Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hejka wszystkim! Mamy nowy rozdział, późno, ale jest XD
Miłego czytania <3

--------------‐-------------------------------------

Mijały kolejne doby. Związek Harry'ego i Draco miał się z każdym dniem coraz lepiej, tak samo, jak stan blondyn. Widok jak Draco stopniowa wraca do pełni sił, niezwykle cieszył Wybrańca.

Mimo wszystko dalej utrzymywali swoją relację w tajemnicy. Nie wiedział o nich nikt, prócz Blaise'a, który niezmiernie cieszył się z tej nowiny.

***

Jako że była już zima, brunet nie mógł doczekać się spotkania z Syriuszem. W końcu miał ppojechać do niego na święta. Spędzał z Malfoyem każdą wolną chwilę, dzięki czemu nie myślał o tym tak gorączkowo, ale jeszcze jedna sprawa nie dawała mu spokoju. Co będzie z Draco? Czy chłopak zostanie na święta w zamku? Chyba nie powinien wracać na ten czas do swojego domu, skoro był on główną siedzibą Voldemorta.

***

Od ostatniego tygodnia mroczny znak dawał o sobie we znaki, ale na prośbę bruneta Draco starał się go ignorować, nie mógłby pójść na spotkanie z Voldemortem. Riddle na pewno nie zostawiłby w spokoju blondyna po tym, jak ignorował go i nie zjawił się na jego wezwania. Gdyby teraz Czarny Pan spotkał Draco na pewno zabiłby go, przecież chłopak nie wykonał swojego zadania.

Jako że Harry nie chciał zostawić Malfoya samego w zamku na święta, pomyślał, żeby zabrać Draco ze sobą do Grimmauld Place 12. Wiedział, że Ron spędzi ten czas ze swoją rodziną w Norze, więc wystarczyło tylko zapytać się Blacka o zgodę. W czwartek wieczorem Wybraniec napisał list do swojego wuja chrzestnego w tej sprawie. Odpowiedź przyszła już następnego dnia.

Drogi Harry!

Nie mam nic przeciwko zaproszeniu Draco do nas. Skoro się zaprzyjaźniliście, byłoby szkoda zostawić go samego w zamku. Przyjmiemy go bardzo serdecznie!

PS. Odbiorę was z dworca King Cross.

Uściski

Syriusz Black

Ta wiadomość niezwykle ucieszyła bruneta, był szczęśliwy, że spędzi święta z Draco i Syriuszem. Do wigilii został jeszcze tydzień, chłopak miał już większość prezentów, ale chciał dokupić jeszcze parę rzeczy na wycieczce do Hogsmeade.

Wybraniec nie mógł się doczekać momentu, w którym przekaże dobre wieści Draco, ale musiał wytrzymać się z tym do wieczora. Po lekcjach miał iść z Neville'em do biblioteki, żeby skończyć pisać pracę na transmutację. Próbował zrobić to wcześniej z Malfoyem, ale chłopak skutecznie go rozpraszał. Poza tym obiecał Ślizgonowi, że w weekend zostanie u niego na noc, co dodatkowo ekscytowało Złotego Chłopca.

Nagle przypomniał mu się pewien szczegół. Nie powiedział o niczym Draco. Może blondyn nie będzie chciał spędzić świąt w Grimmauld Place? Szybciej nie wpadł na to, chciał po prostu zrobić Arystokracie niespodziankę, nie pomyślał o tym, że może ona mu się nie spodobać.

Postanowił odgonić te nieprzyjemne myśli od siebie i cieszyć się dniem. Tak jak pomyślał, tak zrobił. Przynajmniej do czasu lekcji obrony przed czarną magią, którą Gryfoni mieli razem z Krukonami. Lekcja nie byłaby nieprzyjemna, gdyby nie to to, że to Snape objął stanowisko nauczyciela. Mistrz Eliksirów nie szczędził kąśliwych uwag na temat Wybrańca, jak i pozostałych Gryfonów.

Harry poczuł niewyobrażalną ulgę, gdy zajęcia dobiegły końca. Ruszył pędem do biblioteki, gdyż chciał dokończyć swoją pracę jak najszybciej, żeby mieć więcej czasu dla blondynem. Pomimo całego swojego początkowego zapału, Wybraniec szybko przekonał się, że nie uda mu się zrobić tego tak szybko, jak przypuszczał.

Z biblioteki wyszedł dopiero około godziny 20. Gryfon był naprawdę zmęczony, ale pocieszała go myśl, że od teraz będzie mieć czas wolny.

Najpierw poszedł do swojego dormitorium, żeby odnieść torbę z książkami i wziąć pelerynę niewidkę. Dalej był pokłócony z Ronem, w końcu Weasley zaatakował Draco, który nie był bezpośrednio zamieszany w ich kłótnię. Z Hermioną było trochę lepiej. Potter od czasu do czasu zamienił z nią parę słów, ale nic więcej.

Harry zabrał pelerynę, którą nałożył na siebie, po czym wyszedł z wieży Gryffindoru. Pośpiesznie przemierzył korytarze i niedługo później dotarł do lochów, skąd szybko dostał się do dormitorium Malfoya.

- Cześć, Draco - przywitał się zielonooki.

- W końcu przyszedłeś, czekałem na ciebie. Już się bałem, że zapomniałeś albo zmieniłeś zdanie.

- Przepraszam, ale musiałem dokończyć zadanie na transmutację. Na szczęście teraz jestem już wolny i cały do twojej dyspozycji - powiedział Harry. Następnie podszedł do blondyna, który uśmiechał się zadziornie i pocałował go.

- Takie powitanie dużo bardziej mi odpowiada - wyszeptał Malfoy w usta bruneta, na co ten drugi się lekko zaśmiał.

- Dobrze, będę miał to na uwadze następnym razem - odszeptał Wybraniec, blondyn uśmiechnął się lekko i znów złączył ich usta.

Tym razem pocałunek był bardziej namiętny i zachłanny, pełny pożądania. Arystokrata przygryzł wargę swojego chłopaka, po czym spojrzał mu w oczy, obserwując, czy jego partner nie wyraża jakiegoś sprzeciwu, ale gdy go nie znalazł, znów wpił się w jego usta. Jak Harry rozchylił nieznacznie usta Draco nie czekał i od razu splątał ich języki. Przez ten tydzień zdążył wrócić już prawie do pełni sił, więc podniesienie bruneta nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Harry zaplótł swoje nogi wokół bioder blondyna, żeby było im obu wygodniej. Chwilę później Wybraniec leżał na kanapie, a Malfoy zwisał nad nim. Następnie szarooki zszedł z pocałunkami na szyję, a kolanem otarł o krocze swojego partnera, co wywołało jęk przyjemności. Zachęcony taką postawą włożył jedną rękę pod koszulkę bruneta i zaczął wodzić palcami po skórze, co jakiś czas trącając jego sutki, co za każdym razem wywoływało coraz to głośniejsze jęki.

Potter nie chciał pozostawać dłuży, więc zaczął masować dłonią ukryte pod ubraniami przyrodzenie swojego chłopaka, co wywołało stęk zadowolenia. W końcu pomogli sobie nawzajem pozdejmować ubrania, które teraz leżały na podłodze wokół kanapy i zostali w samych bokserkach. Harry podniósł się na łokciach i namiętnie pocałował Draco, wkładając w tym samym czasie rękę w jego bokserki. Arystokrata westchnął zadowolony.

- Tęskniłem za tobą - wyszeptał, na co Potter się lekko zaśmiał.

- Ja też, więc zdejmij to, bo już nie chcę czekać - powiedział bardzo cicho Gryfon.

Malfoy'owi nie trzeba było niczego powtarzać dwa razy. Szybko zdjął pozostałą część garderoby sobie, jak i partnerowi, pozostając pomiędzy nogami Harry'ego. Brunet zarzucił swoje ręce na szyję Arystokraty, po czym podniósł się do pozycji siedzącej. Namiętnie wpił się w usta swojego chłopaka. Byli bardzo blisko siebie, ich klatki piersiowe przylegały do siebie. Potter postanowił lekko zmodyfikować tę pozycję, dalej nie przerywając namiętnych pocałunków popchnął Draco do tyłu, tak by chłopak opierał się o zagłówek kanapy.

- Jeśli chcesz możemy się przenieść na łóżko - powiedział półgłosem blondyn. Był lekko zdyszany, a na policzkach widniały bardzo delikatnie rumieńce, spowodowane rosnącym podnieceniem.

- Nie trzeba - wyszeptał Harry i znów złączył ich usta, następnie przeniósł się na kolana Draco, przypadkowo trącając jego stojącą erekcję. Ślizgon jęknął zadowolony, więc Harry postanowił już nie czekać i zachęcony wcześniejszym dźwiękiem, wciąż splatając ich języki, przejechał prowokująco opuszkiem palca po całej długości penisa swojego partnera. Arystokrata zajęczał z przyjemności, mocniej wbijając palce w ramię Gryfona.

- Podoba ci się? - zapytał szeptem brunet, po czym zaczął całować szyję szarookiego, jego palce bawiły się sutkami Ślizgona, który w odpowiedzi pokiwał twierdząco głową.

- Bardzo... mi się... podoba... Aach! - zajęczał Draco, który był podniecony do granic możliwości. Jego oddech był ciężki jak podczas intensywnego biegu. Harry chwycił przyrodzenie i zaczął rytmicznie poruszać swoją ręką w górę i dół, wciąż całując i robiąc malinki na obojczykach i szyi swojego chłopaka. Jęki i wołania Malfoya, które wypełniały pokój, tylko jeszcze bardziej go nakręcały.

- Harry, ach! ... Ja... Ja zaraz, aaa! Dojdę... - wydukał Ślizgon, Potter zaczął intensywniej stymulować penisa swojego partnera, doprowadzając go tym samym do końca. Draco krzyknął, gdy osiągnął orgazm, jego palce zacisnęły się mocno na oparciu kanapy, a paznokcie drugiej ręki wbiły w plecy Gryfona. Oddychał strasznie ciężko, spojrzał na swojego chłopaka, który zlizywał spermę ze swoich palców i uśmiechał się szeroko do Malfoya. Gdy blondyn uspokoił swój oddech, pocałował Harry'ego i powoli, trzymając Gryfona w swoich objęciach, wstał z kanapy. Rękoma podtrzymywał zaplecione na jego biodrach nogi.

- Czas na rewanż - wyszeptał zmysłowo.

Przeniósł ich na łóżko, gdzie delikatnie położył Pottera, usadowił się pomiędzy jego nogami. Przez chwilę ssał sutki chłopaka, ale szybko zjechał językiem niżej, przez brzuch aż dotarł do podbrzusza i w końcu do penisa, którego polizał po całe długości. Harry'ego przeszły ciarki po całym kręgosłupie, zajęczał z ogromnego podniecenia przepełniającego jego ciało.

Blondyn jeszcze raz polizał całą erekcję i złożył na niej kilka pocałunków, a następnie zajął się główką penisa, którą ssał i lizał czubkiem języka. Do jego uszu dochodziły głośne westchnienia, jęki i krzyki bruneta, dzięki czemu był pewien, że jego działania sprawiają przyjemność partnerowi. Kątek oka dostrzegł rękę Harry'ego, mocno zaciśniętą na prześcieradle.

- Możesz złapać moje włosy i nadać własne tempo, tylko nie szarp mnie za bardzo - powiedział półgłosem Draco, na jego twarzy widać było zadziorny uśmiech i zarumienione policzki. Chwilę później Malfoy włożył do ust całe przyrodzenie swojego chłopaka i zaczął powoli poruszać swoją głową, czekając na ruch bruneta, który jęczał jeszcze głośniej. Wybraniec podparł się na łokciach i niepewnie wyciągnął swoją rękę w stronę Arystokraty. Blondyn, który widział, że Harry wahał się, czy aby na pewno skorzystać z jego propozycji, chwycił jego dłoń i śmiało umieścił ją z tyłu swojej głowy. Niedługo później poczuł, jak palce Pottera zatopiły się w jego włosach. Gryfon zaczął nadawać swój własny rytm, który Draco jak najbardziej odpowiadał i sam poruszał się zgodnie z nim, gdy Harry znów wczepił swoje dłonie w pościel łóżka. Potter jęczał, krzyczał i wzdychał coraz głośniej.

- D-D-Draco! Jestem już blisko, AACH! - krzyknął głośno Harry, gdy Malfoy przyspieszył ruchy głową, co sprawiło, że jego kręgosłup wygiął się w łuk, a on sam osiągnął spełnienie, zalewając gardło blondyna spermą. Ślizgon połknął wszystko, a następnie podniósł się, nachylił nad Gryfonem i pocałował go w usta. Przez chwilę patrzył na mocno zaczerwienione policzki swojego partnera z uśmiechem.

- Kocham cię - powiedział Arystokrata i położył się obok Pottera, przytulając wciąż ciężko dyszącego chłopaka do siebie.

- Przepraszam, Draco, że skończyłem w ten sposób...

- Nic nie szkodzi, gdybym nie chciał, to bym tego nie połykał, więc nie przejmuj się, bo nie ma czym - powiedział spokojnie blondyn i uśmiechnął się szerzej do Gryfona.

- Też cię kocham, Draco - rzekł Harry. - Jeszcze tylko tydzień i będą święta, zostajesz w zamku?

- Pewnie tak, nie mogę wrócić do domu - odpowiedział Arystokrata, jego ton głosu był lekko smutny, miał nadzieję, że z jego rodziną wszystko było w porządku.

- To może pojedziesz ze mną do Grimmauld Place? Chciałbym spędzić ten czas z tobą i Syriuszem.

- Nie chcę wam przeszkadzać ani psuć atmosfery, jakby nie było to nazywam się "Malfoy", może być niezręcznie, jeśli przyjdę.

- Oczywiście, że nie. Już pisałem w tej sprawie z Syriuszem i on bardzo chętnie cię ugości, cieszy się z naszej przyjaźni.

- Przyjaźni, tak? - zaśmiał się Draco i pocałował Wybrańca czule w czoło.

- Nie miałem jeszcze okazji, żeby mu powiedzieć... Dowie się w przerwie świątecznej. Proszę, pojedź ze mną, nie daj się prosić. Nasze pierwsze święta, gdy nie jesteśmy wrogami, tylko parą, nie może cię nie być ze mną tego dnia - przekonywał Złoty Chłopiec.

- Dobrze, skoro tak mówisz, to pojadę z tobą, Harry - rzekł Malfoy. Gryfon uśmiechnął się szeroko i mocno przytulił swojego chłopaka.

- Super! Jesteś wspaniały, dziękuję, że się zgodziłeś! - krzyknął szczęśliwy. Po chwili jednak oderwał się od Ślizgona i już zamierzał wstać z łóżka, ale blondyn złapał go za rękę i pociągnął w swoją stronę.

- A ty dokąd? - zapytał Arystokrata.

- Nie bierzemy prysznica przed spaniem?

- Jestem zmęczony, zrobimy to rano, posprzątam też rano, w końcu jest weekend. Chodź tutaj do mnie - powiedział Malfoy. Potter zaśmiał się, ale szybko wykonał polecenie szarookiego. W końcu obaj zasnęli przytuleni do siebie.

--------------------------------------------------------------

Siemka! Wiem, wiem, dzisiaj bardzo późno. Przepraszam, że nie wstawiłam wczoraj, ale pomyliły mi się terminy. Byłam pewna, że mam dodać rozdział w dzisiaj, dopiero jak o 24 w nocy sprawdzałam, to okazało się inaczej. Od teraz będę musiała to na papierze zapisywać.
W sumie to nie sądziłam też, że wyrobię się z tym dzisiaj tak późno, ale rozszerzona biologia i chemia robią swoje :\ (powinnam się teraz uczyć XDD).
To tyle z informacji :)
Kolejny rozdział będzie w sobotę, tym razem na pewno nie nic nie pomylę i nie dodam tak późno ;)
Do usłyszenia <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro