1.Przejęcie dzieci

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pięć lat temu dwójka dzieci znowu wkurzyła swoją matkę. Dzieci te to była księżniczka Eowina Lilliana Karolina i książe Charakter Eomer Jan, a mieszkały one razem ze swoją królową - matką Elżbietą, tatą Dżannettem Eomundem i dziewięćdziesięcioma dziewięcioma młodszymi siostrami w potężnym królestwie Francji.
- Co wyście narobili?! To jest pałac, a nie chlew! - wrzasnęła królowa i ruszyła za roześmianymi następcami tronu. A oto powód jej furii: cały dom - od podłogi do sufitu, od dolnych pięter do szczytu był oblepiony kleistą mazią. Błotem.
Dogoniła ich w jednym z wielu salonów. Nie był on największy, ale zmieściłby dorosłego słonia. Paliło się w nim światło, stały tam meble z jasnego drewna i duży kominek, w którym płonął ogień. Na podłodze leżało trochę rupieci.
- Mam was dość! Dzwonię do waszej ciotki. Ona się wami zajmie.
Chwyciła telefon i wpisała numer. Dzieci przyglądały się z zaciekawieniem.
- Teofillo, przyjmuję Twoją propozycję. Zabierz ode mnie te bachory jak najdalej i na jak najdłużej. Przynajmniej parę tygodni. Dobrze, dzięki. To pa.
Matka spojrzała na dzieci z satyswakcją.
- Żegnajcie kochane. Pożegnam od was ojca.
I wyszła.
Po chwili z zielonego płomienia w kominku wyszła kobieca postać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro