from: Edward, to: Mercedes - fifth

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Moja najukochańsza Mercedes!

Znowu nazywasz coś przy mnie 'błahym'. Ale uwierz mi, nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. Wspólne słuchanie Passengera to jedna z najlepszych rzeczy, jakie razem robiliśmy. Uwielbiałem to, szczerze kochałem całym swoim sercem i na pewno nigdy nie zapomnę idealnej aury, która również nam przy tym towarzyszyła. Dlatego też, Mercedes, to kolejna sprawa, która nie jest błaha. Wiesz, w sumie chyba żadna sprawa związana z nami nie była błaha. Wszystko było na taki opis zbyt idealne i ważne.

Ale przejdźmy wreszcie do tematu. Bo tak, to prawda - słysząc o ogłoszeniu porannego alarmu, myślałem, że stało się coś naprawdę strasznego. Albo chociaż bardzo, bardzo ważnego, co na zawsze miało odmienić nasze życia. I wiesz co? Wiele się nie pomyliłem, a na pewno nie zawiodłem.

W dodatku fakt, że przyszłaś w mojej własnej bluzie, zwykłych ubraniach, fakt, że zerwałaś się o czwartej nad ranem i wzięłaś z domu jedynie walkmana, jaszcze bardziej przekonał mnie o tym, co wcześniej przewidywałem.

I masz rację, milczałem. Milczałem, bo byłem zdumiony. Że muzyka nie tylko dla mnie jest tak wielką inspiracją i ma tak gigantyczne znaczenie, że dla niej potrafiłbym nawet i nie spać całą noc, mimo że sen jest przecież bardzo ważny i przyjemny. I milczałem, bo nie chciałem ani trochę przeszkadzać Ci w tym, co masz do przedstawienia. I nie chciałem zepsuć chwili, niesamowitego występu tylko jednego muzyka. Czułem, że w tamtym momencie jedynie on ma prawo głosu.

I "Let her go". Oh, pamiętam jej słowa, i to jak dobrze. Razem wsłychiwaliśmy się w jej słowa tyle razy, że jej tekst już na zawsze wypisał się dokładnie gdzieś w którymś z licznych zakątków mojego serca.

Staring at the bottom of your glass
Hoping one day you'll make a dream last
But dreams come slow and they go so fast
You see her when you close your eyes
Maybe one day you'll understand why
Everything you touch surely dies

A teraz, Mercedes... Znowu widzę Ciebie, kiedy zamykam oczy. Znowu przypominam sobie o naszych pięknych chwilach ze wspaniałą muzyką w naszym domku na drzewie. Wszystkie te małe rzeczy, które tam razem przeżywaliśmy. Naszą ślepą miłość, z zamkniętymi oczami, zatrzaśniętą w tym niewielkim pomieszczeniu. Wyłapywanie wszystkich pojedyńczych słów w ciemności. Bycie razem nawet w najmroczniejsze dni. Rozmyślanie w tym czasie, po prostu o wszystkim. Momenty, w których jedynym naszym strachem był ten przed baniem się czegokolwiek.

Dlatego teraz najbardziej martwi mnie fakt, że w którymś momencie musiałem zacząć o Tobie myśleć po prostu jako o dziewczynie, którą kiedyś znałem. I tak, ta potworna świadomość, że tekst z mojego serca przerodził się w coś o wiele więcej...

I ja też chcę Cię teraz za coś przeprosić. A mianowicie - głównie za moją dziwną postawę.

Za to, że na pierwszym naszym poranku z Passnegerem nie powiedziałem Ci, jak bardzo podobało mi się to, co zrobiłaś.

Że nie wspomniałem, jak niesamowitą rzeczą było dla mnie to, iż sama, z własnej woli podzieliłaś się ze mną tak znaczącym elementem swojego własnego życia, bym i ja mógł się nim stać.

I za to, że ani razu nie powiedziałem Ci, jak wielki miał dla mnie sens każdy jego tekst, w jaki sposób pasował do naszych żyć. Bo wydaje mi się, że to też było istotne.

A teraz? A teraz nie ma już na to czasu. I co z tego, że każdego dnia automatycznie budzę się o naszej piątej piętneście, co z tego, że sam przesłuchałem już tyle nowych, wspaniałych kawałków, jeżeli nie mogę tego z Tobą dzielić?

Co z tego, że za każdym razem myślałem, i nadal myślę, o naszej historii, kiedy tylko słyszę jego głos, jeżeli Ty nigdy nie mogłaś się o tym dowiedzieć?

Dlatego po raz kolejny niesamowicie rozpaczam. Bo żadna nowa piosenka Passengera nie może mieć już dla nas tak wielkiego znaczenia, jakie miała kiedyś. I dlatego, że z tych pięknych ptaków staliśmy się dla siebie już tylko zwykłymi obcymi.

I za każdym razem, gdy tylko do moich uszu dociera głos Mike'a, zastanawiam się już tylko nad tą jedną, powoli zabijającą mnie sprawą - czy da się z tym jeszcze cokolwiek zrobić...?

Na zawsze Twój,

Ed Sheeran x

♥♥♥♥♥

No i proszę, piąty. Jakoś przyjemnie mi się go pisało (mimo że trochę słów mi tu nie pasuje, myślę, że mogło by się zaleźć trochę lepszych), oczywiście głownie przy Passengerze c:

I tym razem chyba nawet nie mam więcej do powiedzenia...

Także... Cóż, po prostu dziękuję za wszystkie przemiłe słowa, jak zwykle liczę na opinię (bo jestem tym smutym człowiekiem, który musi dowartościowywać się, wspierać lub dołować słowami innych ludzi, żeby przeżyć), no i do następnego :]

~ i znowu czekająca x



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro