Rozdział 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy się obudziłam rozejrzałam się po pokoju mając nadzieję że to wszystko było snem ale nie stety to nie był sen. Znowu łzy napłynęły mi do oczu przypominając sobie że moi rodzice nie żyją i że jestem pod opieką III Rzeszy. Nie chciałam wychodzić z łóżka a co dopiero z pokoju bo nie wiadomo co może mi się stać. Starałam się zasnąć ale nie mogłam nie czułam się tu swobodnie. Chciałam wrócić do Ani i do mojego domu ale nie mogę. Kiedy tak rozmyślałam do pokoju wszedł III Rzesza gdy zobaczył że płacze na jego twarzy pojawiło się zmartwienie. Podszedł do łóżka na którym leżałam i usiadł na jego skraju spojrzał na mnie dając rękę na moją głowę wyrywając mnie z myśli. Spojrzałam na niego zapłakana chciałam się przytulić ale bałam się. III Rzesza westchnął ciężko i podniósł mnie usadawiając na jego kolanach potem mnie przytulił. Nie wytrzymałam i się rozpłakałam przytulając się do niego zaczęłam dramatycznie mówić " dlaczego moi rodzice nie żyją " co go chyba zaniepokoiło. Spojrzał na mnie i próbował uspokoić co w jakimś procencie pomogło ale nie za wiele. Nie wiedząc co ma zrobić jeszcze raz mnie przytulił, zaczął się lekko kołysać na boki i nucił moją ulubioną melodię po chwili zaczęłam z nim śpiewać ( media ). Kiedy skończyliśmy śpiewać poczułam się dużo lepiej i spokojniej ale dalej się do niego tuliłam. Dalej lekko się kołysał ale nie przeszkadzało mi to wręcz przeciwnie podobało mi się to przez to poczułam się naprawdę zrelaksowana i czułam się już swobodnie. Już praktycznie zasypiałam kiedy III Rzesza powoli wstał trzymając mnie w ramionach

Rz: Chodź musisz coś zjeść bo od wczorajszego dnia nic nie jadłaś
T.i: Es ist okay, Papa - powiedziałam trochę zaspana. Będąc w kuchni posadził mnie na krześle -
Rz: Co byś chciała zjeść ?
T.i: Naleśnik

Time skip XD

Po śniadaniu ponownie wziął mnie na ręce i poszedł do góry. Podszedł do drzwi i je otworzył wchodząc do środka. Zgaduje że to było jedno biuro w którym pracował nawet miał tu uroczo pomimo że miał czarne meble. III Rzesza zagwizdał a do pokoju wbiegł pies rasy owczarka niemieckiego z zaskoczenia jak i z przerażenia wielkością czworonoga schowałam twarz w jego klatce piersiowej. Kiedy to zauważył mocniej objął mnie ramionami żebym czuła się bezpieczniej. Usiadł na krześle obrotowym i posadził mnie na kolanach a pies podszedł do nas i zaczął mnie wąchać trochę byłam zestresowana przez co trzymałam dłoń III Rzeszy. Po ty jak pies mnie powąchał zaczął mnie lizać przez co zaczęłam się śmiać

Rz: Berlin nie liż jej - pies słysząc to przestał mnie lizać po twarzy -
T.i: Dlaczego tu przyszedłeś ze mną ?
Rz: Mam sporo pracy do zrobienia a nie chcę cię samą zostawiać
T.i: ich verstehe - siedziałam tak i oglądałam jak wypełnia, podpisuje jakieś dokumenty patrzałam na jego dłonie z zaciekawieniem w oczach chyba to zauważył bo podał mi pióro którym pisał i pokazywał gdzie podpisać oczywiście moje podpisy nie były perfekcyjne jak jego ale czułam od niego dumę -
Rz: Gut, pomimo 9 lat dobrze ci poszło
T.i: Danke Vater - Vater powiedziałam trochę nie pewnie ale mu się spodobało. Siedzieliśmy tak jeszcze kilka godzin aż do końca papierkowej roboty -

///////
521 słów
Mam nadzieję że jest ok XD

~Sydney

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro