R4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nura - usłyszałam czyjś głos
- Moja córeczka - kontynuował
- Tata? - zapytałam niepewnie
- Tak kochanie, to ja pierwszy raz mogę się z tobą skontaktować to wspaniałe uczucie po takim długim czasie. Wiem że był to dla Ciebie szok, cały ten czas Cię obserwowałem, twoje treningi, szkolenia, sprawdziany. Wszystko.
- Ja też się cieszę ojcze. Mam tylko pytań masę...
- Kiedyś na nie odpowiem.
- Dlaczego wybrałeś mnie do stoczenia ostatecznej bitwy?  Przecież masz tak wielu wspaniałych żołnierzy, Optimusa na przykład..
- Oni nie zastąpią ciebie, jesteś jedyna w swoim rodzaju
- miał zamiar kontynuować ale mu przerwałam
- Taa jestem - przewróciłam oczami - Jestem człowiekiem który jest córką jakiejś mistycznej postaci, faktycznie jestem jedyna - odpowiedziałam sarkastycznie
- Wiem kochanie, niestety mam ograniczoną ilość czasu rozmawiania z tobą, kocham cię córeczko - powiedział po czym poczułam że budzę się a ktoś przypatruje mi się tym kimś okazał się Sideswipe.. chwila kto?! - Sides, co ty do jasnej ciasnej tutaj robisz?! - wykrzyczałam ten w odpowiedzi przytkał mi swoją dłonią usta. - Nura jest środek nocy, nie mogłem znaleźć Sunnego, myślałem że siedzi z tobą - wytłumaczył po cichu - Którą mamy na zegarku?
- 3:32 - odpowiedział - Dlaczego tak dziwnie mówiłaś?
- Hmm?
- Kiedy chciałem wejść, słyszałem że mówisz coś niezrozumiale, postanowiłem sprawdzić a ty ciągle mówiłaś nie zwracając uwagi na mnie
- Aaa, tata się ze mną skontaktował - odpowiedziałam uspokajając tym samym zmieszanego bota
- Primus?
- Yee, coś jeszcze czy mogę już iść spać? - zapytałam ziewając
- Nie, dobranoc - powiedział i wyszedł
Jasne Sunny u mnie, całkiem zabawne, musiał nie wytrzeźwieć.. w sumie minęło tylko dwie albo trzy godziny od dyskoteki, nie dał by rady no przecież, matko, czy ja coś piłam?! Myślę gorzej niż Martyna gdy dostała głupiego jasia, za mało snu...

***
Zwlekłam się z łóżka była coś 10, nie miałam ochoty wstawać, jest już dawno po śniadaniu ale nie czuję ochoty na cokolwiek do jedzenia. Jutro ma odbyć się przerzut, pójdę chyba ogarnąć jak tam z nim i czy wszyscy są w miarę przygotowani.

- Dzień dobry, Generale Billy- powiedziałam widząc mojego ulubionego dowódcę

- Witaj Nura, mam propozycję, zechciałabyś może jechać na konsultację i sprawdzenie naszej bazy przed przerzutem? Nie mamy zbyt kogo wysłać, a uważam że będziesz idealną osobą do tego zadania.

- Jasne, o której mam się stawić?

- Myślę że o 11 wystarczy

- Mam ze sobą kogoś zabrać? - zapytałam

- Tak oczywiście.. swojego strażnika. - odpowiedział po czym otworzyłam szeroko buzię

- Coś nie tak? - zapytał patrząc na mnie podejrzliwie

- Nie tylko ja i Sunstreaker, nie bardzo się dogadujemy.. - odpowiedziałam kłamiąc nienawidzimy się wzajemnie ma do mnie uraz bo jestem człowiekiem i za razem jego siostrą, on również jest spokrewniony z moim tatą, ale nie moja wina że ja będę nosić tytuł Prime a nie on.
- Ooo, to będziecie mieć czas równe pięć godzin aby się polubić, masz jeszcze czterdzieści minut, czekam na ciebie koło mostu. Do zobaczenia - powiedział i odszedł

Kipiąc ze złości na samą siebie, szłam do pokoju Sideswipa i Sunstrakera. Przechodziłam koło każdego patrząc na nich z mordem w oczach, wparzyłam do ich pokoju i zawołałam:

- Sunstreaker!

- Co sie tak drzesz insekcie? - warknął na mnie

- Jesteśmy skazani na siebie przez pięć godzin! Masz iść ze mną na przegląd bazy.

- Nigdzie z tobą nie idę.

- To jest rozkaz! - wydarłam się na niego a ten lekko wzdrygnął

- Dobra, chodź - całej naszej kłótni przyglądał się Sides, który dusił się ze śmiechu, nie wytrzymałam rzuciłam w niego poduszką jego posranego braciszka i wyszłam, wyprowadzona przez Sunnego. Całą drogę do mostu milczeliśmy. Przeszliśmy przez most do nowej bazy, powiedziałam strażnikom kim jestem ci wpuścili nas do środka. Aby nie chodzić i się nie nudzić, wyciągnęłam słuchawki i założyłam je po chwili gdy akurat natrafiłam na Usher - Scream poniosłam się muzyce i zaczęłam śpiewać nie wiem nawet w którym momencie ale po chwili oberwałam czymś w głowę od Sunstreakera, popatrzyłam czym we mnie rzucił, była to jakaś kulka gumowa, popatrzyłam na niego z mordem w oczach i odrzuciłam zręcznie kulką.

- Ładnie śpiewasz, ale możesz się nie drzeć?! - zawołał

- Dzięki Sunny - odpowiedziałam i cmoknęłam - A czy ty do cholery możesz chociaż raz nie drzeć japy? - zapytałam nastrojowo

- Coś czuję że urządzimy sobie pogawędkę o tym jak masz się do mnie zwracać - syknął po czym owinął swoje dłonie na moim biednym nadgarstku ciągnąc mnie za sobą. Lekko się przestraszyłam co ten Bliźniak Terroru chce mi zrobić. Ciągnął mnie tak przez długie korytarze aż nie wytrzymałam

- Możesz mnie puścić?! To boli! - wydarłam się

- Ojej, najmocniej przepraszam pani Prime - otworzył jedne drzwi które się zmykały na kod, mięliśmy wszystkie kody przy sobie, a raczej on miał, ja nawet nie widziałam tej karty, siłą wepchnął mnie do tego pomieszczenia i wyszedł zamykając drzwi na kod, byłam udupiona.

- Sunstreaker! Wypuść mnie idioto! - krzyczałam na cały głos, ale nikt nie odpowiadał - Sunstreaker!!!! Zabije cię jak stąd wyjdę. - powiedziałam osuwając się po ścianie, chciałam sięgnąć po telefon ale zorientowałam się że jego też nie mam, zwędził mi go zanim mnie tu wepchał. Słuchawka też nie zadziała. Jestem w kropce. Okna są otwierane na magnetyczną kartę, którą oczywiście ma ten pacan. Wiedziałam że i tak mnie nie wypuści, pewnie nie wróci też do II czasu, jest po mnie umrę tu z głodu, poczułam jak po moim policzku spływa jedna samotna łza, zapomniałam że w I czasie jest inaczej, wpływa na mnie inny duch czy co, jestem łatwiejsza do zranienia, z bezsilności zaczęłam szlochać siedząc pod jednym z stołów przygotowanych na pewnie komputery.

*Sunstreaker*

Młoda wydzierała się chwilę że mam ją wypuścić, nie zrobiłem tego, trzymałem sobie wszystkie karty i jej Samsunga w ręce. Po chwili ucichła, sprawdziłem godzinę 11:35, jeszcze prawie cztery godziny siedzenia tutaj, postanowiłem że wypuszczę ją dopiero pod koniec a sam poszedłem pozwiedzać. Posiedziałem tam jeszcze z dziesięć minut, była kompletna cisza, lekko się wystraszyłem czy ten mały głupek nic sobie nie zrobił, po chwili coś się osunęło, wnioskuję że młoda, potem słyszałem jeszcze jak wstała przemieściła się i zaczęła szlochać. Zrobiło mi się jej nieco żal ale trudno, natrafiła na Sunstreakera, mogła mnie nie drażnić. Odszedłem od pokoju oglądając inne, całkiem przytulna ta baza, jest w kształcie pięciokąta z dużym zielonym placem od wewnątrz, kilka siłowni, jedna duża hala treningowa, hala na dyskotekę, basen, podziemny parking i inne pokoje całkiem fajne, sprawdziłem godzinę na jej żałosnym telefoniku 13:32 jeszcze półtorej godziny, postanowiłem więc że pójdę po nią.

*Nura*

Nie wiem ile szlochałam, z braku zajęcia zasnęłam, nie wiem ile spałam ile tutaj siedziałam ale obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi a w nich Sunstreaker. Wstałam energicznie i wyszłam nie patrząc na niego. Po drodze zaczęły spływać mi wolne łzy, myślałam że chociaż po części się zaprzyjaźnimy, no trudno, nadzieja matką głupich. Usłyszałam za sobą kroki, nikt inny nie mógł być ich właścicielem jak mój strażnik.

*Sunny*

Kiedy otwierałem drzwi zobaczyłem jak młoda rozbudzała się po drzemce, chyba jednak się jej nudziło, wstała bardzo szybko i wyszła wymijając mnie, szybkim krokiem szła przed siebie nie zwracając na nic uwagi, przyspieszyłem ścigając ją. Kiedy dochodziłem widziałem że co kawałek była jedna maleńka kropelka wody na płytkach. Nie sądziłem że ona popłacze się przez to że ją zamknąłem w pomieszczeniu... Chyba lekko przegiąłem. Wyrównałem krok z jej a ta zaczęła zasłaniać się włosami. Chwyciłem ją za nadgarstek zmuszając do tego aby się zatrzymała, stanąłem przed nią i zmusiłem ją aby ta spojrzała na mnie faktycznie ryczała, pierwszy raz widziałem jak ktoś ryczy, fajnie to wygląda. Po chwili rozbawienia tą sytuacją zrobiło mi się jej nieco żal. Kiedy chciałem coś powiedzieć ta syknęła do mnie : - Nie waż się nic mówić, cholerna kupo złomu!

- Hola hola, Prime, uspokój się. - powiedziałem wkurzony

- A bo co mi zrobisz? To ty mnie zamknąłeś na trzy godziny w pomieszczeniu i zostawiłeś. Miałam za zadanie ogarnąć bazę i co?! Gówno! Powiem generałowi ze nie zdążyłam przeglądnąć bazy bo jeden z armii Optimusa zamknął mnie w pokoju gdzie wszystko otwiera sie na karty magnetyczne!

- Dobra wyluzuj. Ja ogarnąłem baze, powiemy że źle się czułaś i siedziałaś sobie a ja zwiedzałem - odpowiedziałem na jej zarzuty

- Spier.. - chciała powiedzieć ale nie dokończyła

- Dokończ tylko a zamknę cię w innym pomieszczeniu.. - od groziłem sie jej. - O co ryczałaś?

- A pewnie zamknij mnie, co ci szkodzi, wielki mistrz przecież z ciebie, nie wolno cię obrażać, wcale. Wiesz ryczałam bo myślałam że w tym twoim cholernym procesorze coś jest! Polubiłam cię, mimo że z ciebie wielki idiota, ale co mi tam, przecież taki ważny koleś nie będzie chciał nawet tolerować takiego jebanego Insekta jak ja. - wyjechała na mnie po bandzie, zrobiło mi się nieco głupio kiedy wypowiadała ostatnie zdanie...  nie sądziłem że ktoś może mnie polubić.. to było dziwne... spojrzałem jeszcze raz na jej załzawione oczy pełne bólu? i nienawiści, nie wiedziałem co zrobić więc ją przytuliłem, ta po chwili to odwzajemniła.

*Nura*

Po tym jak ten palant mnie zatrzymał, wyśpiewałam mu wszystko, dosłownie wszystko, a on mnie przytulił, na początku byłam tak bardzo zaszokowana że nie wiedziałam co zrobić, ale po chwili odwzajemniłam to, było nawet bardzo przyjemne, pierwszy raz byłam tak prawdziwie przytulana przez chłopaka, to wspaniałe uczucie.  Po chwili oderwałam się od niego i bez słowa zawróciłam w stronę wyjścia, żołądek dawał mi się we znaki, po prawie jednodniowej przerwie bez jedzenia...

- Gdzie tak lecisz - zawołał

- Do wyjścia - odpowiedziałam bez żadnych emocji

- Umówmy się tak, ja zdam całą relację z bazy, ty pójdziesz coś zjeść. Ok? - zapytał

- Dobra - odburknęłam

- Ale nie waż się mówić że cię zamykałem - zawarczał

- Jasne stary, i tak nie raz mnie jeszcze zamkniesz - powiedziałam na co on dziwnie na mnie popatrzył

- Nie, to był ostatni raz

- Bo ja ci wierzę.

- Jestem twoim strażnikiem Nura, martwię się o ciebie..

- Hahahahahahahaha czekaj powtórz nie wierzę - powiedziałam śmiejąc się

- Nic, idziemy - odparł wymijając mnie i przyspieszając kroku, ten to ma poczucie humoru w najlepszym momencie z możliwych.

Po powrocie do bazy poszłam na stołówkę a on opowiedzieć o bazie. Zjadłam co nie co i poszłam do pokoju, położyłam się na łóżko i zaczęłam słuchać piosenek. Była 16 nie miałam co robić, miałam iść pobiegać ale do pokoju wpadła Martyna krzycząc czy idę z nimi grać w nożną. Poszłam oczywiście, bardzo fajnie się grało, potem była już tylko 18 czyli czas na kolację, udałam się na nią, po drodze zajęłam miejsce koło Sidesa, Jazza, Jolta, siadając koło Sunnego.

- O cześć Nura

- Hej, Jazz - odpowiedziałam uśmiechnięta do chłopaka, zazdroszczę reszcie tym którzy nie muszą siedzieć koło swoich strażników, bądź są fajni, ja muszę siedzieć koło idioty.

- Dzisiaj punkt 20 u mnie - powiedział tajemniczo Jazz po czym wszyscy uśmiechnęli sie szatańsko a ja przełknęłam głośno ślinę.



Hej hej, matko prawie 2k słów, pierwszy raz się tak rozpisałam, mam nadzieję że podoba wam się nowa Córka Primusa, zachęcam do komentowania co dodaje mi weny ^^
Pozdrawiam :*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro