesie, zimą.
Nie masz osoby, która w sekundę potrafi sprawić, że całe zło, znika.
Nigdy nie miałeś, prawda? Ciekawe, kurwa dlaczego!
Jiminie...
Przepraszam... nie powinienem... przepraszam, jestem idiotą.
Nie chciałem tego, naprawdę... To przez emocje.
Nie wiesz, jak się teraz za siebie wstydzę...
Jimin, spójrz na mnie. Jimin... proszę, spójrz.
Nie odpychaj mnie. Nie ignoruj. Mów coś.
Cokolwiek.
Wychodzisz gdzieś? déjà vu
Dlaczego? Zamieńmy jeszcze parę słów...
Spróbuję naprawić, zrekompensować Ci to, co Cię zabolało.
Odłóż tę kurtkę. Po co Ci ona?
Odwieś ją. Buty również schowaj.
Po co...
Nie trzaskaj, proszę...
Jimin?
Poszedłeś do sklepu? Tak?
Mam nadzieję, że za chwilkę znowu się tutaj pojawisz.
Może udałeś się po mleko i płatki?
Tak dawno nie jedliśmy wspólnie śniadania...
Jimin.
Wrócisz, tak?
Jimin? Straciłem Cię?
Tak?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Włosy bledną, wypadają.
Skóra zaczyna się marszczyć.
Paznokcie się łamią.
Dusza się ulatnia.
Zęby zgrzytają, kruszą się.
Kości próchnieją.
Puls słabnie.
Ciało słabnie.
Umysł słabnie.
Serce... ono umiera.
Najboleśniej. Najmocniej. Najwolniej...
Co takiego zrobiłem źle?
Czym sobie na to zasłużyłem?
To wszystko moja wina...
Nienawidzę siebie. Nienawidzę! Nienawidzę całym serc...
Już go nie mam.
Mam tylko karty. A może i nie?
One ze mną zostały. A może i nie?
Wiedzą, co czuję. A może i nie?

Rozpadam się. A one wraz ze mną.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Roślinko, Taehyung jestem, Tae wołają.
Jak Cię zwą kwiatuszku?
Twa uroda lilię przedstawia.
Pozwól, że Twe płatki zmaltretuję.

Kocha. Nie kocha. Kocha. Nie kocha. Kocha.
Kocha. Kocha. I ostatnie, kocha!

Wiedziałem! Byłem tego pewien!
Popatrz mój kwiatuszku, on jednak nadal coś do mnie czuje.
Szczęście, że się nie poddałem!
Tylko powiedz, jak mam go tutaj ściągnąć, lilio?
Lilio?
Nic już z Ciebie nie zostało? Poświęciłaś się dla mnie?
Dla mnie i Jungkooka?
Dziękuje, kwiatuszku.
Jestem Ci stokroć wdzięczny!

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Zdjęcia. Walają się wszędzie.
Na ścianach. Na podłodze. Na suficie. W półkach. Pode mną.
Wszędzie.
Kto je tutaj przyniósł? Kto porozmieszczał?
Kto je zrobił?
Przecież nikogo u mnie nie było. Nikt mnie nie odwiedzał.
Nikt ze mną nie został.
Każdy się ode mnie odwrócił. Nie patrząc, jak się wykańczam.
Jestem sam.
W zasadzie... to nie, nie jestem sam. Ty także tutaj jesteś.
Jungkook, jesteś.
Na fotografiach. One są obok mnie, czyli ty również.
Jesteśmy na nich razem.
Uśmiechnięci. Spokojni. Szczęśliwi.
Zakochani...
Dwójka kier się obraca.
Nic po tamtych nas nie zostało? Nic?
To koniec?
Mama nigdy nie opowiadała mi historii ze smutnym zakończeniem...
Jungkook, opowiedz mi inną historię.
Naszą inną bajkę.
Opowiedz.
Zanuć mi swoją ulubioną melodię. Tak dawno jej nie słyszałem.
A bardzo bym chciał.. a może nie?
Może chcę, aby nasz koniec nastał, ale coś odrzuca we mnie te pragnienia?
Myślisz, że mógłbym uwolnić się od tej chorej miłości?
Myślisz, że mógłbym uwolnić się od cierpienia?
Myślisz, że mógłbym uwolnić się od Ciebie?
Może mógłbym. A może nie?
Nie wiem.

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Co łaknę ujrzeć?
Co marzę poczuć?
Co potrzebuję usłyszeć?
Jakiej odpowiedzi ode mnie oczekujesz, Jungkook?
Co szepnąć, żeby Cię zadowolić? Żeby Cię znowu nie stracić?
Moje dłonie są takie zmarznięte.
Oczy takie opuchnięte.
Gardło takie suche.
Skóra jest taka blada. Pozbawiona blasku.
Dwójka trefl się obraca.
Obraz wiruje. Spada ze ściany. Gwóźdź nadal przybity.
Wszystko wydaje się być takie ogromne.
Jak tutaj duszno...
Jak tutaj ciasno...
Jak tutaj pusto...
Cisza.
Proszę, zakłóć te cisze...

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Znicze mienią się w środku. One płoną. Karty płoną...
Wierzch grobów kąpie się w świetle księżyca.
Trawa buja się delikatnie na boki.
Liście zlatują z koron drzew.
Dni mijają. Pory roku przemijają. Lata życia upływają.
Całe życie ucieka. Sypie się przez palce, jak piasek w piaskownicy.
Ty również uciekasz.
Zabawne.
Jungkook, śmieję się.
Usłysz mój obłąkany śmiech.
Chodź, pochichrajmy się razem.
Chodź, przejdziemy się razem pomiędzy murami cmentarza.
Chodź, będzie fajnie.
Będziemy razem.
Co Ci szkodzi?
Jungkook.
Wyprowadzimy psa na spacer. Mniejsza z tym, że go nigdy nie mieliśmy.
Poudajemy.
Dwójka karo się obraca.
Naucz mnie udawać. Wiem, że potrafisz.
Naucz mnie bycia obojętnym. Wiem, że potrafisz.
Naucz mnie odróżniać ołówek B od HB. Wiem, że potrafisz.
Jungkook, chcę Ci dorównać.
Nie będę wtedy już nigdy sam.
Będziemy we dwójkę. Tyle że, w jednym ciele.
Czyż to nie wspaniałe?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?

~*~

Śnią mi się ludzie.
Konkretniej to ich twarze.
Zniekształcone twarze. Są przerażające.
A zarazem piękne.
Jedna wydaje się być znajoma. Jest coraz bliżej.
Wyciągam w jej kierunku rękę. Dotykam.
Jest taka miękka, elastyczna.
Wypływa z niej ciecz. Bordowa ciecz.
Jest taka ciepła, przyjemna.
Lico się rozpływa.
Ja także się rozpływam.
Przebudzam się. W pięści ściskam kawałek szła.
Spoglądam w lustro. Krwawię.
Z kącików oczu, cienką strużką sączy się krew?
Czy oby na pewno to krew?
Nie jestem pewien. Niczego nie jestem pewien.
Nie chcę nic więcej wiedzieć.
Chcę, aby nastał już kres.
Dwójka pik się obraca.
Jungkook, boję się.
Jungkook, naprawdę.
Jungkook, dlaczego na to pozwoliłeś?
Jungkook...
Dlaczego pozwoliłeś mi umrzeć?

Czy jestem jeszcze człowiekiem?
Nie, już nie, Taehyung.

~*~

Dwa lata prawdę więziły.
Swe oblicza dwójki obróciły.
Usta me rany bolesne pokryły.
Umysł stracił ostatnie swe siły.
Dno serca mego odczuło upadek.
Nie jesteś godzien mówić, że to przypadek.
Oczy w końcu zalały się krwią.
Pik zapieczętował egzystencje mą.
Jungkook,
Czy teraz tęsknisz za mną?

~~~
Tak, są tutaj z dwa zdania z piosenki Human Christiny(?) Perri *^*
Czuję, że połowa osób co dotrwała do końca ma teraz takie 'o chuj chodzi?' - i bardzo mnie to cieszy, bo jak już na początku wspominałam, o to chodziło.
Shot pisany pod wpływem chwili. Zajął mi łącznie około 3-5h z poprawkami. Więc jak na mnie, to bardzo dobry czas 8))
No to tak, liczę na komentarze odnośnie tego, bo przyznam, że zależy mi tutaj na nich.
Pisać więcej takich (można to nazwać psycho, idk) prac? Czy skupić się na tych bardziej ogarniętych? XD

<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro