25 grudnia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Stała wpatrzona w okno. Lekko oszronione szyby nie zasłanialy jej pięknej zimowej pogody panującej za oknem. Zatłoczone ulice Nowego Jorku były znacznie mniej zatłoczone, a śnieg prusząc uformował na dachach pobliskich budynków, coś na wzór miękkiego, puszystego dywanu. Tak właśnie powinno być w ten dzień.

Od jej rozmyślań wyrwał ją ktoś przytulający ją od tylu. Delikatnie się uśmiechnęła i odwróciła głowę w jego stronę.

- Sprawdzałaś, już prezenty pod choinką? - zapytał niemal muskając jej usta.

- Czekałam na ciebie, skarbie -powiedziała na co usta bruneta wykrzywiły się do góry, tworząc uśmiech zarezerwowany tylko dla niej.

Razem podeszli do kolorowo ozdobionego drzewka i z masą kolorowych migającycg lampek. Mężczyzna schylił się po prezent.

- To dla ciebie- podał jej małe czerwone pudełeczko z
czarną, błyszczącą kokardką.

Kobieta powoli otworzyła pudełko i zobaczyła delikatny, srebny łańcuszek z jej inicjałami. W oczach pojawiły się łzy wzruszenia.

- Jest prześliczny- powiedziała przytulając go. - Teraz potrzebuję małej pomocy w założeniu go- podała mu otwarte pudełko.

Ciemno włosy wyjął powoli naszyjnik i założył kobiecie na szyję, a ona dotknęła go dłonią. Już zawsze będzie jej o nim przypominać.

- Teraz twój prezent- schyliła się i podała mu już trochę większe pudełko z zielono złotą wstegą.

Otworzył je i nie rozumiejąc zbytnio o co chodzi patrzył to na dziewczynę to na małe zielone buciki.

- Jesteś...jesteś w ciąży? - zapytał zdziwiony na co ona tylko pokiwała twierdząco głową.

Nie miała pojęcia jak przyjmie tą informację i szczerze obawiała się że może ją zostawić, a on
po prostu ją pocałował i przytulił. Była ogromnie szczęśliwa, że od niej nie uciekł.

- Kocham cię- szepnął na co ona jeszcze bardziej się wzruszyła.

Oboje ogromnie się cieszyli z dziecka, które i tak było wpadką. Jednak gdzieś w tle bali się czy podołają, czy dobrze je wychowają, czy będzie zdrowe.

- Jest jeszcze jeden prezent- powiedziała.

Rzeczywiście był jeszcze jeden podarek. Mężczyzna wziął prezent i go odpakował. W środku znajdowało się duże opakowanie z wołowiną w galarecie, czyli ulubione danie ich szarego kota europejskiego. Zwierzak jakby wyczuł, że to coś dla niego, otarł się o nogę swojego właściciela. Nałożyłi mu jedzenie do jego miseczki i patrzyli jak je pałaszował. Słodziak.


K O N I E C


kompletnie nie umiem pisać zakończeń
dajcie znać jak wam się podobało

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro