4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Lilly
(7 dni do świąt)

Niedziela mijała mi całkiem spokojnie. W internecie zrobiłam ju2z mały research, co bym ewentualnie mogła kupić Justinowi. Myślałam o piłce, ale z drugiej strony on napewno ją ma. W końcu jest piłkarzem i musi na czymś ćwiczyć. Później do głowy przyszły mi ochraniacze, ale je również z pewnością posiadał. Skończyło się na tym, że znalazłam na internecie jedną z bluz, które posiadał Jack. Skoro byli w jednej drużynie, to może lubili podobne rzeczy?

Zastanawiałam się też długo nad tym, co Amanda kupuje chłopakowi, ale i tak miała dziś wieczór do mnie wpaść, więc zamierzałam wtedy ją zapytać.

Dokładnie o godzinie osiemnastej nastolatka pojawiła się u progu moich drzwi. Chciałyśmy sie spotkać i obmyślić plan na kolejne dni.

Jak juz wspominałam - kochałam święta i nie mogłam się już ich doczekać. Dlatego też postanowiłam wybadać, co moja przyjaciółka najbardziej teraz potrzebuje. Oczywiście wiedziałam już od pół roku, co chce jej kupić, ale wolałam się upewnić, że już wcześniej tego nie dostała.

- Chcesz się czegoś napić? - spytałam, czekając, aż się rozbierze.

- Jeśli masz tą pyszną czekoladę, co zawsze, to poproszę - odparła z uśmiechem.

- Pewnie - oznajmiłam wesoło.

Amanda mówiąc "pyszną czekoladę" ma na myśli mój specjał. A mianowicie gorącą czekoladę z bitą śmietaną, cynamonem i herbatnikiem w kształcie misia.

Można w sumie powiedzieć, że pasję do eksperymentowania w kuchni mam po rodzicach.

Kiedy poczęstunek był już gotowy, poszłyśmy do mnie na górę. Usiadłyśmy sobie na moich wygodnych poduszko-fotelach i zaczęłyśmy rozmowę.

- Masz już pomysł na prezent dla Jacka?

- Mniej więcej, ale myślę, że raczej kupię mu zegarek sportowy - powiedziała, upijając łyka napoju.

A może by kupić Justinowi zegarek?

- Myślisz, że to mu się spodoba? - spytałam, obserwując bacznie Amandę.

Dziewczyna na chwilę zamyśliła się, ale później pokiwała twierdząco.

- Ewentualnie kupię mu nową torbę sportową - mrugnęła do mnie.

Co tam głupi zegarek. Kupię mu torbę!

- A ty co planujesz dla Justina? - zapytała, wygrywając mnie z zamyśleń.

- Jeszcze o tym nie myślałam - wyznałam szczerze.

Jedyne, na co wpadłam to ta bluza, ale jak Amanda powiedziała mi, co ona planuje, to już sama nie wiem. Nie znam go kompletnie. Nawet nie kojarzę z korytarza.

I właśnie w tym momencie pomyślałam o czymś, co kolejnego dnia totalnie zmieniło moje plany.

Justin

- Hej, Van. Co słychać? - powiedziałem, gdy osoba po drugiej stronie słuchawki odebrała telefon.

- Heeej, Justin - powiedziała, przedłużając każdą samogłoskę.

Może ona myślała, że jest to pociągające, ale nic z tych rzeczy. Brzmiała jak każda z tych pustych, nic nie wartych lal. Bardziej działa mi na nerwy, niż podniecała, ale musiałem przyznać, że była przydatna.

- U mnie wszystko dobrze. Szczególnie teraz, gdy zadzwoniłeś. Bardzo mnie tym zask...

- To super. Możesz mi w czymś pomóc? - przerwałem jej w pół słowa, bo szczerze mówiąc nie interesowało mnie, co ma do powiedzenia.

- Ależ oczywiście. O co chodzi? - spytała.

Przygryzłem wargę, zastanawiając się nad tym, jak mogę sformułować swoje pytanie.

- Co dziewczyny lubią dostawać na święta? - wydusiłem z siebie, jednocześnie drapiąc się po karku.

- Hm... to zależy. Ja na przykład ucieszyłabym się z nocy z tobą - mruknęła.

Czy ona serio myślała, że szykuję prezent dla niej? Musiałbym być nieźle popieprzony, żeby dawać prezent mojej eks.

Tak. Dla tych, którzy jeszcze się nie zorientowali - Vanessa była moją dziewczyną. Poznaliśmy się dwa lata temu. Ja zacząłem chodzić na treningi, a ona zaczęła udzielać się w szkolnej grupie cheerleaderskiej. Miała fajne ciało, jak większość cheerleaderek. Była wysoka, miała ciemne włosy i pasujące do tego oczy. Figurę miała idealną - szerokie biodra, pokaźnych rozmiarów biust i całkiem okrągłą pupę. Tak więc pomyślałem - "A co mi tam. Spróbuję." I tak oto spałem z nią, nie chodząc na żadne randki. Nie ukrywam - była łatwa i nadal jest, bo nawet po zerwaniu daje mi się bez problemu. Wystarczy, że ją zaproszę do siebie albo przyjdę do niej.

- To nie jest dla ciebie. Pytam ogólnie - westchnąłem po chwili.

- Aha... w takim razie nie wiem - wymamrotała, akceptując każdy wyraz tak, bym zrozumiał, że jest obrażona.

Potarłem twarz ręką. Czy jest naprawdę tak ciężko powiedzieć mi, co do chuja, podoba się dziewczynom?

Jest tylko jeden sposób, bym się tego dowiedział.

- Jesteś sama w domu? - spytałem.

- Czemu pytasz? - fuknęła, pokazując swoje skrajne humorki.

- Odpowiedz - ponagliłem dziewczynę.

- Tak.

- W takim razie będę za piętnaście minut - rzuciłem, po czym rozłączyłem się i zacząłem zbierać się do wyjścia.

Jeśli jedynym sposobem na dowiedzenie się, co mam kupić tej całej Lilly jest przespanie się z Vanessą, to tak właśnie zrobię.

***
Witam kochani 💕
Bardzo się cieszę, że wpadacie do mnie i motywujecie mnie do dalszej pracy. Od razu jak kończę jeden rozdział, zaczynam się brać za kolejny. To wszystko dlatego, że nie chcę was zawieść i widząc taki odzew, mam ogromny przypływ weny!

Dajcie mi koniecznie znać jak podoba się wam ten rozdział i jak wypadnie spotkanie Justina z Lilly. Może ktoś z was ma dar przewidywania? XD
Nie muszę chyba wspominać o tym, że chętnie zobaczę gwiazdki i komentarze 💕

Oprócz tego chciałabym wam polecić gorąco książki Nicolasa Sparksa. Ja przeczytałam w tym tygodniu "Jesienną Miłość" i po prostu się zakochałam! Pełno zwrotów akcji, świetne budowanie napięcia i po prostu mega interesująca fabuła!

Chciałabym was również zachęcić do przeczytania książki pewnej dziewczyny z wattpada, a mianowicie "All over again" autorstwa Zadorka94. Tutaj macie link: https://my.w.tt/UiNb/k2n5KtvKWI

I ostatnią sprawą na dziś jest prośba ode mnie, byście przeczytali moją książkę Mistakes - znajdziecie ją u mnie na profilu - i powiedzieli mi czy dalsze pisanie jej ma sens. Mam w zanadrzu rozdziały, ale nie wiem czy ktoś chciałby to czytać.

Z góry dziękuję za cierpliwość w czytaniu dzisiejszych informacji!
Do jutra 💕

P.S.
Zawsze chętnie poczytam wasze książki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro