R1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


'Let us die young or let us live forever ' - Dawaj Ashara, nie popuszczaj jeszcze 600 metrów do przejęcia, biegnij nie zatrzymuj się! - popędzał mnie dowódca JW Błyskawica, - Uważają cię za twardą dziewczynę i odpowiednią do naszego oddziału więc się wykaż! - Między krzykami tego człowieka słyszałam tekst mojej ukochanej piosenki Alphaville - Forever Young którą moja wspaniała drużyna puszcza mi podczas każdego sprawdzianu.  Ostatnie ułamki sekund dzielą mnie od czarnej flagi, ostatnie kroki, wraz z nimi łapię do rąk moją zdobycz, do moich uszu dobiegają okrzyki i oklaski, wraz z gratulacjami, ze zmęczenia upadłam na trawę, jedyne co teraz chciałam to wodę.

- Może wody Ash?

- Tak - odpowiedziałam ledwo żyjąc 33 stopnie ciepła na dworze a trasa jest ciągle w słońcu, to bardzo męczące, jednak nie mogę narzekać

- Proszę - Martina podała mi butelkę wody która w mgnieniu oka została pusta, w tym czasie podszedł do nas generał jednostki opowiadając przez megafon o moim wyniku:

- Ashara Bulevard, osiągnęła czas 29 minut i 42 sekund na dystansie 10 kilometrów tym samym pobiła rekord II światu i została zaklasyfikowana do projektu Żelazny Wojownik. Brawo młoda.

- Dziękuję Sir! - zasalutowałam mężczyźnie i odeszłam o resztkach sił, po drodze zostałam dopadnięta przez mój oddział VvV, zabrali mnie na ręce i krzyczeli razem ze mną ze szczęścia.
W końcu po kilku metrach odstawili mnie bezpiecznie na ziemię i dalej śpiewając i nie zwracając na nic uwagi szliśmy w najlepsze do naszej kwatery czyli tak z 12 km, nie czekając na most (taki portal przez który przedostawaliśmy się w błyskawicznym tempie z jednego miejsca w drugie), po drodze towarzyszyły nam same odpały. Jak ten :

- Ash, jest tak gorąco nie uważasz? - zagadnął mnie Mick

- Tak i to bardzo, chętnie bym gdzieś wpadła

- Zamknij oczy

- Taa, pewnie ja zamknę a ty co?

- Ashara, malinkę ci zrobi, patrz jak się ślini - z tyłu było słychać śmiechy reszty, dam sobie łeb ściąć że Mick spalił buraka.

Za nami znajdowało się jeziorko, odwróciłam się w jego stronę, podeszłam do tafli chcąc się przejrzeć, mój idealnie dopasowany top z firmy Everlast i spodenki czarno zielone idealnie sie odbijały, wyczułam lekkie zakłócenia w mojej głowie, czymś spowodowane mogę wnioskować że coś się niedługo stanie, ale nie chcę sobie zaprzątać tym głowy, nim jednak się opamiętałam, uderzyłam o taflę, wymyśliłam że nie dam im za wygraną i udawałam że zachłysnęłam się wodą. Gdybyście to widzieli, 12 osób skaczących na raz do wody żeby tylko mnie z niej wydostać a potem widok ich min na brzegu to bezcenna chwila, lecz z drugiej strony ta ucieczka na samym końcu przed nimi była nie tak cudowna jak mogło by się zdawać, ale było warto, polecam.

Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie o projekcie Żelazny Wojownik, pokrótce sama opowiem wam o nim, chociaż nie zrobię to teraz.

Projekt Żelazny Wojownik, możecie tego nie wiedzieć ale na naszej planecie Ziemi są Transformery, wmawiają Wam że ich nie ma, ale to kłamstwo, znacie te filmy Transformers to wszystko jest prawdą, oczywiście zostały zastosowane tam elementy fantastyki jak te niszczone budowle, ale oni są prawdziwi. W tym projekcie chodzi o to że w starych księgach Cybertrońskich zostało zapisane w ich języku:

"Kiedy nadejdzie czas ostatecznej bitwy, ona odmieni jej losy, stanie się potęgą i ostatnim Prime'm. Zostanie zwycięzcą lub pokonaną."

Ja wraz z wyszkoloną częścią JW Błyskawica, mamy znaleźć tą dziewczynę, nie jest dane jej imię ani żadne wskazówki, wiemy tylko że Optimus Prime będzie w stanie ją rozpoznać za pomocą Matrycy Dowodzenia, jest też powiedziane że to córka samego Primusa! Ponoć poczęła się jako ludzkie dziecko więc sprawa jest nieco skomplikowana, moi dowódcy twierdzą że jestem nią ja, poczęłam się jako ludzkie dziecko i żyję w dwóch światach, moi rodzice żyją w pierwszym świecie a ja tam i tu, tam uczęszczam do szkoły a tutaj mam zajęcia i szkolenia.
Trochę się rozpisałam więc krótko naszym zadaniem jest odnaleźć Córkę Primusa.

Doszliśmy do naszej kwatery o godzinie 13:34 czyli zostało nam 26 minut do obiadu, rozeszliśmy się każdy do swojego pokoju, moją drogę pokonałam razem z moimi trzema przyjaciółkami, podobnymi do mnie, Martiną, Anniką i Marleną, nie wiem co mogłabym wam opisać więc opowiem wam coś o nich żebyście w dalszej części opowiadania wiedzieli kim jesteśmy.

Martina  nazywana przez nas Martyną, ma 14 lat urodziła się 20 września, ma długie falowane brązowe włosy, około 167 wzrostu. Boi się brać udział w poważnych zadaniach.

Annika nazywana Andą ( przezwisko wzięło się od tego że podczas jednej lekcji ciągle mówiła o górach Andach) również czternastolatka, urodzona 23 listopada, średniej długości blond włosy, około 165 wzrostu. Lubi się bić ale zazwyczaj przegrywa.

Marlena na szybko Marlen ten sam wiek, urodziny 14 grudnia, jest najmłodsza z naszej czwórki, ma najkrótsze włosy w odcieniu rudego, 160 wzrostu. Boi się praktycznie wszystkiego.

No i ja Ashara, jestem z nich najstarsza urodziłam się 11 sierpnia, długie czarne i proste włosy, 170 wzrostu. Nie boję się niczego, kocham wojsko i walczyć. Jestem kapitanem naszej drużyny VvV, strategiem i wojownikiem.

Mam nadzieję że teraz będziecie już wiedzieć kim jesteśmy, resztę będę opowiadać wam po drodze gdy będziemy ich napotykać, teraz mamy 14:00 czyli obiad, jak zwykle przyszłam na samym końcu mam to w nawyku, nim jednak weszłam ze stołówki dało słyszeć się głos w głośnikach bocznych:

- Witajcie Wojownicy, dzisiejszy obiad spędzimy w towarzystwie samych Transformerów!

Na sali rozległy się głośne krzyki radości i oklaski, a na mnie zawołała grupa delegacyjna? Dlaczego akurat ona?

- Co wy tu robicie? - zapytałam Martyny

- Kazali nam iść po ciebie ale się zjawiłaś, będziemy siedzieć przy jednym stole z samym Optimusem Prime'm. Mamy "dotrzymywać im towarzystwa".

- A czy oni... a dobra

- Hm?? Jak zaczęłaś to dokończ Ash...

- Od kiedy oni jedzą ?

- Nie wiem, ale dobre pytanie, jak któregoś wyrwiesz zapytaj.

- Idź się lecz na nogi bo na głowę już późno.

- Wiem.

- Laski nie chciałbym przerywać - wtrącił się Mick - ale chyba słyszę Optimusa..

Faktycznie dało się słyszeć przez nagłośnienie potężny głos robota. Coś tam mówił że miło mu spędzić ten czas u nas a potem dowódcy poprosili nas abyśmy dołączyli się do obiadu.

Siedząc przy stole co chwila zerkaliśmy jeden na drugiego, czekając aż ktoś się odezwie, to milczenie przerwał dowódca:

- Zapraszamy wszystkich chętnych do zaśpiewania naszego uroczystego hymnu:

Alphaville - Forever Young


Jak nigdy nawet ja która nie cierpię śpiewać stanęłam twarzą w twarz z mikrofonem i wraz z innymi zaczęliśmy śpiewać, wszystko byle nie siedzieć w niezręcznej sytuacji przy stole. Niestety co dobre szybko się kończy, po zakończeniu śpiewania wróciliśmy do stolika, ciszę przerwał sam Optimus pytając nas o wybór naszego hymnu odpowiedziałam mu że jest to jedna z moich ukochanych piosenek które słucham więc jako Wojowniczka wybrałam ją na nasz hymn, od tego momentu atmosfera zaczęła się rozluźniać, puszczali nuty idealne do tańca aż w końcu nikt nie wytrzymał i przy Burak Yeter - Tuesday pół stołówki tańczyło, wyglądało to zabawnie, ale przynajmniej było się z czego pośmiać - na starość będzie co wspominać, po tym puszono Let me love you, zostałam wtedy poproszona do tańca przez Optimusa, zrobiłam się czerwona i wyszłam prowadzona przez niego na "parkiet" tysiące oczu spoglądało na mnie - jestem pewna że moje trzy ukochane przyjaciółki, lały ze śmiechu na tyle (taka informacja możecie nie wiedzieć ale został wynaleziony taki płyn po wstrzyknięciu transformerom robi z nich roboty wysokości ludzi ).  Muzyka nie miała końca, w głowie marzyłam tylko o tym aby zapaść się pod ziemie, nie było to coś nieprzyjemnego ale nie cierpię tańczyć sama i to jeszcze nie oszukujmy się z kimś takim...







Pierwszy rozdział po poprawie już jest, nie wiem kiedy pojawi mi się kolejny zależy jak szybko się uwinę :)
Pokażcie że jesteście, proszę o opinię nowej części <3 Do zobaczenia Outher ♥

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro