„Coś nowego" Austro-Węgry x Cesarstwo Niemieckie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od HarperGalaxy_Wolf

❦Lemon❦

Pov Austro-Węgier

Dzień zapowiadał się jak każdy inny, ja jednak w duchu czułem, że będzie inaczej. Coś mi o tym podpowiadało.  Mimo wszystko starałem się nie zaprzątać sobie tym głowy. Skupiony na przygotowywaniu posiłku nie zauważyłem, kiedy do domu wszedł Cesarstwo Niemieckie. Musiałem uważać na posiłek. Poraz pierwszy przyrządzałem polędwiczki z indyka na ostro. Nie chciałem by coś poszło nie tak, ponieważ obiad zdecydowanie smakuje lepiej gdy nie jest spalony lub zbyt doprawiony. Wiadomym było, że mężczyzna nie przepadał za chwilami, gdy moja uwaga była skupiona na czymś innym niż na jego osobie. Polędwiczki maczały się w mleku, a ja przygotowałem mąkę i proszek do pieczenia. Wymieszałem je razem i sięgnąłem po polędwiczki. Włożyłem je do środka i zamknąłem. Zacząłem nimi trząść by dobrze się opanierowały. Po skończeniu sięgnąłem po patelnię do górnej szafki. Mruknąłem pod nosem, gdy nie mogłem jej dosięgnąć. Zrezygnowany zaprzestałem prób i odwróciłem się z zamiarem udania się po krzesło. Zdziwiłem się, gdy wpadłem na Cesarstwo, który stał za mną. Złapał mnie w swoje objęcia na wszelki wypadek.

- Cesarstwo. Już wróciłeś? - spytałem zaskoczony. Mężczyzna zmarszczył brwi. Widać było, że nie był zadowolony.

- Coś się stało? - spytałem opierając dłonie na jego torsie. Nie odpowiedział, co mnie  zaniepokoiło. - Kochanie?

- Co robisz? - spytał spoglądając za mnie.

- Polędwiczki z indyka na ostro. - odparłem trochę niepewnie. - Za około 20 minut będą gotowe. - dodałem. Mężczyzna mruknął coś pod nosem i pochylił się. Przymknąłem oczy zaniepokojony. Mimo iż jesteśmy już że sobą bardzo długo, to ja ciągle nie przywykłem do jego specyficznego charakteru.

- Obiad nie mógłby poczekać ? - szepnął mi do ucha. Odruchowo zadrżałem.

- To zajmie tylko chwilkę. Nie jesteś głodny?  - spytałem. On odsłonił moje ramię i ugryzł mnie w nie. Zarumieniłem się i jęknąłem cicho.

- Cesarstwo... - szepnąłem, gdyż nie byłem w stanie odezwać się głośniej. On mruknął cicho i znów ugryzł moje ramię. Następnie pocałował to miejsce i spojrzał w moje oczy.

(Wiem, że AW jest ukazywany na wszelkie sposoby. Czasem na oczach na opaski, oczu wogóle nie posiada. Tutaj postanowiłam, że będzie on je zakrywał w miejscach publicznych, z powodu heterochromi, której się wstydzi ~aut)

- Nie chcę jeść. - mruknął. - Chcę ciebie. - odparł. Zorientowałem się co ma na myśli.

- Mój drogi. - zacząłem poważniejszym tonem. - Powinniśmy najpierw zjeść. - odparłem. Widziałem, że był gotów rozpocząć dyskusję. Tym razem nie miałem zamiaru odpuszczać i grzecznie mu się podporządkować. Zawsze kończyło się tak samo. On wykrywał i czuł ogromną satysfakcję, a ja znajdowałem się na przegranej pozycji. Jednak tym razem nie miałem zamiaru ulegać.

- Nawet nie rozpoczynaj. Wiem co planujesz. Jeżeli tak bardzo tego chcesz to bądź łaskaw pomóc mi w obiedzie. Wtedy będzie szybciej. Nie wiem jak ty, ale ja potrzebuję jedzenia i wartości odżywczych do normalnego funkcjonowania. Nie mam ochoty znów być półprzytomny, gdy ty sobie ułożysz. - odparłem stanowczo. Cesarstwo zamrugał kilkakrotnie i wyprostował się.

Pov Cesarstwo Niemieckie

Byłem zaskoczony reakcją Austro-Węgier. Po jego tonie zrozumiałem, że mówi poważnie dlatego postanowiłem choć raz ustąpić.

- Was sollte ich tun? (Co powinienem zrobić?) - spytałem. Mężczyzna uśmiechnął się i powiedział do powinienem zrobić. Po około 15 minutach obiad był gotowy. Nakryłem do stołu, a Austro-Węgry podał posiłek. Gdy zasiedliśmy do stołu, przyglądał mi się z wyczekiwaniem. Nabrałem kawałek mięsa na widelec i włożyłem do ust. Widziałem jak bardzo zależy mi na mojej opinii.

- Jest dosyć ostre, ale i smaczne. - przyznałem. Mężczyzna uśmiechnął się zadowolony. W mojej głowie zawitał pewien pomysł. Uśmiechnąłem się w duchu. Po skończonym posiłku wstałem i zabrałem nasze talerze. Austro-Węgry siedział jeszcze na swoim miejscu, gdy wróciłem do kuchni. Widocznie nad czymś rozmyślał. Stanąłem za nim i położyłem dłoń na jego ramieniu.

- Zastanawiam się, czy częściej robić bardziej ostre posiłki. Mi osobiście średnio smakują, ale widziałem, że tobie przypadły do gustu.

- Masz rację. Lubię gdy coś jest dosyć ostre. Jednak nic nie będzie się porównywać do tego co cię czeka. - odparłem z obojętnym wyrazem twarzy. Austro-Węgry spojrzał na mnie zaskoczony.

- O czym ty mówisz? - spytał, a ja bez słowa udałem się do sypialni, zostawiając go samego. Usiadłem do biurka i zacząłem przeglądać dokumenty, które przyniosłem z pracy. Mimo iż nastał weekend wiedziałem, że czeka mnie mnóstwo pracy. Minęły dwie godziny, a ja ciągle siedziałem w papierach. Po chwili usłyszałem odgłos otwierających się drzwi. Do sypialni niepewnie zajrzał Austro-Węgry.

- Cesarstwo? - spytał cicho. Mruknąłem coś w odpowiedzi. Wiedziałem jak mam się zachować, by dopiąć swego.

- Jesteś zły? - spytał wchodząc do środka.

- Nie. - odparłem krótki. Mężczyzna podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu. Pozostałem obojętny wobec tego czynu ciągle uzupełniając papiery.

- Znów dostałeś pracę na weekend...- zauważył. Skinąłem jedynie głową. Wiedziałem, że długo nie wytrzyma. Nie myliłem się. Po chwili zaczął delikatnie masować moje ramiona.

- Długo zajmie ci ich wypełnienie?

- Nie mam pojęcia. - odparłem. Mężczyzna pochylił się i zaczął składać pocałunki na moim karku. Wiedziałem, że chciał mnie sprowokować, jednak tym razem nie dam się tak łatwo. Musiał ponieść konsekwencje. Widocznie był zaskoczony brakiem reakcji z mojej strony, ponieważ po chwili zaprzestał czynności.

- Kochanie? - spytał cicho. Westchnąłem, lecz ciągle nie reagowałem. Zaskoczyłem się gdy gwałtownie przytulił się do moich pleców. - Przepraszam! Nie powinienem tak reagować, ale zależało mi na tym byś zjadł po całym dniu pracy. - odparł. Westchnąłem. Nie mogąc już tak się z nim droczyć wstałem, odwróciłem się i przytuliłem go mocno do siebie. Austro-Węgry wtulił się we mnie.

- Przepraszam. - szepnął.

- To nic. - odparłem głaszcząc go po głowie.

- Jest coś co mogę dla ciebie zrobić? - spytał. Znalazłem swoją szansę.

- Zamknij oczy i nie otwieraj póki ci nie pozwolę. - szepnąłem do jego ucha. Austro-Węgry drgnął, ale po chwili zamknął oczy. Uśmiechnąłem się i uniosłem lekko jego podbródek. Musnąłem jego wargi. Mężczyzna mruknął cicho. Uśmiechnąłem się. Po chwili wpiłem się w jego usta. Austro-Węgry zaczął odwzajemniać pocałunek. Jego oczy ciągle były zamknięte. Naparłem na niego tak, aby ciągnął się. Po chwili pchnąłem go na łóżku. Uśmiechnąłem się, a Austro-Węgry jęknął zaskoczony podczas upadku. Już chciał otworzyć oczy, lecz chrząknąłem powstrzymując go. Chwyciłem jego nadgarstki i przyłożyłem do ramy łóżka. Sprawnie sięgnąłem po kajdanki na szafce obok łóżka i skułem go do ramy. Mężczyzna widocznie nie odnalazł się w sytuacji i nie spodziewał się co go czeka. Skupiłem się na całowaniu go po ciele. Następnie pozbyłem się jego ubrań wraz ze swoimi. Znów skupiłem się na pieszczeniu jego ciała. Po chwili dotarłem do jego wrażliwych miejsc na klatce piersiowej. Chłopak szarpnął dłońmi i zdziwił się. Następnie otworzył oczy.

- Co to jest? - spytał nieco spanikowany.

- Twoja kara. - odparłem i pochyliłem się. - Powiedziałem ci co cię czeka. - szepnąłem z uśmiechem.

Pov Austro-Węgier

Spanikowany spoglądałem w jego niezwykle spokojną twarz. Nie mogłem zrozumieć jego czynów. Po chwili jęknąłem, gdy jego palce znalazły się we mnie.

- Cesarstwo. - powiedziałem cicho, a rumieńce zawitały na mojej twarzy. Mężczyzna nie odpowiedział i zaczął poruszać palcami. Zacząłem się pod nim wić z przyjemności. Po chwili wyjął palce i zastąpił je swoim przyrodzeniem. Jęknąłem czując jego rozmiar. Za każdym razem potrzebowałem chwili, by się do niego przyzwyczaić, lecz teraz cesarstwo nie czekał. Zaczął poruszać się odrazu przez co poczułem ból, który mieszał się z przyjemnością. Jęczałem pod nim, a on widocznie był z tego zadowolony. Po chwili zaczął wchodzić coraz głębiej. W kącikach oczu pojawiły mi się łzy. Znów szarpnąłem dłońmi.

- Cesarstwo proszę. - zacząłem. Ten jedynie przyspieszył. Jęczałem głośniej i coraz bardziej walczyłem z kajdankami. Wchodził we mnie głębiej i mocniej. Po chwili nie mogąc już dużej wytrzymać doszedłem. Cesarstwo doszedł zaraz po mnie, jednak nie wychodził ze mnie. Pozostał w tej samej pozycji. Ja natomiast leżałem i ciężko dyszałem. Mężczyzna pochylił się i złączył nasze usta w pocałunku. Odwzajemniłem go i znów szarpnąłem dłońmi. Chciałem tak bardzo go dotknąć. Po chwili Cesarstwo zaczął ponownie się poruszać.

- Błagam. - zacząłem nie mogąc znieść tej tortury. Cesarstwo uśmiechnął się.

- Błagaj dalej. - odparł. Posłusznie wykonałem jego prośbę. Po dłużej chwili zostałem uwolniony.

Resztę wieczoru spędziliśmy w sypialni. Nie wiem jak długo to robiliśmy, jednak jestem pewny, że jutra nie wstanę tak szybko jak zazwyczaj. Byłem niezwykle padnięty, a Cesarstwo niezwykle zadowolony. Jednak i jak otrzymałem małe pieszczoty w ramach przeprosin. Gdy się położyłem Cesarstwo przez dłuższy czas skupiał się na całowaniu mojego karku i masowania moich pleców. Chociaż tyle dobrego z tego wszystkiego. Następnym razem nie będę się mu sprzeciwiać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro