Kwarantanna Dzień 58 i 59🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jak przez skarpetki straciłem przytomność.

Rano obudziłem się z bólem głowy. Dlaczego Hux znowu zarządał kwarantanny? I czemu ja nie mogę wyjść?

Położyłem się na łóżku, nie miałem wcale ochoty nigdzie wstać, tylko cały dzień w łóżku.

Myślałem sobie nad tym, że Hux chyba faktycznie nie jest najlepszym ministrem. Gdzieś uwięził członków Ruchu Oporu i nawet nie wiem gdzie.

Przestraszyłem się, gdy usłyszałem nagle dzwonek do drzwi, bo kto by chciał czegoś ode mnie?

Wstałem po chwili i otworzyłem drzwi. Na zewnątrz nikogo nie było, za to była jakaś paczka, to ją wziąłem do środka.

Pewnie jakieś prezenty od fanów.

Jednak w środku były jakieś skarpetki. Mocy, jakie były miękkie!

Założyłem je i przeszedłem się kawałek, lecz okropnie się ślizgałem.  Nie wiedziałem, czy to wina wypolerowanej podłogi, czy tych skarpetek. Postanowiłem wypróbować sliskosc skarpetek.

Nie zważając na mój lockdown dany przez huxa, wyszedłem z pokoju, a przede mną ciągnął się długi korytarz.

Nabrałem rozpędu i przejechałem całą długość korytarza, byłem pewien, że nikt nigdy nie osiągnął takiej prędkości na skarpetkach!

Nie zauważyłem wcześniej szturmowca, który wrzucał właśnie śmieci do zsypu na śmieci, do którego szybko się kierowałem.

Nie zdążyłem zahamować, wpadłem wraz ze szturmowcem do środka zsypu na śmieci, potem nastąpiła ciemność...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro