Kwarantanna Dzień 32 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Powróciłem do kaligrafi

Popatrzyłem na mój pokój i wodziłem wzrokiem po pokoju podczas nudnego e-spotkania.

Znalazłem pod łóżkiem zestaw do kaligrafii, który niedawno znalazłem...

Po spotkaniu wziąłem ten zestaw i sprawdziłem, czy tusz był zeschnięty.

Na szczęście nie! Byłem zdziwiony, w końcu to dostałem gdy bylem w akademii Luke'a od rodziców na urodziny...

Wziąłem jakiś czysty arkusz papietu i zacząłem po tym pisać. Z początku była to kartka na rozpisanie pióra i próba przypomnienia sobie, lecz potem postanowiłem napisać list do Huxa, by się w końcu się ogarnął.

Nie będę mówił, co tam napisałem, lecz nie był to przyjazny tekst. Chociaż wszystko w kaligrafii wyglądało cudownie.

Zaadresowałem i wysłałem. Miałem nadzieję, że dojdzie bardzo szybko do rudaska.

Postanowiłem jeszcze napisać jeden list, bardziej przyjazny, dla Rey.

Tyle, że był pewien problem... Nie wiedziałem, gdzie ona jest, gdzie jest baza ruchu oporu...

Mocno zakleiłem kopertę, a po głowie chodziły mi dwa pomysły... Mogę wysłać ten list w próżnię mając nadzieję, że Rey go jakoś odnajdzie, albo też poczekać na kolejne połączenie mocy...

Postanowiłem jednak poczekać i odłożyłem list na półkę.

Po chwili mój komputer się odezwał, że mam jakąś nagłą rozmowę na teamsie...

Oh, to był Hux! Na to wygląda, że dostał już list!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro