"Nie czas na miłość" ZSRR x ||| Rzesza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od WyruchamCiStarego

~~~

Czas wojny. Wydaje się, że wtedy naprawdę trudno o jakiekolwiek dobre uczucia. Wokół pełno nienawiści, chęci mordu i zemsty. Gdzie więc miejsce na ciepłe uczucia? Empatię, współczucie, miłość? Są one odstawiane na drugi plan. Tak dwie kobiety ukrywały swoje prawdziwe odczucia. Krępowała je nie tylko wojna, ale także fakt, iż są tej samej płci.

Nastał piękny dzień. Rzesza wstała wraz ze światem. Od samego rana przeglądała wszelkie papiery dotyczące obecnych czasów. Czasów wojny. Po około trzech godzinach ktoś zapukał do jej drzwi. Dziewczyna spojrzała na drzwi.

- Proszę. - odpowiedziała nieco chłodnym tonem. Do środka weszła jej sojuszniczka. Spojrzenia kobiet spotkały się, a ZSRR podeszła nieco bliżej biurka, za którym siedziała Rzesza.

-  Dzień dobry Rzeszo.

- Dzień dobry ZSRR. - odparła niższa i znów spojrzała na papiery przed sobą.

- Znów toniesz w tych świstkach. - zauważyła wyższa i podparła się ręką o blat biurka.

- To nie byle jakie świstki. Są to plany i dokumenty co do naszych przyszłych ataków.

- Strasznie ich dużo.

- Droga do osiągnięcia zwycięstwa nigdy nie jest prosta. - powiedziała niższa, a następnie znów spojrzała w oko ZSRR. Było na swój sposób wyjątkowe, tak przyciągające. Drugie zakrywała przepaska z sierpem i młotem.

- Planujesz zaatakować te kraje? - spytała ZSRR patrząc na kartkę przed sobą, na której była zapisana lista kraji.

- Tak, mam też nadzieję, że te plany wypalą. - odparła Rzesza opierając podbródek na swoich dłoniach. Jej łokcie spoczęły na drewnianym blacie.

- Spokojna twoja główka kochana. Razem damy radę. - powiedziała ZSRR z uśmiechem. Rzesza poczuła jak robi się jej gorąco. Delikatna czerwień pokryła jej twarz. Na szczęście dzięki barwie jej flagi nie było to tak widoczne.

- Tak, masz rację. - odparła ciszej. Rozległ się śmiech wyższej. III Rzesza spojrzała na nią niezrozumiale.

- Wybacz, po prostu wyobraziłam sobie nas jako władczynie świata.

- Tak cię to rozbawiło? - spytała Rzesza dalej nie do końca rozumiejąc o co chodzi ZSRR.

- Nie, raczej rozbawił mnie widok tych wszystkich kraji, które będą nam poddane.

- Rozumiem. - odparła poważnie niższa. Wyższa podeszła do Rzeszy i stanęła za nią. Zanim Aryjka zdążyła zareagować, wyższa położyła dłonie na jej ramionach.

- Oj Rzesiu, a ty jak zawsze poważna. - Rzesza słysząc zdrobnienie pokryła się znacznie silniejszym rumieńcem, który przysłonił jej swastykę.

- ZSRR! - zawołała i spięła się nieco.

- Co się stało? - spytała rozbawiona Sovietka.

- Jak jeszcze raz zdrobnisz moje imię to cię skażę na rozstrzelanie! - warknęła niższa.

- Oj już, już. Spokojnie. Wiem, że byś tego nie zrobiła. Jestem zbyt cennym sojusznikiem. - odparła ZSRR i pewnie puściłaby oczko niższej, gdyby nie opaska.

- Nie cierpię, gdy masz cholerną rację. - mruknęła Rzesza w odpowiedzi. Sovietka znów się roześmiała.

- A ty znów się śmiejesz? - spytała lekko zirytowana.

- Tak, ale tym razem z twojej uroczej odpowiedzi. - powiedziała ZSRR i pochyliła się nieco, a następnie położyła swoją głowę na ramieniu Rzeszy.

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - spytała niższa lekko spanikowana.

- Spokojnie, przecież nie robię nic złego.

- Nie pozwoliłam ci być tak blisko! - odparła szybko Rzesza. ZSRR zaśmiała się.

- Czyli potrzebuje pozwolenia? - spytała. Rzesza spojrzała na nią zaskoczona. Nagle ZSRR wyprostowała się i skierowała do wyjścia.

- Powinnaś odpocząć. - odparła i wyszła, zostawiając Rzeszę w niemałym szoku. Dziewczyna westchnęła.

- Co ja z nią mam. - odparła oraz uśmiechnęła się lewo widocznie. Tak naprawdę ta bliskość między nimi była naprawdę miła. Rzesza była zawiedziona, że tak szybko się to skończyło.

Cały dzień Rzesza spędziła na wypełnianiu papierów. Wieczorem gdy skończyła udała się prosto do swojego pokoju. Weszła do środka i udała się w pierwszej kolejności do łazienki. Rozebrała się, nalała wody do wanny i weszła do niej. W końcu mogła się zrelaksować. Bardzo tego potrzebowała. Wszystkie myśli odpłynęły razem z wodą. Gdy skończyła swoją kąpiel wyszła z wanny i obwinęła swoje ciało ręcznikiem. Posprzątała łazienkę i ogarnęła się. Gdy wyszła usłyszała pukanie do drzwi. Podeszła do nich.

- Kto tam? - spytała.

- Mikołaj z prezentami. - odparła ZSRR. Rzesza westchnęła i delikatnie uchyliła drzwi i wyjrzała zza nich.

- Czego? - spytała zimno.

- Mogłabyś być milsza. - zauważyła ZSRR. Rzesza przewróciła oczami. - Mogę wejść?

- Teraz? - spytała niższa lekko zakłopotana.

- No raczej. - odparła ZSRR krzyżując ręce na piersi. 

- Nie możesz poczekać chwili?

- Mogę... - odparła ZSRR.

- Dobrze. Za chwilę wrócę. - odparła Rzesza i przymknęła drzwi. Podeszła do szafy i zaczęła wyciągać z niej piżamę. Nagle drzwi otworzyły się, a niższa podskoczyła wystraszona. Prawie natychmiast zakryła się drzwiami od szafy.

- Scheiße! Miałaś poczekać! - warknęła Rzesza. Po pokoju rozległ się śmiech ZSRR.

- No miałam i poczekałam chwilę. - odparła rozbawiona Sovietka.

- Wyjdź!

- A co? Wstydzisz się? - spytała ZSRR.

- Tak?! Wyjdź! - odparła zła Aryjka. ZSRR przez chwilę stała i wpatrywała się w niższą. Nagle zaczęła do niej podchodzić. Zatrzymała się tuż przy niej.

- Co ty odwalasz?! - powiedziała Rzesza czując, jak jej panika wzrasta.

- Spokojnie. - odpowiedziała ZSRR i zamknęła drzwi od szafy, którymi zasłaniała się Rzesza.

- ZSRR? - wyższa zaczęła znów zbliżać się do niższej. Rzesza starała się wycofać, lecz w pewnym momencie natknęła się na ścianę. ZSRR zatrzymała się tuż przy niej i położyła dłonie po obu stronach jej głowy. Rzesza czuła jak jej serce znacznie przyspiesza.

- ZSRR do cholery! - warknęła, lecz już mniej pewnie.

- Ci~ Nie psuj chwili. - odpowiedziała lekko rozbawiona. Zanim Rzesza zdążyła odpowiedzieć, Związek Radziecki pocałowała ją. Rzesza spięła się. Nie wiedziała co się właśnie dzieje. ZSRR całowała ją, z początku jedynie delikatnie muskała jej wargi, ale z czasem pocałunek stawał się nieco bardziej namiętny. Rzesza po chwili złamała się. Nie mogąc już dużej stawiać oporu odwzajemniła pieszczotę. ZSRR musiało to zaskoczyć, ponieważ cicho mruknęła w jej usta. Nagle dłonie wyższej znalazły się na tali Rzeszy. Nazistka spięła się i przerwała niechętnie pocałunek. W jej głowie włączyła się ostrzegawcza lampka.

- ZSRR.. - sapnęła przez brak powietrza.

- Hm?

- My... Nie powinnyśmy... Co jeśli ktoś nas przyłapie?

- I co ci mogą zrobić? Ty tu rządzisz.

- Ale panuje wojna...

- Wśród tej całej nienawiści powinno znaleźć się miejsce dla choć odrobiny rozkoszy. - na to Rzesza nie odpowiedziała. Zamiast tego pisnęła po chwili cicho, gdy poczuła dłoń ZSRR na swoim udzie.

- ZSRR...

- Powiem tak. Zamknij się w końcu i daj się ponieść chwili. Nie myśl o wojnie. To zaczeka. - powiedziała Sovietka, a następnie zbliżyła się do szyji Rzeszy. Zaczęła składać na niej pocałunki, czym doprowadzała niższą do szaleństwa. Nazistka zaczęła się zastanawiać nad słowami Związku radzieckiego. Miała rację... Ciągle tylko dokumenty, wojna i nienawiść. Mogły choć na chwilę o tym zapomnieć. Nagle Rzeszę olśniło. Jej sojuszniczka, właśnie sprawia jej rozkosz. Osoba, która podoba się jej już od dłuższego czasu, kobieta, którą podziwia całą sobą. Czy to coś znaczy? Nagle ZSRR przygryzła skórę na szyji Rzeszy. Aryjka jęknęła.

- Masz naprawdę uroczy głos. - powiedziała starsza.

- ZSRR...

- Znów chcesz się zamartwiać wojną? - spytała Sovietka zrezygnowana.

- To nie to.

- To o co chodzi?

- Dlaczego? - spytała zarumieniona Rzesza. ZSRR spojrzała na nią nierozumiejąc.

- Dlaczego co?

- To robisz... Czemu? - spytała patrząc na nią. Związek Radziecki uśmiechnęła się.

- Oj słonko. Możesz o mnie pomyśleć co chcesz, ale zakochałam się w tobie już od pierwszego wejrzenia. - Rzesza słysząc to poczuła niewyobrażalne szczęście. - Oczywiście mogę przerwać jeśli tego nie- ZSRR nie było dane skończyć zdania, ponieważ niższa przyciągnęła ją do pocałunku. ZSRR uśmiechnęła się i po chwili włożyła kolano między nogi Rzeszy. Zaskutkowało to kolejnym jękiem Nazistki. Starsza po chwili przerwała pocałunek, tylko po to, aby swoją uwagę skupić na szyji młodszej. Rzesza położyła dłonie na głowie ZSRR. W tym czasie komunistka delikatnie przygryzła skórę na szyji Aryjki. Rzesza jęknęła, co zadowoliło starszą. Po dłuższej chwili Rzesza nie mogła już wytrzymać. Jej ciałem kierowało pożądanie i chęć bliskości. Podobne odczucia towarzyszyły ZSRR. Nie mogąc już wytrzymać strasza ściągnęła ręcznik młodszej, odkrywając jej pokryte bliznami ciało. Każda z nich była pamiątką po walce lub też torturach. Rzesza zarumieniła się mocniej. Gdyby nie to, że ZSRR jest tak blisko niej, starałabym się zakryć swoje ciało. ZSRR zjechała pocałunkami na obojczyk Rzeszy. Następnie zaczęła kierować się jeszcze niżej. Co jakiś czas delikatnie przygryzła skórę młodszej zostawiając ślady. Z każdym ugryzieniem z ust Rzeszy wydobywał się jęk przyjemności. Aryjka czuła jak jej ciało oblewa gorąc. Po chwili wyższa wyprostowała się, a następnie wzięła na ręce młodszą. Podeszła z nią do łóżka, a następnie położyła, a raczej rzuciła Rzeszę Niemiecką na nie. Sama zaś zawisła nad nią. 

- Scheiße! - warknęła młodsza. ZSRR spojrzała na nią lekko zaniepokojona.

- Co się stało? Bolało? - spytała i pochyliła się nieco bardziej. Obie mogły poczuć swoje oddechy na skórze.

- Wariuje przez ciebie! - warknęła nazistka i znów pocałowała ZSRR. Pocałunek był brutalny i przepełniony uczuciem. Komunistkę bawiło zachowanie Rzeszy. Raz była zimna i nieczuła, a po chwili stawała się namiętna i nieco milsza. Oczywiście każde słowo jakie padało z jej ust, było przepełnione władczym tonem. ZSRR to jednak nie przeszkadzało. Za to właśnie ją pokochała. Gdy starsza skupiła się na pocałunku, Rzesza sprawnie zaczęła rozpinać jej mundur. ZSRR nie miała nic przeciwko. Ręką zjechała na udo uległej i zaczęła delikatnie głaskać jego wewnętrzną część. Rzesza mruknęła zadowolona w jej usta. Po chwili pozbyła się zbędnego ubioru ZSRR. Obie skupiły się tylko na sobie i na chwili. Nic nie było w stanie im przeszkodzić. Każda z nich zadbała o silne doznania względem drugiej. Tę noc spędzili razem. Blisko siebie, napawiając się tym co je łączy. Następnego dnia nie wyszły szybko z pokoju Rzeszy. Od tamtej nocy dużo się między nimi zmieniło. Głównie to, że nie były już tylko sojuszniczkami, a partnerkami. Płeć nie miała już dla nich znaczenia. Zmartwienia także poszły na drugi plan. Na pierwszy były one i ich miłość.

~~~

Wiem że nie wyszło wyśmienicie, ale się starałam.

~ Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro