Kwarantanna Dzień 36 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nakrył mnie szturmowiec

Zostałem w tym miejscu do końca dnia, aż w końcu zasnąłem.

Połączenie trwało nadzwyczajnie długo, widocznie moc rozumiała nasze potrzeby, że siebie potrzebujemy. O dziwo czułem jej samotność gdy była blisko...

Coś między nami jest dziwnego, czego nie rozumiem... Powinienem chyba o tym gdzieś poczytać, by się dowiedzieć. Lubiłem czytać o mocy i dowiadywać się nowych rzeczy.

Niestety zbudził mnie szturmowiec, który najwidoczniej gdzieś tu sprzątał. Myślał, że jestem jakimś podpitym szturmowcem, lub innym generałem, który się podpił.

Najwidoczniej nikt inny tutaj nie zaglądał. Szkoda, że takie coś się dzieje w Najwyższym Porządku.

Szturmowiec kopnął mnie i nazwał pijakiem, a ja się zbudziłem i warknąłem! Zdenerwowałem się! Nikt nie miał prawa mnie budzić więc wyciągnąłem mój jeszcze bardziej niespokojny miecz i obciąłem rękę szturmowcowi.

Warknąłem jeszcze raz na niego i poszedłem... Ciekawe, czy ktoś go znajdzie? W sumie jak Hux się dowie, że ja zabijam żołnierzy... Co go to?? Ja jestem ich liderem i Hux powinien mi czyścić buty i olejowa klatę! Inaczej go zacznę traktować!

Byłem wściekły, zbyt wściekły. Mieczem po drodze zdewastowalem kilka korytarzy, to mnie uspakajało.

Niszczyłem w końcu miejsce, które nienawidzę! Chciałem być z Rey! Nie siedzieć w tej okropnej puszce na kwarantannie.

Zastanawiałem się, czy ja jako wódz, nie odwołać kwarantanny...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro