"Coś może z tego być" Prusy & Cesarstwo Austrii

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od Wolfiez0vexo

Bale, różne przyjęcia, wystawy. Każdy chętnie bierze w nich udział z prostego powodu. Picie i jedzenie. To najważniejsze elementy każdego bankietu. Dodatkowo warto zadbać o tło artystyczne. Jeśli nie fortepian lub pianino, to choć trochę znany zepsuł, który będzie grał muzykę, do której będzie można zatańczyć. Prusy niechętnie przybył na uroczystość zorganizowaną przez Królestwo Wielkiej Brytanii. Zbytnio nie przepadam za jego osobą, ale nie mógł odmówić zaproszenia. Powód był banalnie prosty. Sojusz i interesy. Jeśli by się nie zjawił, zraniłby w ten sposób gospodarza, co wiąże się z jego gniewem, zawodem i innymi czynnikami. Dlatego Prusy nie chciał narażać i tak już dosyć skąplikowanych stosunków. Siedząc wśród szlachty dostrzegł, że zjawił się także Cesarstwo Austriackie. Mężczyzna ubrany był niezwykle dostrojenie. Czarne włosy, były ułożone w elegancki sposób, a bystre spojrzenie błękitnych oczu, wędrowało po zebranych. Tak jakby szukało idealnego kompana do rozmów. Po chwili spostrzegło szukaną osobę. Był nią Imperium Rosyjskie. Mężczyźni zbliżyli się do siebie i przywitało, jako przyjaciele. Obaj podali sobie dłonie o zaczęli wypytywać o życie poza interesami. Prusy westchnął i nieco zirytowany, upił łyk wina, które zaczął spożywać wraz z początkiem uroczystości. Spoglądając na dwóch mężczyzn, czuł narastające w nim dziwne oraz trudne do opisania uczucie. Nie wiedział, co jest tego przyczyną. Gdy Imperium dojrzał go, przeprosił na moment Cesarstwo Austrii i zbliżył się do Prus.

- Witaj mój drogi przyjacielu, nie spodziewałem się, że dane mi będzie spotkanie ciebie.

- Czyste interesy. - odparł, na co Imperium skinął głową.

- Może przywitasz się także z Austrią? Nie dane nam było się spotkać po tylu latach.

- Wiesz, że między nami zaczęło się psuć.

- Tylko wyłącznie z waszej winy. Jeden i drugi, szukacie niepotrzebnie źródeł konfliktów i sprzeczek. Zamiast odpuścić, ciągnięcie dalej ku swojemu.

- Takie życie mój drogi. Nic na to nie poradzę.

- Przez takową postawę, z pewnością. - odparł Imperium. Następnie pożegnał się i udał się dalej. Prusy westchnął i spoglądał w kierunku Austriaka. Mężczyzna z uśmiechem rozmawiał z grupą kobiet. Damy śmiały się delikatnie i gestami starały się podkreślać swoje zainteresowania jego osobą. Cesarstwo Austrii zdawało się jednak nie zwracać na te gesty szczególnej uwagi. Rozmawiał z nimi swobodnie, wsłuchując się w ich słowa i odpowiadając na zadane pytania. Prusy, który zaczął rozmyślać nad słowami Moskala, zwątpił w siebie, w to, że dane im będzie porozmawiać na spokojnie. Wszystko zaczęło się po wykonaniu wspólnego planu. Po zaborach na Rzeczypospolitej, zaczęło między nimi dochodzić do różnych kłótni. O sposób prowadzenia terenów, o interesy i same ilości terenów. Kłótnie były częste, lecz podczas ostatniego spotkania... Prusy poniosło i powiedział coś, czego żałował do tej pory. Jednak nie był w stanie przeprosić, nie było to w jego naturze. Dlatego też sprawy potoczyły się w owym kierunku.
Nadeszła pora na poczęstunek. Każdy z gości otrzymał kieliszek czerwonego wina, a następnie wzniesiono toast. Następnie znów lud pogrążył się w rozmowach. Prusy westchnął i odszedł na bok. Dopijał resztę trunku, rozmyślając. Nie zauważył, gdy obok niego stanęła pewna osoba.

- Myślałem, że nie lubisz tego typu przyjęć. - głos natychmiast sprowadził kraj na ziemię. Prusy spojrzał na rozmówcę, którym okazał się być Cesarstwo Austrii.

- Przybyłem tu z czystych interesów. - odparł zachowując obojętność.

- Mógłbyś czasem o nich zapomnieć. - powiedział nieco urażony Austriak. - Tylko to cię interesuje.

- A co innego ma mnie interesować?

- Na pewno nie czubek twojego nosa. Tylko go dostrzegasz. - powiedział nieco wyższym tonem.

- Ach tak? Od kiedy zmartwienia o moje państwo, mają związek z czubkiem mojego nosa? Co? Nie mogę się o nie martwić? Dążę do tego, aby mojemu państwu było jak najlepiej.

- Ale za to pasujesz jego relacje z innymi krajami. Co z tego, że będzie się ludowi żyło dobrze? Jeśli cię najadą to żaden sojusznik nie ruszy dupy by ci pomóc.

- Skąd jesteś taki pewny, co?

- Bo swoje przeżyłem i wiem. Wystarczy mi już, że krytykowałeś sposób w jaki dbam o nowych mieszkańców moich ziem.

- Chodzi ci teraz o Polaków?

- Nie, o innych cierpiących ludzi, którym zagarnęliśmy kraj. No oczywiście, że o nich! Może i nie wprowadziłem nie wiadomo jakiego terroru, ale przynajmniej żyje im się nieco lepiej.

- Jak tak dalej pójdzie, to oni przejmą twój kraj.

- Wiesz co ci powiem? Bycie egoistą nie jest rozwiązaniem na wszystko. Pomyśl, prędzej lud będzie buntował się przeciw groźnemu zaborcy, który go ogranicza, czy zaborcy, który nie stosuje tak drastycznych metod? Rusz łaskawie głową i przestań mnie krytykować.

- Wcale cię nie krytykuje.

- Ani trochę. To moje państwo i ja za nie odpowiadam. Ty nie musisz mieć z nim nic wspólnego. - odparł i odwrócił się by odejść. Prusy zrozumiał, że znów przesadził. Odgrywała się w nim kolejna bitwa. Znów wygrała obojętna storna. Westchnął i również odszedł. Bal trwał, zbliżały się godziny późniejsze. Było około północy. Prusy czuł już znużenie całą uroczystością. Wielu już dawno nie należało do trzeźwych. Niektórzy zaczęli natarczywie zbliżać się do dam. Natomiast Prusy, który nie wypił wiele, czuł obrzydzenie całym towarzystwem. Dostrzegał to samo uczucie u Imperium, który ledwo wytrzymywał towarzystwo gospodarza. Prusy postanowił się przewietrzyć. Wyszedł i nieco ochłonął. Jednak zaniepokoiły go głosy dochodzące z boku budynku, w którym wszystko miało miejsce.

- Puszczaj! - usłyszał. Rozpoznał głos Cesarstwa Austrii, więc postanowił sprawdzić co się dzieje. Widok jaki ujrzał, całkowicie nim wstrząsnął. Mężczyzna trzymał Austriaka w silnym uścisku na szyi. Strój został zdarty siłą, a Cesarstwo zdawał się ledwo oddychać. Prusy nie zwlekał. Szybko pokonał przeciwnika. Mężczyzna padł nieprzytomny, a Austria ledwo stał na nogach. Musiał przytrzymywać się ściany. Prusy podszedł do niego.

- Wszystko w porządku? Co tu się do cholery działo? - spytał. Cesarstwo milczał. Widocznie cały szok jeszcze nie minął. Prusy ściągnął swoją narzutę i okrył nią Austriaka. Następnie wziął go na ręce. Czuł jak ciało Cesarstwa trzęsie się. Znaleźli się w pokoju Prus, który udostępnił mu wcześniej Brytania. Położył Cesarstwo na łożu i dodatkowo zakrył kocem, by nie było mu zimno.

- On... Chciał mnie skrzywdzić... - powiedział ledwo słyszalny głosem.

- Spokojnie, jestem przy tobie. - odparł Prusy klękając przed Austriakiem.

- D-dziękuję ci... Gdyby nie ty...

- Skąd u niego w ogóle taki pomysł? - spytał Prusy, lecz pytanie było bardziej skierowane do samych Prusy. Zdziwił się, gdy Austriak mu odpowiedział.

- Niepotrzebnie wspominałem o tym Imperium...

- O czym? - spytał Prusak siadając obok młodszego.

- Nie ważne....

- Powiedz proszę. Chcę wiedzieć  o co chodzi.

- Eh... Po prostu jestem inny, dobrze? Nie lubię towarzystwa kobiet. W innym tego słowa znaczeniu.

- Więc dlatego tamten...

- Tak... Musiał to usłyszeć i stwierdził, że skoro mam taki pogląd to łatwo go "zadowolę"

- Prostackie myśli i zachowanie. Niczym zwierzęcia. Dlatego nie lubię tego typu uroczystości. Ludzi zachowują się niczym zwierzęta. - odparł. - Potrzebujesz czegoś? - spytał po chwili.

- Nie... - wyznał Austriak. Prus jednak widział, że wciąż coś jest nie tak. Coś dręczyło młodszego. Postanowił za wszelką cenę to z niego wydobyć. Musiał spróbować nieco inaczej, jeśli ten nie chciał przyznać się po dobroci. Pchnął młodszego tak, że ten położył się na łóżku. Prus zawisł nad nim i spoglądał uważnie w jego oczy.

- Prusy?! Co ty do cholery robisz?!

- Masz mi powiedzieć o co chodzi. Chcę wiedzieć.

- A ty jak zawsze myślisz tylko o sobie!

- Tym razem zależy mi na tym, aby dowiedzieć się tego dlaczego tamten mężczyzna chciał cię skrzywdzić. Więc się łaskawie zlituj i powiedz o co chodzi. - odparł podirytowany Prusak. Cesarstwo milczał, zaskoczony. Po chwili odwrócił głowę w bok, a na jego policzkach zawitały rumieńce, co zaskoczyło Prusy.

- Cesarstwo?

- Po prostu zakochałem się... Zakochałem w osobie niezwykle egoistycznej...

- A zastanawiałeś się nad powodem jej zachowania? - spytał Prusy, który zrozumiał że chodzi o niego.

- Powodem? - prychnął Austriak.

- Postępując w ten sposób, może chciał pokazać ci, jaką drogą on kroczy, by być mocarstwem? Wtedy liczył, że i ty nią podążysz, zmieniając całkiem swoją przyszłość?

- Niegdy na to w ten sposób nie spojrzałem... - odparł Cesarstwo. - Nie zmienia to jednak faktu, że to egoista, który tak czy siak na mnie nie spojrzy.

- Może jednak zaryzykuj? - odparł Prusy. - Tak czy siak możesz mieć zmarnowane życie, więc warto czasem zaryzykować.

- Myślisz, że Królestwo Wielkiej Brytanii odwzajemniłby moje uczucia? - spytał Cesarstwo. Prusy zaskoczył się i poczuł lekkie zażenowanie i zawód. Wstał i pozwolił wstać także Austriakowi.

- Jak mówiłem, powinieneś spróbować mu to wyznać. - odparł Prusak i zbliżył się do drzwi. Gdy położył dłoń na klamce, na jego ręce spoczęła dłoń Cesarstwa Austrii.

- Ależ ty mało inteligenty. - odparł i po chwili pociągnął starszego na łóżko. Prusy padł na nie plecami, a Cesarstwo w mgnieniu oka znalazł się nad nim.

- Powiedz tylko słowo. - szepnął mu do ucha, co spowodowało miły dreszcz u Prus. Jednak mimo tej przyjemności Prusy nie mógł tak łatwo dać za wygraną.

- Nie drażnij mnie.- odparł po czym gwałtownie zmienił ich pozycję. Zaskoczony Austriak nie widział co właśnie miało miejsce. Prusy postanowił to wykorzystać i wpił się w jego wargi.

- Mmm~ - mruknął Cesarstwo. Po chwili przymknął oczy i odwzajemnił pocałunek. Dłonie położył na policzkach Prus. Ten czuł zadowolenie. Ręką zaczął gładzić policzek młodszego. Po chwili odsunęli się od siebie. Ciężko dysząc, spoglądali na siebie nawzajem. Obaj byli lekki czerwoni, lecz po Cesarstwie było to bardziej widoczne.

- Niszczysz mnie od środka... - szepnął Prusy. Młodszy zaskoczył się słowami starszego. Po chwili podniósł się lekko i pocałował czoło Prusaka.

- Nie jesteś jedynym, który tak się czuje. - odparł i znów pocałował Prusy w usta. Po chwili zaczął ściągać z niego koszulę.

- Nie czujesz się niekomfortowo? - spytał e pewnym momencie Prusy.

- Co masz na myśli? - spytał Cesarstwo zaskoczony.

- Ta sytuacja... Sytuacja z tamtym mężczyzną...

- Dla mnie to co jest teraz, to spełnienie marzeń. Jestem gotów by ci się oddać. Już od dawna należę do ciebie. - odparł. Prus pochylił się i znów zaczął całować jego usta, szyję i obojczyk. Pozbawidni ubrań, spragnieni bliskości... Tamtego dnia doszło między nimi do najbliższego zbliżenia. Od tamtej pory czuli się jednością.  Nie było jednego, bez drugiego. Oczywiście ciągle pozostały ich kłótnie, lecz teraz, Prusy także przepraszał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro