9.
POV . Brian
Kiedy odwiozłem Casey do Domu i Mii, zauważyłem, że wygląda przez okno, wydawała się zdenerwowana. Miałem zamiar z nią porozmawiać, ale już tu byliśmy. Miała rację, jej samochód wciąż był zaparkowany na zewnątrz.
- Dlaczego by nie było? - zapytałem, zanim Casey zdążyła odpowiedzieć na moje pytanie, Mia i Dom wyszli z domu. Casey odetchnęła i wysiadła z mojej ciężarówki, Mia przytuliła się jej ciasno, gdy wysiadałem z ciężarówki.
- Przepraszam, Dom. - Słyszałem, jak przeprasza Doma.
- Nie Casey, przepraszam. Po prostu jesteś moją młodszą siostrą zależy mi na tobie. Ale ty też jesteś Toretto – powiedział do niej, wręczając jej kluczyki do samochodu. Uśmiechnęła się i przytuliła go, on przytulił ją z powrotem. Dom podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
- Dziękuję za opiekę nad moją siostrą. - Podziękował mi, Casey spojrzała na mnie. Nie chciałam jednak psuć tej chwili, więc powiedziałam.
- Nie ma za co.
- Powinieneś jechać z nami. Dom powiedział. Myślę, że w takim razie wszystko w porządku. Pomyślałem.
- Jasne, pójdę z wami. - potem wsiadłem do jej samochodu. Mia dołączyła do niej, a ja wsiadłem do ciężarówki. Dom był już w swoim samochodzie, więc pojechaliśmy za nim do sklepu. Nie pokonałbym go w wyścigu, ale wyścig jest w jednym tydzień! pomyślałem.
POV. Casey
Ja, Mia i Brian podążamy za Domem do sklepu.
- Więc rozlej fasolę. - Powiedziała Mia z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie mam fasoli w samochodzie Mia. - Zażartowałam.
- Mam na myśli tobie i Brianie! Co się dzieje? – zapytała, westchnęłam.
- Brian i ja wyznaliśmy sobie naszą miłość, a teraz się spotykamy. - Przyznałam. Pisnęła, gdy parkowaliśmy przy sklepie, przytuliła mnie mocno.
- Jestem z ciebie taka dumna! - powiedziała szczęśliwie. - I nie martw się, nie powiem Domowi. - dodała. Westchnęłam.
- W końcu będę musiała mu powiedzieć.
– Dlaczego nie powiesz mu na grillu? – zasugerowała, uśmiechnęłam się.
– Mia, jesteś geniuszem. – oboje się śmialiśmy. Mia była przy kasie, więc musiałam uzupełnić półki. Zauważyłam, że Brian i Dom rozmawiają w jego biurze. - Myślę, że wszystko się zmienia... może tak będzie najlepiej. - Uśmiechnęłam się, gdy uzupełniałam półki.
- O co chodzi z tym uśmiechem? - Usłyszałam pytanie Leona. Podskoczyłam trochę, nawet nie zauważyłam Leona i załogi.
- Po prostu cieszę się, że mam mój samochód! - Skłamałam, cóż, technicznie to nie było kłamstwo. Kocham mój samochód, nawet myślałam o nadaniu jej imienia.
- To jest ładne słodki samochód. - Letty powiedziała
- Dzięki, wszyscy nad tym pracowaliśmy! - powiedział Jesse, wskazując na mnie i Leona.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro