Kwarantanna Dzień 41 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czytałem trochę o dyadach.

Zastanawiałem się, od czego zależy kiedy będzie następne połączenie mocy z Rey... Oczywiście nie miałem nic innego do robienia podczas e-spotkania z Huxem i generałami.

Lecz potem olśniło mnie! Dotarło do mnie, że mogę sobie sam odwołać kwarantannę!

W końcu to ja byłem w hierarchii porządku wyżej, niż Hux, więc równie dobrze mogę skazać rudaska na publiczną egzekucję. Hmm... To nie jest wcale taki zły pomysł.

Lecz wtedy Hux mnie wywołał. O coś się zapytał, ale nie słuchałem. Odruchowo się zgodziłem...

Okazało się, że zgodziłem się na dalsze trwanie kwarantanny.

WRRRR...

Odłączyłem się ze spotkania, a przynajmniej tak myślałem i wyszedłem z pokoju do archiw. To nie były archiwa szturmowcow, czy coś, bo to mnie nie obchodziło. Poszedłem do archiw galaktyki, największego zbioru wiedzy.

Więc jeżeli mam się dowiedzieć o tych połączeniach, to wszystko znajdę tutaj.

Po kilku godzinach długiego, lecz nie nudnego szukania dowiedziałem się, że jest takie coś jak dyady, ale prócz nazwy tego dziwnego zjawiska, nie było nic więcej.

Przeszukałem wszystko i nic więcej nie znalazłem... Szkoda, miałem nadzieję, że więcej się dowiem... W końcu spędziłem tu cały dzień.

Zrezygnowany wróciłem do swojego pokoju. Usłyszałem jakiś głos. To był głos Huxa. Tylko co on tutaj robił i gdzie był? Okazało się, że nie wyszedłem ze spotkania jednak i rudasek jako organizator nie mógł zakończyć spotkania. Bardzo dobrze.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro