"Przypadkowa znajomość" 🇨🇦 x Reader

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od Zainfekowana_-w-

~~~

Dzień niby jak każdy inny. Kanada pracował w swojej małej kawiarence. Obsługiwał klientów i sprzątał. Robił to codziennie. Dziś jego kawiarenkę odwiedziła (Imię). Dziewczyna zasiadła do wolnego stolika. Coraz mniej ludzi znajdowało się w kawiarence ze względu na to, że zbliżały się godziny zamknięcia. Kanada postanowił, że obsłuży jeszcze ją, a następnie zakończy na dziś. Dziewczyna zamówiła kawę. Kanada z uśmiechem przytaknął i udał się do ekspresu. Gdy kawa była gotowa podał ją dziewczynie.

- Dziękuję ślicznie. - odparła z uśmiechem.

- Nie ma za co. - odparł Kanada odwzajemniając uśmiech. Po chwili udał się na zaplecze. Ogarnął to i owo. Po chwili wrócił. Zauważył, że dziewczyna zaczyna się zbierać. Nagle zerwał się wiatr i zaczęło padać.

- Kurka! - odparła załamana (Imię). Kanada podszedł do niej i położył dłoń na jej ramieniu.

- Coś się stało? - spytał z troską. Dziewczyna spojrzała przez okno.

- Rozpadało się, a ja nie wzięłam parasolki.- odparła.

- Ja mam parasolkę. Jeśli chwilkę poczekać będę mógł cię odprowadzić.

- Nie chce robić problemów.

- Żaden problem. Nie martw się. Daj mi chwilkę. - odparł chłopak znikając za ladą. Po chwili wyciągnął zza niej kolorową parasolkę. Stanął obok dziewczyny.

- Daleko mieszkasz? - spytał.

- Nie, mieszkam ulice stąd. - odparła (Imię). Chłopak przytaknął z uśmiechem. Wyszli z kawiarenki. Kanada zamknął drzwi i odwrócił się. Rozłożył parasolkę i wystawił dłoń w kierunku (Imię). Dziewczyna niepewnie ujęła ją.

- Spokojnie nie gryzę. - zażartował. Dziewczyna zaśmiała się.

- Dobrze. - odparła i już pewniej ujęła jego dłoń. Szli razem chodnikiem, a wokół rozlegał się odgłos deszczu.

- Jak masz na imię? - spytał nagle chłopak.

- (Imię). - odarła dziewczyna.

- Bardzo ładne imię. Ja jestem Kanada. - odparł wesoło. Zaczęli sobie swobodnie rozmawiać. Dziewczyna dowiedziała się o Kanadzie wielu rzeczy. Podobnie było z chłopakiem. Gdy dotarli na miejsce (Imię) zaproponowała, aby Kanada wszedł do środka. Chłopak zgodził się. Wszedł do środka i rozejrzał się. Dom dziewczyny wydał mu się naprawdę przytulny. Po chwili oboje znaleźli się w salonie.

- Planujesz ciągle pracować w kawiarni? - spytała (Imię).

- Cóż, póki nie będzie mnie stać na lepszą pracę. Praca w kawiarni jest naprawdę miłym zajęciem. Spotykasz wiele osób, dowiadujesz się o nich wielu rzeczy. Szkoli się pod wieloma względami. Ćwiczysz cierpliwość, życzliwość, spokój i sympatyczność.

- Naprawdę ciekawe zajęcie. Nie masz czasem dość?

- Są takie chwile, ale należy się wtedy skupić i dać se niezłego kopa. Nie da się wycofać. To mój świat. Trzeba o niego dbać.

- Ciekawe spostrzeżenie. Podoba mi się twój sposób widzenia tego.

- Dzięki. - odparł wesoło chłopak. - A czym sobie zasłużyłem, że odwiedziłaś moją kawiarenkę?

- Przechodziłam akurat obok. Skończyłam zajęcia i musiałam skupić się na pomyśle związanym z moim projektem.

- Rozumiem. To był zaszczyt ciebie obsługiwać.

- Myślisz, że tam nie wrócę? Masz wyśmienitą herbatę, jak i kawę. Nie raz już u ciebie byłam, lecz zazwyczaj z przyjaciółką. Dziś akurat byłam sama.

- Jakoś nigdy cię nie widziałem.

- Raczej nie wyróżniam się z tłumu. - odparła rozbawiona dziewczyna. Długo jeszcze razem rozmawiali. Nagle telefon Kanady zawibrował.

- Przepraszam cię na moment. - powiedział wstając z kanapy. Odebrał i przyłożył telefon do ucha.

- Halo?

- Kanada! Gdzie ty się podziewasz?! Ojciec już chciał po policję dzwonić. - odparł Ameryka.

- Ojej! Zasiedziałem się u przyjaciółki. Już się zbieram. - odparł i się rozłączył. Kanada spojrzał na (Imię). - Rodzina. Muszę już wracać, ale dziękuję ci za miło spędzony czas.

- To ja ci dziękuję. Dzięki tobie nie zmokłam. - odparła dziewczyna z rozbawieniem.

- Powinniśmy to powtórzyć.

- Masz rację. - odparła (Imię) sięgając po jakąś karteczkę. Zapisała na niej swój numer wstała i podeszła do Kanady. - Tutaj masz mój numer. Zadzwoń w wolnej chwili to pogadamy, popiszemy lub umówimy się na spotkanie.

- Dziękuję. Z pewnością się odezwę. - odparł wesoło Kanada. Przytulił (Imię), a następnie opuścił jej dom. Dziewczyna przyglądała się mu z uśmiechem i delikatnym rumieńce. Nie wiedziała, że chłopak również się nieco zarumienił. Planował w najbliższym czasie ponownie ją odwiedzić. Chciał znów spędzić miło czas na rozmowie z dziewczyną. Wydała mu się naprawdę miła i sympatyczna.

~~~

Ciągle jakimś cudem stoję na 15 zamówieniach xD

Tak naprawdę co jakiś czas pojawia się nowe UwU

Póki co staram się robić mniej więcej chronologicznie zamówienia, lecz wena znów mi płata figle i będę musiała zająć się najpierw tymi, które pobudzają moją wenę.

Do zobaczenia misie ❤️

~~ Bakuś 🐾🐺

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro