5.
POV . Casey
Jak tylko dostałam samochód od Leona od razu pojechałam na plażę, wysiadając z auta zobaczyłam Briana siedzącego na piasku i patrzącego na ocean. Zaczęłam iść w kierunku, usiadłam obok niego.
- Hej. - przywitał mnie
- Hej. - Powiedziałam, nie patrząc na niego.
- Fale wyglądają dzisiaj spokojnie...
- Za dwa tygodnie odbywa się wyścig uliczny. Dom w niego wchodzi, mówię ci to wszystko, bo ja też wchodzę. - Przyznałam się.
- To nie ulica ściganie się nielegalne? - Zapytał
- Czy nie jest fajnie prowadzić? - Zapytałam.
- Hej, okej? - zapytał
- Jestem trochę zmęczona, moja głowa trochę boli od ciągłej pracy przy kasie. - Powiedziałam mu.
- Jak to możliwe, że Mia nie przejmuje rejestru? - zapytał. Zarumieniłam się i odwróciłam wzrok.
- Po prostu staram się być dobrą siostrą. Chcesz pojechać na przejażdżkę? - Zapytałam go.
- To było niespodziewane. - Wskazał.
- No cóż... po prostu jestem w nastroju do jazdy, myślę, że można powiedzieć, że mam to we krwi. - Powiedziałam. Wstałam, wycierając cały piasek, który był na mnie. On też wstał, kopiując to, co zrobiłam.
- Wiesz co? Powinniśmy pojechać na przejażdżkę. - Powiedział, uśmiechnęłam się.
- Czekaj, który samochód powinniśmy wziąć? - zapytał
- Cholera, masz rację. - Powiedziałam. Podrapałam się po brodzie. - Jeśli weźmiemy mój samochód, ktoś to zrobi najprawdopodobniej weź swoją ciężarówkę. A jeśli weźmiemy twoją ciężarówkę, Jesse i Leon dowiedzą się o tym i zabiorą mój samochód z powrotem.
- Dlaczego po prostu nie pojedziemy na szybką przejażdżkę twoim samochodem? Potem wrócimy tutaj, gwarantuję, że moja ciężarówka nadal tu będzie. - Zasugerował Brian. Uśmiechnęłam się.
- Nieźle Splinter. - zachichotał
- Chyba można powiedzieć, że jestem całkiem dobry w planowaniu. - Powiedział. Roześmiałam się, a potem pobiegliśmy do mojego samochodu. Gdy tylko weszliśmy, zapięłam pasy i uruchomiłam samochód.
- Powinieneś wiedzieć, my Toretto jesteśmy całkiem dobrymi kierowcami. - Ostrzegłam go.
- No cóż, chyba jestem na pokazie. – powiedział, zapinając pasy. Popatrzyłam na Briana, który cały czas się na mnie gapił. Nie byłam zdziwiona, Toretto ma niesamowite umiejętności jazdy.
Kiedy jechaliśmy z powrotem do jego ciężarówki, zatrzymaliśmy się na czerwonym świetle.
– Uhh, Casey – powiedział, klepiąc mnie w ramię.
– Co? – spytałam, patrząc w jego kierunku. Na początku nas nie widział, co było ulgą. - Nie wydawaj dźwięku. - Szepnęłam do Briana, z niepokojem spojrzałam na światło, czekając, aż zmieni kolor na zielony. Na gazie i jechał szybciej. - Cholera! Cholera! Cholera! - powiedziałam. Na szczęście dotarliśmy do ciężarówki Briana, Brian prawdopodobnie tego nie zauważył, ale Vince natychmiast nas zauważył, gdy tylko światło zmieniło się na zielone.
- Była jakaś przejażdżka, co? - Brian powiedział, próbował poprawić nastrój. Tymczasem ja wariowałam.
- Heh, tak, to było. - Powiedziałam. Przytulił mnie.
- Zadzwonię do ciebie, kiedy wrócę do domu, ok. - Powiedział. Pokiwałam głową, po czym wsiadł do swojej czerwonej ciężarówki i odjechał.
Nerwowo wsiadłam do samochodu i zaczęłam jechać do domu. Mia i Dom prawdopodobnie się o mnie martwili. Jak tylko zaparkowałam w pobliżu domu westchnęłam, nie ruszyłam się przez 5 sekund. Otworzyłam telefon, miałam 7 nieodebrane telefony od Doma i 49 SMS-ów od Mii (a także od Jessego, Leona i Letty). Przełknęłam ślinę. Czy ośmielę się w ogóle wejść do domu? pomyślałam. Wychodząc z samochodu i zamykając go. Poczułam, że ktoś mnie łapie, natychmiast kopnęłam ich w orzechy.
- AH! - Usłyszałam Vince'a krzyczącego z bólu, odwróciłam się i zobaczyłam Vince'a! To on mnie złapał!
- Co do cholery Vince?! - powiedziałam popychając go.
– Powinienem powiedzieć ci to samo! – wrzasnął – widziałem, jak jechałaś z tym facetem! – powiedział, gdy Dom i Mia wybiegli z domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro