Opuszczona Fabryka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

* 8: 00 kryjówka*
Wstałam poszłam do łazienki siedziałam tam z 15 minut i weszłam do salonu.
- Hej viola - powiedział Henryk
- Hej - powiedział mój ojciec
- Witam
- Masz ochotę na śniadanie
- Tak... Nagle zapikał mój zegarek
Muszę już iść zjem potem
Wbiegłam do windy i otworzyłam zegarek
- Coś się stało
- musisz wybrać się do opuszczonej fabryki
- dobra i nie potrzebuje pomocy
- Okej będziesz walczyć z Demonem
- Jasne wybiegłam z windy i pędziłam prosto do Fabryki

* W tym samym czasie w kryjówce*
- Gdzie viola poszła
- A skąd mam wiedzieć-  odpowiedział ray
- Wiem - krzyknął ray
- Co
- Będziemy ją śledzić
- Dobra to idziemy
* w opuszczonej fabryce*
Stałam przed fabryką już miałam wypowiedzieć formułkę gdy
- Violetta co ty tutaj robisz - zapytał mój ojciec
- Ja ten no stoję
- Yhym to dlatego tak szybko wybiegłaś
Nic nie odpowiedziałam tylko kiwnęłam głową
- Co tutaj jest takiego ciekawego - Zapytał henryk
- Musicie stąd iść,  nie możecie tutaj być
- ale dlacz.. Nie zdarzył zapytać bo usłyszeliśmy huk i wypad z niego Demon
- Kogo my tu mamy
Oto nasz kapitan B i straszny dzieciuch
O widzę że wzięliście ze sobą tajną agentkę. Jakie to żałosne
Krzyknełam " Transforme mła"
Zaczełam z nim walkę a oni stali tam jak dwa słupy i nawet się nie ruszyli
- Pomożecie mi czy będziecie tak stali
Jak na moje zawołanie ruszyli się i w godzinę pokonaliśmy demona i agencja zabrała go
* W kryjówce*
- Ty jesteś tajną agentka- krzykneli jednocześnie
- Tak - odpowiedziałam spokojnie
- Dlaczego mi nie powiedziałaś
- Ja- nie zdarzyłam odpowiedzieć bo zegarek zaczał pikać więc odebrałam
- Co znowu
- Masz zadanie musisz tym razem musisz powstrzymać " Adama "
Przed zaszczeleniem córki burmistrza Chloe czyli musisz jechać do Barcelony na trzy dni. Musisz odnaleźć jego kryjówke i go powstrzymać
Samolot masz na 22:00
- Jasne za godzinę będę na lotnisku
Rozłaczyłam się
- Ja muszę iść bo mam zadanie
- Eh ale nie możesz jechać tam samej - powiedział ojciec
- Dlaczego
-Zabierz ze sobą henryka
- Co - krzykneliśmy jednocześnie
- No jeżeli chcesz tam jechać musisz zabrać jego - powedział spokojnie
- No dobra
Poszłam do pokoju spakować się była godzina 20: 50
- Już możemy jechać-  powiedziałam patrząc na Henia
- Jasne - odpowiedział
- Pamiętaj o tym co ci mówiłem -Powiedział Mój ojciec
* Lotnisko 21:50*
- Jedziemy - zapytałam henryka
- Jasne
- Ale wiesz jak nie chcesz to nie musisz
- Pojadę - Powiedział z uśmiechem
- Dobra
Poszliśmy do wejścia i weszliśmy do samolotu
Jechaliśmy tak z 6 godzin

CDN

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro