Kwarantanna Dzień 11 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Jaki ja jestem na Huxa wkurzony

Hux jest taki... Grrr. OKROPNY! Dzisiaj go nawet nie spotkałem, bo uciekłem z wideokonferencji jak tylko sprawdzili obecność.

Mnie to wszystko śmieszy. Sprawdzać obecność? Po co! Przecież jestem dorosły! Chyba jestem za siebie odpowiedzialny i jak mnie nie ma na wideochacie to oznacza, że MAM LEPSZE RZECZY DO ROBOTY.

Więc to jest niedorzeczne, że Hux sprawdza obecność.

Ciekawe czy jak mnie długo nie będzie to zadzwoni do mojej matki z pretensjami, że mnie nie ma na e-spotkaniach.

Hux jest żałosny.

I co on jeszcze wymyślił? Dostałem pocztą kartę do głosowania. Były tam dwa nazwiska i dwa kwadraty.

Było tam napisane Najlepszy Generał Armitage Hux i Ben Solo.

JAK ON ŚMIE MNIE TAK NAZYWAĆ. Po nazwisko to po pysku, więc jak tylko go znajdę to...

W galaktyce są trzy osoby, które mają prawo mnie tak nazywać (wujek Luke się nie liczy, bo go nie lubię) z czego w sumie jedna osoba nie żyje...
No więc są dwie osoby i na pewno Hux nie należy do tej dwójki!

Jak się okazało te karty są do głosowania o to, kto tak naprawdę powinien rządzić w Najwyzszym Porządku.

Czy on sobie ze mnie żartuje?!

Zgniotłem kartę i wyrzuciłem ją przez drzwi do pokoju. Jak tylko znajdę Huxa to tak go zdegraduję, że jago zajęciem będzie czyszczenie mi butów.

Muszę mu pokazać kto tu tak naprawdę rządzi!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro