[1] Krzyk Kageyamy

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hinata

-Hinata, ty idioto!

Usłyszałem zanim znowu dostałem piłką w głowę. Cała twarz piekła mnie od uderzenia. Otworzyłem oczy i ujrzałem przed sobą Suge. Machał mi ręką przed oczami.

-Hinata, wszystko dobrze?-zapytał platynowłosy.

Wstałem i otrzepałem się z niewidzialnego kurzu.

-Kageyama, jeszcze raz!-krzyknąłem w stronę rozgrywającego.

-Nie!

-Czemu?! Co źle zrobiłem?!

-Znowu zepsułeś cały serw! Mam już tego dość!

-A-ale...

-Żadnych ale! Nie jesteś dla nikogo potrzebny! Jesteś nikim!

Zabolało. W oczach od razu pojawiły mi się łzy. Bez zastanowienia wybiegłem z sali. Zamknąłem za sobą drzwi i odbiegłem za salę gimnastyczną. Usiadłem na brudnej ziemi i zacząłem płakać.

Czemu on to powiedział? Nie miał prawa tak mówić. I czemu to tak bardzo boli? Podsunąłem nogi do klatki piersiowej i położyłem głowę na kolanach dalej płacząc. Siedziałem tak kilka minut do póki nie usłyszałem Kageyamy.

-Mogę się dosiąść?

Spojrzałem na niego ze łzami w oczach i skinieniem głowy pozwoliłem mu usiąść.

Kageyama

Kiedy nawrzeszczałem na krewetkę on od razu wybiegł z sali.

-Kageyama!- usłyszałem głos trenera Ukai'a- Coś ty najlepszego zrobił!? Masz iść i natychmiast go przeprosić! Dziś zostajesz i sam sprzątasz salę!

Wyszedłem zamykając drzwi. Wtedy zdałem sobie sprawę co mu powiedziałem. Byłem okrutny dla tego małego rudzielca.

Szukałem go dobre kilka minut. Kiedy miałem zawracać usłyszałem za budynkiem cichy, ale dość słyszalny szloch. Poszedłem za dźwiękiem i znalazłem płaczącego Hinatę. Podszedłem delikatnie do niego, aby go nie spłoszyć.

-Mogę się dosiąść?-spytałem.

Popatrzył na mnie swoim przybitym wzrokiem. Odpowiedział mi skinieniem głowy. Usiadłem obok niego.

-Ja...no ten...przepraszam. Poniosło mnie trochę.

Spojrzał na mnie i delikatnie się uśmiechnął. Lubiłem kiedy się uśmiechał.

-Miałem nadzieję, że nie zrobiłeś tego naumyślnie.

Tym razem to ja się uśmiechnąłem.

-Kageyama! Uśmiechnąłeś się!

-Wcale nie... no dobra, uśmiechnąłem. Wracamy?

-Uhm.

Wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku sali.

-Hinata, jeszcze jedno.

-Hmm?

-Lepiej wytrzyj te łzy bo pomyślą że jesteś cieniasem, krewetko.-poczochrałem go po głowie.

-Nie nazywaj mnie krewetką!

Wytarł pozostałości po łzach i razem wkroczylismy do sali.

__________

Ohayo! Tak więc.....chciałam poinformować że to moje pierwsze ff z kagehina. Mam nadzieję że się spodobało.

No to do następnego rozdziału! *^*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro