Rozdział 2-Początek Wyprawy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Blink wstała z łóżka po tym jak budzik zadzwonił o wczesnej godzinie.

-Dzisiaj mam iść na dłuższą misję-pomyślała-Czemu akurat dzisiaj?-dodała w myślach wstając z łózka i przeszła do kuchni. Przygotowała sobie śniadanie wielkość typowej racji żywnościowej bohatera Catanii: kromka chleba z masłem, serem/szynką i ciepłą herbatą, po tym wyszła przed dom, na dworze panował gwar, gdyż Alicja miała przydzielać niedługo zadania, z schowku na broi wychodziły co rusz inaczej ubrane koty, Blink postanowiła też do nich dołączyć, gdyż ubranko to jakaś lepsza ochrona niż same futro a pamiętając wczorajszy dzień nie chciała walczyć nie przygotowana. Wyszła już z ubrankiem z zbrojowni gdy nagle napotkała Maximusa i Angel.

-Jak się czujesz, Angel?-spytała Blink.

-Dobrze, Blink jestem nawet gotowa by iść na kolejną misję!-odpowiedziała pokazując jak jej wcześniej złamane skrzydło jest już zdrowe- Widzisz?

-Widzę, ale czy to nie za wcześnie, możesz je nadwyrężyć?-odparła Blink wyraźnie zestresowana, że nie zdąży.

-Oj tam, wszystko dobrze nie jestem kociakiem jak Curio i Bob-odpowiedziała Angel.

-Zgadzam się z Angel, nie jesteśmy kociakami możemy sami o siebie zadbać-odpowiedział Maximus na co Blink westchnęła i kiwnęła głową, jej znajomi mieli racje potrafią zająć się sobą.

-A tak w ogóle powinniśmy pójść do lecznicy po odpowiednie rzeczy-powiedział Maximus na co Angel i Blink kiwnęły głowami na znak aprobaty, Maximus lubił zmieniać tematy w nie zręcznych sytuacjach co tym razem było dla Blink korzystne, tymczasem poszli do lecznicy po odpowiednie rzeczy, na wejściu spotkali posmutniałą Kai.

-Co się stało?-spytała Angel

-Eh od kiedy Edward odszedł by stać się silniejszym nie radzę sobie najlepiej chociaż..-powiedziała Kai

-Nie musisz się smucić, Edward to doświadczony bohater, poradzi sobie-powiedziała Angel i to było prawdą.

-Wiem-odpowiedziała Kai-a tak w ogóle po co tu przyszliście?-dodała.

-Przyszliśmy po zestawy pierwszej pomocy-wtrącił się Maximus wyraźnie zniecierpliwiony.

-Okej, tylko pośpieszcie się z zakładaniem ich, bo jesteście ostatni- odpowiedziała Kai wyciągając ze schowka 3 zestawy pierwszej pomocy podając je Maximusowi, Blink i Angel, w nich znajdowały się mikstury energii, odtrutki i podstawowe bandaże, bohaterowie szybko je założyli i wyglądali na gotowych.

-Dzięki, Kai musimy już iść to pora przywódczyni na przydzielanie zadań-powiedziała Blink gdy nagle Alicja zwołała spotkanie.

-Niech wszyscy bohaterowie gotowi na misje zbiorą się pod wielką skałą na zebranie!-krzyknęła Alicja siedząc na skale, wchodzące słońce ocieplało jej krótkie, szare futro, pod skałą siedział Conan, zastępca przywódczyni a wokół skały zebrało się już tłum kotów, o ile ponad 200 kotów można nazwać tłumem, Blink, Angel i Maximus wyszli już z lecznicy zostawiając Kai samą, bo musiała posprzątać porozwalane rzeczy. Wśród bohaterów panowało zdziwienie, Alicja niezwykle rzadko zwoływała spotkania o tej porze chyba gdy było to coś ważnego, Tymczasem nasi bohaterowie wcisnęli się między Catniss i Francisca

-Pierwsza sprawa, wczoraj się dowiedzieliśmy o sprawie z smokami i wilkami, byłam na spotkaniu z królową Catanii i otrzymałam potrzebne informacje, zrobimy tak:

Blink, Angel, Maximus, Nyadra, Dango, Mochi z Chief na czele pójdziecie pierw na spotkanie z Łapkizen, Wiskersami i Potężnymi Lwami w miejscu zaznaczonym na tej kartce-powiedziała przywódczyni dając znak ruchem ogona w kierunku Chief Conanowi podać im kartkę.

Kartka:

*na jednej ze stron kartki jest wygląd krainy Catanii-wielki, symetryczny kontynent o wyglądzie głowy kota, na południu są lasy, wąwozy, łąki, wsie i małe miasta. Na wschodzie są góry, lasy iglaste, jaskinie i wioski górskie na zachodzie małe pustynie, plaże i piękne morze a na północy-delikatne wzniesienia i duże tereny miejskie. Stolica znajduje się na środku kontynentu, bractwo mały odcinek pod nią. Miejsce spotkania zaznaczone jest na południowo-zachodniej części Catanii czarną kropką a możliwa siedziba Klauzusa-czerwoną kropką niedługi odcinek nad czarną kropką*

*na drugiej stronie kartki jest możliwy plan siedziby Klauzego, wszelkie słabe punkty i wady zabezpieczeń są zaznaczone na niebiesko. W prawym, dolnym rogu kartki jest dziwna, błękitna kropka*

-Dodam jeszcze, że na tym spotkaniu ustalicie plan skrytego zaatakowania Klauzusa, wszystkie informacje macie na kartce-dodała na co wywołała szok u innych kotów, ale Alicja się tym nie przejmowała i kontynuowała-Chloe, Romeo, Julia, Robin z Leonardem na czele pójdziecie na to samo spotkanie, ale wy ustalicie plan skrytego ataku Periculo. Do dotarcia do miejsca spotkania to Chief będzie nadzorował obie grupy-powiedziała, dając znak Conanowi by ten dał kolejną kartkę Leonardowi a wymienione koty posłusznie wstały i były gotowe na misje.

*kolejna kartka*

*na kartce taka sama mapa, ale z jedną różnicą: zamiast możliwej siedziby Klauzego, była pokazana możliwa siedziba Periculo na południowo-zachodniej części mapy a na drugiej stronie kartki był jej plan, możliwe wady zabezpieczeń i słabe punkty były tym samym kolorem co u poprzedniej kartki, ale nadal ta kartka miała dziwną, błękitną plamę.

-Druga sprawa, Franciss wykrył, że od jednej ze stron stolicy były dziwne przypadki psów nazywających się buntownikami -powiedziała przywódczyni na chwilę się zatrzymując- Czerwono-grzywy, Purciss Franciss, Catniss z Conanem na czele pójdziecie w miejsce wskazane na mapce, którą Conan już ma i zbadacie je-powiedziała Alicja większość kotów nadal zastanawiało dlaczego przywódczyni przydzieliła do tych zadań grupy liczniejsze niż 3 koty na zadanie, ale nikt nie chciał kłócić się z Alicją, bo jej słowo było przecież prawem. Blink popatrzała na Purcissa siedzącego między Mołotowem a Curio i Bobem

-Wygląda na pełnego nadziei w końcu to szansa by Franciss go zaakceptował jako syna-pomyślała Blink, gdy nagle przywódczyni przerwała jej myślenie.

-Wszystkie kociaki zostają w obozie i zajmują się pracami obozowymi pod okiem Nessi a reszta kotów do tablicy z zadaniami i tak jesteśmy spóźnieni!-krzyknęła przywódczyni zeskakując z skały i podchodząc do tablicy z zadaniami-Ash, dołącz do pilnowania kociaków aby nie zrobiły nic złego-dodała przyglądając tablice z zadaniami na co Ash pokiwała głową i podeszła do Nessi.

-Są dość kreatywne, szybko zabiją czas pracami obozowymi tym niepokornym kociakom-pomyślała Blink wychodząc z towarzyszami misji z bractwa, pakunki były ciężkie, więc noszenie ich nie należało do przyjemnych, nagle zawiał powiew zimniejszego wiatru.

-Czuć już zimę-powiedziała Angel-mam nadzieje, że wrócimy z misji zanim nadejdą święta-dodała na co Blink pokiwała głową, zima nie była najlepsza do wykonywania długich i trudnych misji, szczególnie w okresie gdzie wszyscy świętują, tymczasem Blink przyśpieszyła kroku i dołączyła do Chief podczas gdy ten studiował mapę w poszukiwaniu wszystkich możliwych przeszkód jakie mogą ich spotkać. Był na samym przedzie, to do jego obowiązków będzie należeć ustalanie miejsca pobytów na noc i co będą robić o danej porze dopóki nie dojdą do miejsca spotkań z Wiskersami, Łapkizen i Potężnymi Lwami.

-Chief, tak w ogóle ile nam zajmie dojście do miejsca spotkania?-spytała Blink na co Chief trochę dziwacznie spojrzał się na nią.

-Może 1 lub 2 dni, mam nadzieje, że nie natrafimy na nic złego-powiedział na chwilę odrzucają wzrok z mapy na towarzyszy, którzy byli za nim.

-Mam nadzieję-pomyślała Blink wracając do miejsca  za Angel zamykając pochód, poruszali się wilczym tropem: pierw Chief, później Maximus, Mochi, Robin, Nyadra, Julia, Leonard, Dango, Romeo, Chloe, Angel i Blink.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro