26. Ja się nie przyznaję.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Hej! Czy u was też tak było pod czas meczu w niedzielę? (spróbuję to przedstawić na sposób auperbohaterski)

No więc:

Rodzice: Aaaa!! Nie! AAARGHHH!!!

Peter Parker: Yyyy...

Rodzice: *drą się jakby w salonie ckogoś z gaci obdzierali*...yyy skóry znaczy.

Pet: Trzeba ich ratować!

Ja: Nie, daj sobie z nimi spokój - *przesuwa pionka po planszy*

Pet *bierze kostki*: Ale...

Rodzice: Czemu! CZEMU!!!

Pet: Już biegnę!

Ja: Eh...

10 minut później

Ja: Pet! Co ty tam tak długo robisz? Bo ci kolejka przepadnie! *nic* No dobra! Idę tam...

W salonie

Rodzice i Pet: Nieee nooo! Dawajcie Polacy!

Pet: No właśnie! Lewandowski strzelaj gola! Bo.. on jest z nami... tak?

Ja: *patrzę zażenowana* : Jakimi "nami"? *odsuwam się na bok*

No... i jakoś tako to wyglądało. No tak mniej więcej.  A u was jak? Z kim oglądaliście/ignorowaliście mecza? I o czym chcecie dalsze rozdziały, bo jakoś nie mam pomysłów?

I kto chce takie piłeczki?

Pet: A mogę ja?

Nie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro