Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Leżałam w moim łóżku i odpoczywałam bo Vater tak kazał. Kiedy Vater ochłonąć był zły na mnie za to że się wróciłam do budynku szkoły trochę go rozumiem ale żeby aż tak reagować ? Dał mi szlaban na wychodzenie z domu przez cztery jebane tygodnie co mnie zbulwersowało wiem że mnie kocha jak swoją córkę ale zrobiłam to dla niego żeby żył ocaliłam jego życie i gdzie tu wdzięczność ? Nawet myślałam o ucieczce ale odsunęłam to bo i tak by mnie znalazł a po za tym nie miało to sensu. Trochę było mi smutno że tak to się skończyło ale co mam zrobić. Po rozmowie z tatą odechciało mi się z kimkolwiek rozmawiać nawet z Wiki która chciała ze mną porozmawiać ale wyprosiłam ją z pokoju. Słowa taty dalej tkwiły mi w głowie nawet jak od rozmowy minęły 5 godzin " Co ci strzeliło do głowy żeby tam wracać ?! " " Mogłaś zginąć ! "
" Miałaś szczęście że adrenalina zrobiła swoje bo byś mogła już nie żyć ! "
" Mam nadzieję że to był ostatni raz że takie coś zrobiłaś ! " " Dostajesz szlaban na wychodzenie z domu na cztery tygodnie i nie proś mnie żebym ci to odpuścił ! " . Od tych 5 godzin nie wychodziłam z pokoju, nic nie jadłam ani nie piłam. Każdy próbował mnie jakoś namówić do zjedzenia czegoś ale bez skutku zawsze mówiłam " nie chcę "
" nie jestem głodna " " wyjdź z mojego pokoju w tej chwili " " wynoś się " te ostatnie były skierowane do taty ale też do Wiki i Japonii. Nie wiem dla czego ale to że Vater był na mnie zły mnie zraniło i to bardzo........może trochę przesadzam ? Może Vater miał prawo być zły ? Ale to nie znaczy żeby się na mnie wydzierał jak na jakąś losową osobę. Kiedy tak myślałam ktoś zapukała do moich drzwi

T.i: Czego znowu ? - za drzwiami usłyszałam ciężkie westchnienie Komunisty -
Z: T.i jest ktoś kto chciał by się z tobą zobaczyć i to nie ktoś z nas - nie zdążyłam zaprotestować kiedy drzwi się otworzyły i ten ktoś wszedł do środka wstałam z łóżka i spojrzałam na tą osobę to była Ania moja opiekunka z czasów dzieciństwa -
T.i: Wyjdź nie chce z nikim rozmawiać
A: T.i słyszałam co się stało porozmawiał przynajmniej ze mną
T.i: Nie mam zamiaru wyjdź chcę być sama - Ania ciężko westchnęła i podeszła do mnie dając dłoń na moje ramię przez co zacisnęłam zęby -
A: Proszę cię porozma.....
T.i: POWIEDZIAŁAM WYJDŹ !  - złapałam ją za ramię wystawiłam za drzwi i jebłam tymi drzwiami że aż ściany się zatrząsły -

Usiadłam na łóżku wkurwiona ale później zaczęłam ryczeć jak dziecko. Czemu ją tak potraktowałam ona tylko chciała porozmawiać a ja ją potraktowałam jakby chciała mnie zabić. Spojrzałam na bagnet który leżał na szafce nocnej ale szybko oderwałam od niego wzrok wstałam podeszłam do ściany i zaczęłam w nią napierdalać aż całe pięści zaczęły mi obficie krwawić. Nie przestawałam pomimo bólu i krwi na pięściach i na ścianie musiałam się na czymś wyżyć. Kiedy już się wyżyłam na biednej ścianie spojrzałam na pięści. Były całe we krwi i mocno ponoszone a ścianą nie wyglądała lepiej były ślady krwi i nawet zrobiłam dziurę. Ciężko westchnęłam i opuściłam ręce wzdłuż tułowia uspakajając oddech. Podeszłam do szafki obok biurka i wyjęłam bandaże owijając nimi pięści. Kiedy zaczynałam bandażować druga pięść drzwi mojego pokoju otworzyły się i do środka wszedł III Rzesza już nie mam ochoty go nazywać tatą. Spojrzałam zirytowana na niego ze nie zapukał

T.i: Puka się przed wejście do czyjegoś pokoju, czego tym razem ? - po jego minie stwierdzam że był przerażony tym jak moja pięść wyglądała - więc powiesz czego tym razem chcesz czy będziesz tak się patrzeć jak owijam pięść bandażem ?
Rz: C-Co ty zrobiłaś T.i ?
T.i: Nic, a teraz mów bo chcę iść spać
Rz: Japonia przygotowała kolację chodź
T.i: Nie jestem głodna ile razy mam to powtarzać żebyście zrozumieli ?
Rz: T.i ty nic nie jadłaś od 6 godzin
T.i: A kogo to interesuje ?
Rz: Mnie to interesuje
T.i: Oh naprawdę ? Szkoda że nie zainteresowało cię  jak się na mnie wydarłeś i że to mogło mnie zranić i to mocno poczułam się  znowu jak 5 latek na którego każdy się darł za nawet naj mniejsze przewinięcia. A teraz się wynoś 

Milczał nawet nie zareagował na to że żądałam od niego żeby się wyniósł później westchnął i wyszedł. Kończąc bandażowanie przebrałam się w krótkie spodnie oraz koszulkę na ramiączkach i poszłam spać.

Tydzień później

Od tego wszystkiego minął tydzień dalej byłam zamknięta w sobie ale nie aż tak jadłam już częściej niż poprzednio nawet zaczęłam znowu rozmawiać z tatą lecz tylko wtedy gdy byliśmy sami. Szkoła do której chodziłam okazała się byś mafią która szkoliła młodych zbrodniarzy dobrze się ukrywali i gdyby nie ja dalej by to robili nie dostaliśmy żadnych konsekwencji za zabicie ich. Dzisiaj było jakieś spotkanie wszystkich krai nawet tych byłych przez co Vater stwierdził że idę z nimi. Miałam na sobie czarne jeansy, białą koszulę, czarną skórzaną kurtkę i glany do kolan. Nie byłam krajem więc nie musiałam się ubierać elegancko ale gdyby nawet bym była krajem i tak bym się nie ubrała elegancko bo po ciula ? Wysiadając z samochodu widziałam dość dużo krai które od razu zwróciły na mnie uwagę. ZSRR i Imperium Rosyjskie poszli do swojej rodziny, Imperium Japońskie do Japonii, a do nas podszedł Niemcy trochę przerażony obecnością swoich przodków ale co mu się dziwić ? Kiedy stałam przy Prusach kontem oka widziałam jak Ameryka, WB i Francja  podchodzą do taty śmiejąc się że nic już im nie zrobi. ZSRR, Imperium Rosyjskie, Imperium Japońskie, Prusak i Cesarstwo przerwali rozmowy kiedy widzieli to co ja.
Czując że Amerykanin chce coś zrobić ojcu wolnym krokiem podeszłam do nich tak żeby mnie nie zauważyli i kiedy chciał już mu przywalić z pięści złapałam go za rękę stojąc między nim a tatą. Pociągnęłam jego rękę i z całej siły walnęłam łokciem w jego zgięcie łokciowe przez co padł na jedno kolano zaciskając zęby inne kraje zwróciły się w naszą stronę zdziwieni tym co się dzieje. Japan mi nie dawno mówiła że ludzie tacy jak ja są silniejsi niż kraje więc Amerykanin nie ma ze mną szans. Ameryka spojrzał na mnie groźnie ale ja tylko się zaśmiałam i z poważnym oraz zimnym tonem zwróciłam się do niego

T.i: Nigdy ale to prze nigdy go nie tykaj jeśli chcesz żyć
A: A kim jest dla ciebie ten zbrodniaż wojenny ? Kochanek ? - zaśmiałam się ponuro i ścisnęłam mocniej jego rękę
T.i: Nie, jest MOIM OJCEM  palancie i nie nazywaj go zbrodniażem wojennym bo zginiesz z resztą jeśli ktoś inny też go tak nazwie również zginie nawet jeśli bym musiała zmierzyć się z tą całą waszą tak zwaną Organizacją - puściłam jego rękę dzięki czemu mógł wstać i od razu schował się za Wielką Brytanią żałosne spojrzałam na inne kraje które były wręcz przerażone moją groźbą - na co się lampicie ?! Nie macie swoich rzeczy do roboty niż gapienie się jak debile ?!

Kraje od razu zwiały do budynku który był przed nami zostawiając mnie, ojca, ZSRR, Cesarstwo, IR, IJ i Prusaka samych. Niech tylko ktoś go nazwie znowu zbrodniażem wojennym zapierdole na miejscu nawet gdyby to były Organizacje.

//////
1171 słów
Mam nadzieję że rozdział się spodoba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro