"Podryw" 🇷🇺x🇺🇸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od skylar_sunny

~ Lemon

~~~

Pov Ame

Jak zawsze stałem razem z bratem pod klasą. Rozmawialiśmy o jakiś bzdetach, ale w pewnym momencie przestałem go słuchać. Dlaczego? Poczułem na sobie czyjś wzrok. Rozejrzałem się, lecz nikogo nie zobaczyłem. Dziwne. Nagle zostałem trzepnięty w głowę prze Kanadę. 

- Ej! - krzyknąłem łapiąc się za bolące miejsce. 

- Słuchaj mnie, a nie w obłokach bujasz. - skomentował brat. 

- Sorka, poczułem, że ktoś się na mnie patrzy. - odparłem. Kanada rozejrzał się. 

- Ja nikogo nie widzę. - odparł.

- Bo nie masz tak zajebistych okularów jak ja. - odparłem dumnie z nutką rozbawienia. Kanada również się zaśmiał. Po chwili rozległ się dzwonek na lekcję. Gdy przyszedł nauczyciel weszliśmy do klasy. całą lekcję spędziłem na patrzeniu się w okno. Resztę lekcji spędziłem podobnie. Nie przepadałem za nauką, a zawsze materiał można przypomnieć sobie później. Obecnie szykowałem się do wyjścia. Wyciągnąłem książki z szafki i włożyłem je do swojej torby. Zauważyłem wychodzącego ze szkoły  Estonię. Postanowiłem do niego podejść. 

- Hej Esti! - zawołałem, a chłopak odwrócił się. 

- O Ame co tam? - spytał wesoło. 

- A wszystko dobrze. Co powiesz na to, abym ci towarzystwa dotrzymał? Kanada ma jeszcze jakieś swoje kółko, a nie chcę wracać sam. 

- Wybacz. Dziś wracam z bratem. - odparł Estonia trochę smutno. Też nieco posmutniałem na wizję samotnego powrotu. Chłopak chyba to zauważył. - Ale możesz pojechać z nami. - dodał po chwili. Uśmiechnąłem się do Estonii. 

- Dzięki. Chętnie skorzystam. - odparłem. Poszliśmy na szkolny parking. Tam czekał samochód, przy którym stał wysoki chłopak. Rozmawiał przez telefon i widocznie nie była to miła rozmowa. Podeszliśmy razem z Estonią do niego. 

Pov Rosji

Czekałem na brata, ponieważ miałem go odebrać po szkole. W międzyczasie zadzwonił do mnie kumpel i się z nim dosyć ostro posprzeczałem. Gdy zauważyłem brata rozłączyłem się z kumplem i schowałem telefon do kieszeni. Razem z Estonią szedł Ameryka co mnie nieco zaskoczyło, ponieważ się go nie spodziewałem. 

- Hejka Rosja! - zawołał wesoło Estonia. 

- No cześć Esti. Widzę, że przyprowadziłeś kolegę. 

- Tak, Ameryka chciał mnie odprowadzić, ale pomyślałem, że możemy go odwieźć. To nie problem?

- Nie, żaden problem. - odparłem z uśmiechem. Otworzyłem tylne drzwi, aby obaj mogli wejść do środka. Przez chwilę przyglądałem się Ameryce. lecz musiałem zaprzestać, aby nie wzbudzać podejrzeń. Od jakiegoś czasu Ameryka mi się podoba. Z początku chciałem sobie wmówić, że to tylko jakieś urojenia albo coś. Ostatecznie jednak pogodziłem się z tym, że spodobał mi się chłopak dwa lata młodszy ode mnie. 

Zasiadłem na miejscu kierowcy i odpaliłem silnik. Podróż nie zajęła nam dużo czasu. Już po chwili znaleźliśmy się przed naszym domem.  Estonia wysiadł. Za nim chciał wysiąść Ameryka.

- Ej Ame. - zawołałem i obróciłem się.

- Tak? - spytał zwracając się w moim kierunku.

- Nie wysiadaj. Podwiozę cię pod dom. - odparłem. Ameryka uśmiechnął się i usiadł ponownie na swoim miejscu.

- Dzięki. - odparł. Esti pożegnał się i poszedł do środka domu, a ja ruszyłem dalej.

- Cieszysz się? Niedługo koniec męczarni w szkole. - zagadałem. Chłopak zaśmiał się.

- Ta. Potem tylko studia i praca, która zabierze mi resztę wolnego czasu. - odparł.

- Zbyt pesymistyczne do tego podchodzisz. - powiedziałem z uśmiechem patrząc na drogę.

- Łatwo ci mówić. Ty ukończyłeś szkołę i teraz zamiast na studia chodzisz do szkoły wojskowej swojego ojca.

- A byłeś choć raz na jego "zajęciach" ? Chłopaku, to istne piekło. - powiedziałem rozbawiony.

- Jasne. Prowadzi ją twój ojciec więc masz luzu.

- Tylko dla tych co nie widzieli go w akcji. Bycie jego synem wiąże się z ćwiczeniami dziesięć razy cięższymi niż reszty. - powiedziałem. Rozmowa jakoś się nam kleiła. Po chwili byliśmy na miejscu.

- Dzięki za pomoc. - powiedział Ameryka wesoło.

- Cała przyjemność po mojej stronie. - powiedziałem z uśmiechem.

Pov Ameryki

Nieco mnie jego słowa zaskoczyły, ale to chyba normalna wypowiedź, nie? Z resztą co ja się zastanawiam. Otworzyłem drzwi od samochodu i gdy miałem wyjść zatrzymał mnie Rosja.

- Ej Ame. Mam jeszcze do ciebie pytanie.

- Mów śmiało. - odparłem i przysiadłem jeszcze na chwilę.

- Masz wolny weekend? - spytał. Zdziwiłem się.

- Tak, a co ? - niepewnie spoglądałem na niego.

-  Co powiesz na randkę w klubie? - spytał, a ja zachłysnąłem się powietrzem. Przez chwilę kaszlałem, a następnie spojrzałem na niego.

- Żartowałem. - odparł rozbawiony. - Po prostu jest impreza w klubie i zapraszam znajomych. - dodał śmiejąc się.

- Będę. - odparłem cicho zawstydzony swoją głupią reakcją. Wysiadłem szybko z samochodu i pobiegłem do drzwi. Wszedłem do  środka i zamknąłem drzwi.

- Wróciłem! - krzyknąłem na wejściu.

- Jesteś dziś wcześniej. - odparł ojciec wychodząc z kuchni. W dłoni trzymał talerz, który wycierał ścierką.

- Tak, dziś nie wracałem na pieszo. Rosja mnie podwiózł.

- To bardzo miłe z jego strony. Jak ci minął dzień? - spytał ojciec wracając do kuchni.   Udałem się za nim i zacząłem jakże interesującą rozmowę o szkole.

~Time skip~

Weekend nadszedł błyskawicznie. Sam byłem zaskoczony. Razem z bratem szliśmy obecnie do klubu. Ojciec myśli, że idziemy na jakąś domówkę. Gdyby się dowiedział o klubie, wątpię że by się zgodził.

- Może w końcu sobie kogoś tam znajdziesz. - powiedział w pewnym momencie Kanada.

- Może. Ciebie to nawet pies by nie zechciał. - odgryzłem się. Kanada zaśmiał się i położył dłoń na moim ramieniu. Już po chwili znaleźliśmy się na miejscu. Zobaczyliśmy czekającego przed wejściem do kluby Rosję.

- Hejka Rosja. - zawołał wesoło mój brat.

- Hej Kanada. - odparł Rusek wesoło.

- Cześć Rosja. - przywitałem się.

- Cześć piękny. - odparł chłopak. Na jego słowa znów zaniemówiłem. Czułem się niezręcznie. Zerknąłem na brata. Nic. Zero jakiekolwiek relacji na słowa Rosji. Serio?!

- Dzięki, że przyszliście. - powiedział Rosja z uśmiechem.

- Spoko. Lepsze to niż siedzenie w domu. - odpowiedział Kanada. Ja natomiast milczałem. Czułem się dziwnie. Może zbyt biorę to do siebie? Może to miał być jakiś komplement od kumpla? W końcu nie wyglądam najgorzej, co nie?

Gdy znaleźliśmy się w środku zaniemówiłem. Lokal wyglądał niesamowicie. Atmosfera była idealna na imprezę. Zauważyłem kilka znanych kraji. Był też Chiny. Postanowiłem do niego podejść. Kanady nie było przy mnie. Zauważyłem go idącego w kierunku Ukrainy. Ach te gołąbeczki. Po przywitaniu się z Chinami, zaczęliśmy rozmawiać. Po chwili dołączył też alkohol. Chiny w pewnym momencie powiedział, że będzie już lecieć, ponieważ ma kilka spraw na głowie. Ta. Pewnie chce sobie kogoś znaleźć. Zostałem sam przy barze. Nie przeszkadzało mi to zbytnio. Mogłem obserwować całą resztę. Nagle ktoś przysiadł się obok mnie. Zignorowałem go jednak, myśląc że to nieistotne. Nagle ten ktoś zarzucił mi rękę na ramiona. Spojrzałem na nieznajomego. Był to Rosja. Znów poczułem się dziwnie.

- Co robisz? - spytał.

- Siedzę sobie.

- Taki przystojniak i siedzi całkiem sam? - spytał Rosja. Mrugnąłem kilka razy.

- Em... Tak jakoś. - odparłem niepewnie.

- Może ci potowarzyszę? - zaproponował.

- Jeśli chcesz. - odparłem niepewnie. Rosjanin przysiadł obok mnie. Zamówił po kieliszku dla nas.

- Jak impreza?

- Dobrze. - odparłem.

- Mhm. Czyli czegoś brakuje bo nie jest wyśmienicie. - odparł, a ja uśmiechnąłem się.

- Źle mnie zrozumiałeś. - odparłem rozbawiony.

- Nie, nie, nie. Zrozumiałem cię dobrze. - odparł. W tym momencie barman podał nam po kieliszku. - Pij.  - powiedział Rosja biorąc kieliszek do ręki i na raz wypijając całą jego zawartość. Poszłem w jego ślady. Gdy obaj odłożyliśmy kieliszki na blat, Rosjanin wstał i wystawił rękę w moim kierunku.

- Co powiesz na taniec? - spytał. Spojrzałem na niego zaskoczony.

Pov Rosji

Stałem obok Ame z wyciągniętą do niego ręką. Chłopak wydawał mi się zakłopotany moim pytaniem. Po chwili jednak wstał.

- Co mi szkodzi. - odparł z niepewnym uśmiechem. Również się uśmiechnąłem i pociągnąłem go za rękę na parkiet. Gdy się na nim znaleźliśmy puściłem jego rękę. Tańczyliśmy obaj przy sobie. Wokół nas tańczyło wiele innych ludzi, lecz ja ciągle przyglądałem się Ameryce. Wyglądał niesamowicie. Skakaliśmy, kręciliśmy się i szaleliśmy w rytm muzyki. Czuliśmy się wolni, ponieważ nic nie mogło nam tego przerwać. Widząc śmiejącego się Amerykę, uśmiechnąłem się. Po chwili złapałem go za rękę i zanim zdążył jakkolwiek zareagować, przyciągnąłem go do siebie. Nasze ciała stykały się ze sobą, a Ame spoglądał na mnie zarumieniony. Uśmiechnąłem się do niego i obkręciłem go wokół jego osi. Chłopak na koniec zachwiał się, lecz złapałem go w swoje ramiona.

- R-Rosja. - zaczął cicho i niepewnie.

- Spokojnie. Ciesz się chwilą. - szepnąłem mu. Po chwili położyłem dłonie na jego biodrach. Czułem jak się spiął.

- C-co robisz? - spytał patrząc mi w oczy. Nagle ktoś wpadł w Amerykę, przez co wylądował on na mojej klatce. Nie spodziewałem się tego, więc razem z nim polecieliśmy na ziemię. Ameryka wylądował na mojej klatce, a ja plecami dotykałem parkietu. Ame Oparł się dłońmi o mój tors i znów spojrzał na mnie cały zarumieniony.

- Wybacz! - zawołał. Uśmiechnąłem się.

- Nic nie szkodzi. - odparłem i podniosłem się na rękach do siadu. Ameryka siedział na mnie i patrzył zarumieniony w moje oczy. Położyłem dłoń na jego policzku, drugą zaś ciągle się podpierałem.

- Jesteś cały? - spytałem.

- Tak. - odparł. Dopiero teraz zauważyłem, że nie ma on swoich okularów. Spojrzałem w jego oczy.

- Masz naprawdę piękne oczy. - powiedziałem z uśmiechem. Ameryka zamów się zarumienił i chyba dopiero teraz zauważył, że nie ma swoich okularów.

Pov Ameryki

O cholera! Musiały mi spaść akurat teraz?!

- D-dzięki. - powiedziałem niepewnie. Nagle przypomniało mi się, że ciągle siedzę na Rosji. Wstałem szybko i odsunąłem się od niego kawałek.

- Wybacz. Zamyśliłem się i zapomniałem o sytuacji. - odparłem. Rosja zaśmiał się. Po chwili wstał i otrzepał się.

- Spokojnie. Nic się nie stało. - powiedział.

- Powinienem już wracać. - powiedziałem. Rosja nieco posmutniał, ale starał się, bym tego nie zauważył.

- Dobrze. Poszukam twojego brata. - odparł i odszedł. Poczułem się jakoś dziwnie. Tak samotny gdy odszedł. Co?! Nie, nie! Musi mi się wydawać! To wszystko przez alkohol!

Po chwili zauważyłem Rosję. Rozmawiał z Kanadą. Spojrzał w moim kierunku, a następnie gdzieś odszedł. Kanada natomiast ruszył w moją stronę. Czułem się trochę zawiedziony, że Rosja nie pożegnał się. Wróciliśmy do domu. Padłem na łóżko. Gdy miałem pójść spać, mój telefon zawibrował. Spojrzałem na ekran. Nowa wiadomość. Odblokowałem go i wszedłem w wiadomości. Napisał do mnie Rosja.

"Dziękuję za niesamowity taniec. Miło spędziłem z tobą czas. Szkoda, że musiałeś iść. Dobranoc"

Zdziwiłem się, ale i uśmiechnąłem. Czyli jednak się pożegnał.

"Dziękuję. Ja też świetnie się bawiłem. Dobranoc"

Odpisałem i odłożyłem telefon. Zasnąłem z uśmiechem na twarzy.

Minęło kilka tygodni. Codziennie dostawałem od Rosji SMS-y. Jak się czuje? Jakie plany? Czasem zapraszał mnie na spacery. Często się zgadzałem. Wtedy komplementował mnie. Zawsze czułem się nieco dziwnie, ale i miło.

Dziś Rosja zaprosił mnie do siebie. Zgodziłem się i właśnie szedłem do niego. Byłem ciekawy co będziemy robić. Rosja wspominał o grach.

Zapukałem do drzwi. Po chwili otworzył mi je Rosja.

- Hejka. - przywitałem się z nim.

- Hejka Ame. Wejdź. - odparł wesoło. Wszedłem do środka, a on zamknął drzwi. Po chwili zaprowadził mnie do salonu. Na stoliku leżały przekąski, a telewizor był już włączony. Zauważyłem, że jest odpalona także gra.

- No to co powiesz na małe zawody? - spytał z uśmiechem.

- Nie masz szans.  - odparłem wesoło. Siadaliśmy na kanapie i zaczęliśmy grę.

~Time skip~

Po kilku rundach Rosja opadł na kanapę załamany.

- To nie fair. Przegrałem każdą rundę! - powiedział załamany. Zaśmiałem się triumfalnie.

- Mówiłem, że nie masz szans ! - odparłem wesoło.

- Co się dziwić. Jesteś niesamowity. - odparł, a ja zarumieniłem się. Długo starałem sobie wmówić, że tylko mi się wydaje, że to tylko zwiady, ale teraz już jestem pewny, że Rosja mnie podrywa. Z początku czułem się niezręcznie, lecz teraz? Teraz czuję się całkiem inaczej.

- Dzięki. - odparłem z uśmiechem.

- Pewnie chcesz jakąś nagrodę? - powiedział patrząc na mnie.

- No oczywiście. - odparłem rozbawiony.

- Co powiesz na to, że postawie ci lody albo coś? - zaproponował.

- Za mała nagroda.

- To co jeszcze chcesz?

- Ja już wiem co. - odparłem z uśmiechem. Już od dłuższego czasu zastanawiałem się nad tym wszystkim i w końcu zrozumiałem.

Wstałem z kanapy. Rosja spojrzał na mnie, z głową opartą o oparcie. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niego.

- O co chodzi? - spytał chcąc się podnieść. Ja jednak położyłem dłonie na jego torsie i nieco go popchnąłem, aby został na kanapie. Rosja spojrzał na mnie zaskoczony, a ja usiadłem na jego kolanach, przodem do niego. Rosja nieco się zarumienił. Ja za to uśmiechnąłem się co niego.

- To co? Mogę moją nagrodę?

- Dalej nie wiem, czym ona jest. - odparł z delikatnym uśmiechem.

- Powiedz mi tylko czy mogę. - odparłem.

- Jasne. Należy ci się. - odparł. Uśmiechnąłem się i oparłem dłonie o jego klatkę. Pochyliłem się nieco i delikatnie musnąłem wargami jego usta. Po chwili znów je delikatnie musnąłem, a następnie załączyłem nasze usta w pocałunku. Nie znałem się na tym zbytnio, dlatego pocałunek nie był zbytnio romantyczny. Szybko to się jednak zmieniło, ponieważ Rosja zaczął odwzajemniać pieszczotę. Kierował mną tak, abyśmy obaj poczuli jak najwięcej przyjemności. Swoje dłonie położył na moich biodrach, a ja ciągle podpierałem się swoimi o jego klatkę. Po chwili przerwałem pocałunek z braku powietrza. Rosja spoglądał na mnie, a ja starałem się uspokoić oddech.

- W całowaniu też jesteś niesamowity. - powiedział. Uśmiechnąłem się.

- Pierwszy się o tym przekonałeś. - odparłem. Rosja nieco się zaskoczył, a ja się zaśmiałem.

- Kocham twój śmiech. - szepnął, a ja zarumieniłem się na jego słowa.

- Ja za to kocham... Ciebie. - odparłem. Rosja słysząc to uśmiechnął się czule.

- Ja też cię kocham. Już od dłuższego czasu. - odparł. Spojrzałem na niego. Chciałem coś powiedzieć, lecz nie było mi to dane. Rosja pocałował mnie uniemożliwiając jakikolwiek sposób mówienia. Zarzuciłem ręce na jego szyję. On za to jedną z dłoni wsunął pod moją koszulkę. Cicho mruknąłem w jego usta. Jego dłoń sunęła ku górze. Zrozumiałem o co chodzi i nieco się spiąłem. Rosja czując to wyjął dłoń spod mojej koszuli i przerwał pocałunek. Spojrzał na mnie czułym wzorkiem.

Pov Rosji

Spojrzałem na Amerykę czule.

- Wybacz. - odparłem. - To było silniejsze ode mnie. - dodałem.

- To nic. Po prostu, ja... Nigdy nie robiłem tego i ...

- Rozumiem. Poczekam. - odparłem z czułym uśmiechem i pocałowałem Amerykę w czoło. Chłopak zdawał się o czymś intensywnie rozmyślać.

- Ame? - spytałem Ameryka spojrzał na mnie.

- Ja, chce to zrobić. - odparł pewnym siebie tonem. Jednak jego oczy zdradzały niepewność.

- Jesteś przekonany?

- Tak. Chcę to zrobić z tobą. - odparł i nie dał mi dojść do słowa przez pocałunek. Delikatnie przygryzłem jego wargę. Ame jęknął cicho i spojrzał na mnie.

- Spokojnie. Jeśli będziesz chciał przestać, powiedz mi o tym. - powiedziałem. Chłopak przytaknął skinieniem głowy. Uśmiechnąłem się i znów złączyłem nasze usta w pocałunku. Po chwili zmieniłem naszą pozycję. Ameryka znalazł się pode mną, a ja zawisłem nad nim. Czule całowałem jego usta, a następnie zjechałem na brodę, szyję, aż dotarłem do obojczyka. Czułem jak Ame drży. Pogłaskałem do po policzku, a on wtulił się w moją rękę. Uśmiechnąłem się czule. Po chwili ściągnąłem swoją koszulkę. Widziałem wzrok Ame, który uważnie przyglądał się mojej klatce. Zaśmiałem się krótko.

- Twierdzisz że nie fair jest to, że przegrałeś każdą rundę? - spytał. Przytaknąłem skinieniem głowy rozbawiony. - Nie fair, to jest twoje ciało, bo w porywaniu do mojego to ty jesteś jakimś bogiem. - odparł.

- Jesteś słodki. - powiedziałem rozbawiony. Znów go pocałowałem. Między pocałunkami pozbyłem się jego koszulki i spodni. Swoich z resztą też. Obaj zostaliśmy tylko w bokserkach. Obecnie skupiłem się na całowaniu brzucha Ameryki. On zacisnął dłonie na ramieniu kanapy. Słyszałem jego ciche prośby, co wydawało mi się naprawdę urocze. W końcu pozbyłem się swoich, jak i jego bokserek.

Pov Ameryki

Wpatrywałem się w czyny Rosji. Czułem jak sprawia, że moje ciało jest posłuszne tylko jemu. Było to dla mnie dziwne jak i przyjemne. Po chwili wziął swoje palce do ust. Gdy je odpowiednio naślinil, wyjął je z ust i przysunął się do mnie nieco bliżej. Przekonałem ślinę zaniepokojony. Rosja uśmiechnął się do mnie czule i pogłaskał ponownie po policzku drugą dłonią. Swoje palce skierował do mojego wejścia. Czułem jak wpierw wkłada we mnie jednego palca. Spiąłem się na nowe uczucie. Przymknąłem oczy, a Rosja czule całował mnie bo ciele. Po chwili doszedł drugi palec. Znów się spiąłem. Gdy chłopak zaczął nimi poruszać i krzyżować je, z moich ust wydobywały się ciche jęki. Rosja uśmiechnął się czule, a ja przyzwyczaiłem się do nowego uczucia. Gdy Rosja wyjął ze mnie palce, poczułem pustkę.

- Jeśli będzie boleć, powiedz mi o tym. - szepnął. Przytaknąłem skinieniem głowy. Po chwili czułem jak napiera na moje wejście. Po chwili jego przyrodzenie znalazło się we mnie. Jęknąłem głośno i przymknąłem oczy. Napłynęły do nich łzy, które Rosja wytarł kciukiem.

- Wybacz Ame. - szepnął troskliwie.

- D-daj mi chwilkę. - odparłem. Rosja przytaknął i zaczął całować mnie po ciele. Starał się, abym nie czuł już bólu. Po chwili przyzwyczaiłem się do jego rozmiarów i do nowego uczucia.

- J-już możesz. - zająknąłem się. Rosja zaczął powoli się poruszać. Ból szybko zastąpiła przyjemność. Z czasem Rosja przyspieszał, a ja jęczałem coraz głośniej. Po dłuższej chwili poczułem zbliżający się szczyt. Podobnie było z Rosją. Doszedłem na swój brzuch, a on doszedł we mnie. Oboje padliśmy wykończenia na kanapę. Rosja wtulił się w mój tors, a ja głaskałem go po głowie.

- Przyjmuje nagrodę. - szepnęłem z uśmiechem. Usłyszałem śmiech Rosji.

- Myślałem, że pocałunek był nagrodą.

- Za mała. - odparłem rozbawiony. Rosja pokręcił rozbawiony głową i ponownie wtulił się we mnie. Nim się obejrzałem zasnęliśmy razem na kanapie.

~~~

Cyk kolejne zamówienie ^^ ma ponad 2700 słów. Takie wynagrodzenie za mija nieobecność. Szczerze? Powrót do szkoły to masakra. Całkiem trudno mi się przestawić. Ale mam też pozytywną informacje. Otóż jest szansa, że rozdziału będą częściej.

Teraz pytanko, które zadałam na mojej tablicy, ale niestety odpowiedziała na nie jedna osóbka.

Czy chcecie rozdziały w jakiś konkretny dzień, czy spontanicznie?

Mam do ogarnięcia jeszcze kilka książek, więc w jeden dzień wpadłby rozdział z one shotów, a innego dnia np. z GerPol.

Plus błagam o wasze głosy i komentarze. Chcę wiedzieć, czy moje wypociny się podobają. Chętnie przyjmę też wszelkie porady UwU.

Ooooo i zanim zapomnę UwU chcecie jakieś arty w mediach? Np. z danego shipu z one shota? Gdyby był xReader będzie wtedy sam kraj. Co wy na to?

~~ Wasz Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro