Kwarantanna Dzień 39 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Trochę wariowałem prostując włosy.

Na spotkaniu z Huxem i innymi generałami przeszukiwałem internetowe sklepy. Znalazłem poncho z futra lamy.

Przestraszyłem się. Ktoś zabija lamy tylko dla ubrań?? Jednak potem przeczytałem, że tu chodzi o ekologiczne futro lamy, która futro zrzuca na lato, więc od razu kupiłem dla siebie!

Zastanawiałem się, czy nie kupić też dla Rey, pomyślałem, że ucieszy się z poncha z futra lam, ale przypomniałem sobie, że mam dla niej jeszcze sweterek, które muszę jej jeszcze dać!

Po spotkaniu szperałem w moich rzeczach do pielęgnacji włosów i znalazłem prostownice, której chyba nigdy nie używałem. Pomyślałem sobie - czemu nie? - i wyprostowałem swoje kręcone włosy.

Dawno nie używałem prostownicy. Przez mój najmniejszy błąd poparzyłem sobie moją dłoń.

Poza tym prostownica była stara, przez co w kontakcie z moimi włosami dziwnie pachniała spalenizną, przez co się Przestraszyłem, że już po moich włosach!

Wyglądałem okropnie... To był błąd! Moje słodkie loczki gdzieś zniknęły, zamiast tego miałem dłuższe, sypkie czarne włosy.

Te włosy były dużo dłuższe od loczastych kudłów, jakie mam... Sięgały mi do romion i nieznośnie drapały mnie w skórę.

Nie chciałem się widzieć w lustrze z takimi włosami, więc założyłem ciemne okulary przeciwsłoneczne, które nawet nie wiem skąd miałem i tak już byłem do końca dnia.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro