51. Arty lvl ja!

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czyli nie liczcie na zbyt wiele.

Ej no! Przynajmniej się starałam...

To już lepsze imperator bazgrze, bytując na kiblu.

... Wiecie co na to odpowiedzieć? Bo ja nie.

Nawet nie mam siły się wydzierać na niego.

A nie ma za co...

ZAMKNIJ SIĘ VADER I POZÓL MI NAWIJAĆ DZIĘKUJĘ!

No dobra. To może przejdżmy wreszcie do konkretów i sami oceńcie.

No to tak... dzisiaj mi się nudziło. No i odkryłam, że naprawdę fajnie się rysuje markerami!

I jak?

A tutaj macie obrazka z trochę już dawna, chyba jak słuchałam materiałów do konkursu.

Który przegrała.

Nie przegrała! To byłoby trudne grając tylko ze samą sobą...

Nie wiem czy jest ok. Ale jakoś żyje.

No tom lecimy dalej...

Coś, co rysowałam dzisiaj dość długaśnie i ... wymęczyłam markery heroesMN

No nie tak do samego końca! Ale trochę ich na to poszło.

Ale... czy było warto? Co ja, nie jestem spikerem. Nie będę przedłużać.

Ale ja mógłbym być.

A wiesz, co ja bym mogła, gdyby tylko ludzie nie patrzyli?

Zanim przejdę na wyższą formę sadycyzmu, może po prostu pokażę wam ten rysunko-ciśtam zrobione pisakami. Czy markerami.

Zna ktoś między nimi różnicę?

Tutaj bez kolorków... słabe to.

A tutaj...

Tutaj są kolorki!

Nie no, myślałam, że wyjdzie gorzej, jak jakaś ciapa czy coś.

Nie, żeby tak nie wyszło, ale przynajmniej odrobinę przypomina... twarz? W sumie ma maskę, więc trudno to nazwać twarzą. No ale jednak.

A tutaj wersja wzięta z interneta, (albo z pinteresta) z której przetegowywałam:

Nie wiem czemu niektóre zdjęcia się poobracały w dziwne strony, no ale widocznie tak bywa.

No dobra, jest... koniec właściwie. Nie mam więcej dokończonych obrazków, tak więc no.

Mam nadzieję, że było całkiem spoko. I że do następnego razu wymyślę, jak wrzucić wam tu piosenkę Luke'a.

Co? To niemożliwe...!

Nie! Przy mnie nigdy nie mów nigdy. Nieważne, że już sama powiedziałam to dwa razy.

Ekhem... napisałaś... ekhem.

Czepliwy się znalazł.

A więc do następnego! I miłego... dnia? Nie no, wieczór jest. A więc wieczoru też!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro