Kwarantanna Dzień 3 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Teraz to chyba ją wariuję, ale chciałem się tylko zabawić

Z racji tego, że od kilku dni siedzimy w kosmicznej próżni i nie mam co robić poszedłem sobie do jednego z mniej uczęszczanych hangarów.

Idąc przypomniałem sobie wczorajszą akcję z Huxem i aż się cicho zaśmiałem. Zastanowiłem się czy ktoś go uwolnił. Może nie i dalej tam siedzi  w tej wielkiej kuli dla chomika.

Wyobrażałem sobie takiego rudego chomiczka Huxa biegającego w takiej plastikowej kuli po Najwyższym Porządku.

Otrząsnąłem się z tych dziwnych myśli, bo nareszcie dotarłem do hangaru.

Widziałem kilka myśliwców TIE które stały dosyć blisko siebie. Pomyślałem sobie, że mógłbym spróbować przeskoczyć pomiędzy dwoma. Czemu nie?

A więc wdrapałem się na pierwszego myśliwca z prawej i stanąłem na panelu słonecznym. Nie miałem jak się rozpędzić, więc po prostu skoczyłem na następnego.

Wylądowałemm bezpiecznie jedną stopą, ale druga mi się zaś ześlizgnęła z panelu i upadłem prosto na podłogę.

Nic wielkiego mi nie było. Tylko parę siniaków i może jedno zadrapanie. Byłem zły na siebie, że mi się nie udało.

Z przekąsem i cały obolały wyszedłem z hangaru prosto do mojego pokoju.

Ucieszyła mnie myśl, że gdyby Hux tak spróbował to z pewnością wylądowałby na ostrym dyżurze z licznymi złamaniami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro