Kwarantanna Dzień 6 🌸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Huxowi zostało coraz mniej dni. Obiecuję.

Spacerowałem sobie od rana po krążowniku pogwizdując sobie pod nosem i licząc patrole szturmowców.

Drugi szturmowiec z trzynastego patrolu zatrzymał mnie pytając dokąd idę i czy mam na to pozwolenie.

Parsknąłem śmiechem. Uznałem, że ten szturmowiec do jakiś odważny młodzik, który założył się z kolegami, że mi podskoczy.

Zapytałem się na ile się założył, a ten nic nie odpowiedział. Moje pytanie chyba go zaskoczyło.

Po chwili wypowiedział, że dostali rozkaz od Generała Huxa w sprawie, że nikt bez specjalnego pozwolenia podpisanego przez Huxa nikt nie może opuszczać swoich pokoi.

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tego po generale. Jak gdyby nigdy nic odwróciłem się zostawiając patrol szturmowców (byłem z siebie dumny, że ich nie zabiłem) i poszedłem na mostek.

Niestety nie wpuścili mnie tam, powiedzieli, że tylko najwyższy generał Hux ma prawo tam wejść.

Przepraszam bardzo, kto? Chyba ten rudy sobie ze mnie jaja robi.

Wiedziałem, że jeszcze muszę się zemścić. Tylko nie wiedziałem jeszcze jak.

Wróciłem do swojego pokoju, który już powoli wracał do swojego stanu przed sprzątaniem.

Byłem ciekawy co jeszcze Hux wymyśli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro