Tony wychodzi ze szpitala.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Tony
Po tygodniu zostałem wypisany ze szpitala mogłem wrócić do domu, pożegnałem się z Sarą, pojechałem z Willem i Hailie do domu, poprosiłem ich żebyśmy jeszcze pojechali do kwiaciarni i wrócili do szpitala zgodzili się.

-Dzień dobry.
-Dzień dobry.
-Chciałbym kupić od was piękny bukiet róż.
-Jakie róże?
-Czerowne bym poprosił.
-Dobrze, taki większy bukiet czy mniejszy?
-Żeby nie był ani za mały ani za duży.
-Dobrze to będzie 35 złoty.
-Proszę- dałem jej w drobnych bo nie chciało mi się telefonu wyjmować.
-Za 10-15 minut bukiet będzie gotowy.
-Dobrze poczekam.

Czekałem te 10 minut i dostałem zamówiony bukiet był piękny. Skierowałem się do auta Willa i po chwili znaleźliśmy się pod szpitalem, wyszedłem z auta i skierowałem się do wejścia. Szukałem Sary nigdzie nie umiałem jej znaleźć więc zapytałem na recepcji gdzie by się mogła znajdować okazało się, że jest w sali mojego brata od razu się tam skierowałem. Otworzyłem lekko drzwi i wszedłem do środka zauważyłem tam Sarę rozmawiającą z Shan'em o mnie, coś tam usłyszałem ale po chwili przerwali jak Shane mnie zauważył.

-Hej Tony.
-Cześć Shane, hej Sara.
-Witam spowrotem Tony.
-Sara to dla ciebie, chcę ci podziękować, że byłaś ze mną i dodawałaś mi energii i chęci do życia- wyciągnąłem rękę z kwiatami i skierowałem ją w stronę Sary.
-Jezu Tony nie trzeba było ale dziękuję- wzięła kwiaty i się uśmiechnęła- Tony jak już mówiłam to moja praca, taki mój obowiązek dbać o moich pacjentów.
-Wiem wiem.
-Tony jak tam w ogóle u ciebie? Jak tam bracia i Hailie?
-Z braćmi wszystko okej tak samo jak z Hailie.
-A ty?
-Ja? Ze mną jest wszystko okej.
-Tony nie okłamuj brata. W końcu Shane się obudził warto by było mu wyjaśnić kilka spraw jagby się okazało, że rozmawiasz z nim ostatni raz.
-Mhm no dobra.
-Jeszcze raz dziękuję za kwiaty- podeszła do mnie i mnie przytuliła co odwzajemniłem od razu.
-Too opowiesz mi Tony co się dzieje?
-Mhm.
-To ja was zostawię pa Tony, do zobaczenia Shane.
-A jeszcze Sara.
-Hm?
-Kiedy Shane będzie mógł wyjść?
-Do dwóch tygodni powinni go wypuścić.
-Okej dziękuję.
-Nie ma za co.
-To?
-Shane po pierwsze z jakim ty kolegą tutaj trafiłeś~?- zapytałem podchwytliwe Shane'a.
-Co ja?! Z nikim!- zarumienił się.
-Mhmm rumienisz się więcc no.
-Tony!
-Dobra przepraszam- zaśmiałem się.
-Spoko.

------------------------------------------------------------------

Słowa: 383

Miłego wieczorku wam życzę.❤️

Czemu dział jest krótki zapytacie? Już wam mówię. Zostałam poniżona na całą klasę liścikiem od kolegi który zawierał niekomfortową treść. Nie mam ochoty pisać książki ale zrobiłam to dla was misie. Wypłacze się dzisiaj a jutro będę skakać jak mała dziewczynka gdy dostanie lizaka albo zabawkę. Ten plan poniżania mnie i niby podrywania będzie trwał w chuj długo więc jest mi z tym źle. Książka wrzucona wcześniej ponieważ będę się wypłakiwać do końca wieczora i później bym zapomniała o tej książce aby ją wrzucić.
Dziękuję za uwagę<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro