Cud objawiony

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Krawczyka widziałem wczoraj na mieście,
Zjadał wisienkę ułożoną na cieście,
Śpiewał też przy tym głębokim głosem,
Kędzierzawym rzucając na boki włosem,

Z krągłego kieliszka burbona popijał,
Bogol bilonem rzucał, jakby hajs mu odbijał,
Stać go biedaki, Casanowa się zowie,
On wieszczem narodu jest w śpiewie i mowie

Podszedłem bliżej, sprawdzić, cud to?
Nie sądzę,
Pomyślałem, że w żebro go lekko trącę,
On na mnie patrzy, wąsa podkręca,
Mój fanboying seksapilem nakręca,

,,Mój przyjacielu,, powiedział,
Czy śnię na jawie?
Czy zaraz na parostatku się zjawie?
I razem marynarzami zostaniemy, jak i on marzył,
kolejny raz uśmiechem mnie swoim obdarzył,

Pupa Jimina - poznał imię moje,
Jak wzwód ostatni nad nim stoje,
Krok robię w przód, lekko się kołyszę,
Niczego naokoło już nie słyszę,
Tylko w głowie jedno pytanie napomina,
Czemu jego wąs pedofila mi przypomina?

Cofam się szybko, Pupa moja zagrożona,
Gdzie się podziała Krawczyka żona?
Mówię mu ,,Kocham innego, na imię mu Jimin,,
On wie dobrze, w ogóle się nie zdziwił.

Krzysztof wie wszystko, geniuszem jest przecie,
Gdzie Eldorado leży na świecie,

Dlaczego zjarany ziomek hemoglobinę lubi,
Gdzie Jimin swój dżem zgubił,

W którą stronę patrzy Kobra,
Dlaczego do zawijania w sreberko zatrudniono bobra,

Gdzie tupta jeż nocą,
Dlaczego pachy w ogóle się pocą,

Czemu Biebera nam zesłał szatan,
Po co myrnął księdza, nazwanego Natan,

Czemu teletubisie ciągle się przytulają,
Dlaczego te zboczki po świecie latają.

Jaki nasze życie sens posiada,
W jaki sposób tak na koncertach wymiata,
Dlaczego zszedł z niebios, choć bogiem jest prawdziwym,
Tego nawet on nie umiał powiedzieć nam żywym.

...

Chwała Krawczykowi!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro