groźba i gorsze samopoczucie ciąg dalszy.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov. Voight

 Widziałem jak ci sukinsyni znęcają się na bratem Halsteada i widziałem łzy w jego oczach... "Ty będziesz następny" to zdanie zataczało koła w mojej głowie, kiedy je usłyszałem, aż zacisnąłem pięści ze złości. Zresztą nie tylko ja. Cały wydział chciał złapać tych, którzy znęcali się nad Willem, ale przede wszystkim znaleźć go żywego. Kiedy nagranie się skończyło Jay wybiegł z biura. Zauważyłem łzy w jego oczach. 
- Ja za nim pójdę. - rzuciłem, a reszta przytaknęła.
 - Mouse namierz mi tego maila! - dodałem jeszcze i wyszedłem szukać Jaya. Siedział w kącie, przy wyjściu ewakuacyjnym, to jego ulubiona kryjówka. Wiem o niej tylko ja i Erin. "Ehhh dlaczego jej tu nie ma..." - pomyślałem. Podszedłem do niego i go przytuliłem.
 - Jay... nie potrafię sobie wyobrazić co teraz czujesz, ale... - westchnąłem. 
- Obiecuję ci, że znajdziemy go całego i zdrowego. - powiedziałem, a Jay głośniej zaszlochał. 
- Ja nie mogę go stracić... - zapłakał. 
- Mam tylko jego...
 - Nie stracisz go. Zobaczysz, że go znajdziemy. Popatrzyłem się na niego i pogładziłem po plecach. Po parunastu minutach się uspokoił i wróciliśmy do pracy. Nadal nie mieliśmy nic, do tego widziałem, że Jay źle się czuje. Zresztą nie tylko ja, cały wydział widział, że coś jest nie tak.
 - Mouse namierzyłeś ten e-mail?
zapytał zrezygnowany Atwater.
 -Niestety... został wysłany przez bramkę internetową i zanim namierzę miejsce, z którego go wysłali długo potrwa. O ile w ogóle uda mi się to namierzyć. Aktualnie jestem gdzieś w Singapurze także... - westchnął. 
- Daleka droga przede mną. 
Przytaknąłem . Za wszelką cenę musimy znaleźć Willa , na nagraniu wyraźnie było widać ,że długo nie wytrzyma .Nie wiem co jeszcze mogą mu zrobić .Każda minuta się liczy a czasu mamy coraz mniej o ile jeszcze coś mamy . Westchnąłem i spojrzałem na Jaya .chłopak stał oparty  o ścianę i otulił się własnymi ramionami . Nie wyglądał dobrze . Wiedziałem jak bardzo go to wszystko dotkneło i jak bardzo to przeżywa ale nie mogę pozwolić by jemu coś się stało.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro