"Szkolna wpadka" 🇷🇺x🇺🇸

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zamówienie od creative_name_

Dla większości szkoła to czas udręki. Jednak nie zawsze kojarzy nam się właśnie z udręką. Każdy z pewnością pamięta swoją małą wpadkę. Czy to zepsucie sprzętu gimnastycznego, czy zalanie książki. Jednak to co spotkało dwójkę chłopaków, pozostanie w ich pamięci na wiele lat.

Piątek, dzień w którym wszyscy myślimy o weekendzie. Rosjanin z uśmiechem szedł razem ze swoimi przyjaciółmi w kierunku szatni. Zajęty rozmową nie zauwarzył, jak przygląda mu się stojący w kącie szatni Ameryka.

- Słyszałem, że w końcu udało wam się być razem. - wtrącił Kanada. Ameryka spojrzał na niego.

- Tak, jesteśmy razem już trzy tygodnie.

- Czemu dowiaduje się ostatni? - spytała Kanada z wyczuwalnym rozczarowaniem. Ameryka wzruszył ramionami.

- Nie chciałem chwalić się tym na prawo i lewo.

- Rozumiem, no ale bratu nie powiedzieć?

- Przepraszam.

- Dobrze, nie przejmuj się. - odparł Kanada z uśmiechem. Następnie obaj udali się do swoich klas. Minęły trzy godziny lekcyjne. Podczas rozmowy Ameryki z kolegami poczuł on rękę na swoim ramieniu. Wzdrygnął się zaskoczony i spojrzał za siebie. Zdziwił się widząc uśmiech Rosjanina.

- Rosja? - spytał. Starszy przechylił głowę z uśmiechem.

- No ja, a kto. - odparł rozbawiony. - Pozwól ze mną. - dodał po chwili. Ameryka skinął głową i pożegnał się z kolegami. Razem udali się w kąt korytarza zaraz za łazienkami. Nagle Rosja gwałtownie przyszpilił go do ściany. Ameryka jęknął zaskoczony. Spojrzał w oczy wyższego. Rosjanin uśmiechnął się i wpił w jego usta. Młodszy sapnął i niepewnie odwzajemnił pieszczotę. Po chwili jednak gwałtownie odsunął Rosję.

- Rosja, jesteśmy w szkole. - odparł spanikowany.

- Ame. - szepnął pochylając się z uśmiechem. - Zróbmy to. - dodał po chwili. Ameryka pokrył się rumieńcem. Nim zdążył zareagować Rosja wciągnął go do łazienki.

- Spokojnie, łazienki są teraz puste i nikt do nich nie zagląda. - szepnął i znów wpił się w usta kochanka. Ameryka przez chwilę się opierał niepewny. Jednak po chwili nie mógł się oprzeć i uległ Rosjaninowi. Starszy włożył rękę pod jego koszulkę i zaczął całować Amerykę po szyji. USA niepewnie chwycił jego kark i przybliżył do siebie. Rosja uśmiechnął się i po chwili delikatnie przygryzł jego skórę. Młodszy jęknął cicho. Po chwili Rosjanin zaciągnął go do jednej z kabin. Rosja siadł na muszli, a Ameryka siadł na jego kolanach. Rosja sprawnie zsunął spodnie młodszego i podwinął jego koszulkę. Skupił się na pieszczeniu jego brzucha. Ameryka cicho pomrukiwał z przyjemności. Po chwili przeszli do konkretów. Ameryka z trudem powstrzymywał jęki. Rosja natomiast nie dbał o nic. Wchodził w młodszego dosyć mocno, ale nie zbyt szybko. Zależało mu na tym, by niższy odczuwał jak najwięcej przyjemności. Tak też się działo. Musieli się sprężyć, jeżeli chcieli zdążyć przed dzwonkiem, dlatego Rosja nie powstrzymywał się od mocniejszych pchnięć. Zakończyło się na ty, że obaj doszli. Rosja ubrał się i pomógł Ameryce nasunąć spodnie. Wyszli z kabiny nieogarnięci. Rosja zapinał swoje spodnie, a Ameryka poprawiał koszulkę.

- Zdążyliśmy. - powiedział Rosja z uśmiechem. Ameryka mruknął coś w odpowiedzi.

- O mój... - usłyszeli obaj. W mgnieniu oka odwrócili głowy w kierunku drzwi, w których stała Japonia z szeroko otwartymi oczami. - Nie wierzę.

- Japonia to nie tak jak myślisz. - zaczął szybko Rosja.

- OMG! TO JESY KAWAII! - krzyknęła wybiegając z łazienki. Rosja pognał za nią, a Ameryka został w swoim miejscu, niedowierzając temu, co się stało. Już nigdy w życiu nie zgodzi się na cholerne pomysły Rosji. To było jego nowe postanowienie. Oby tylko Kanada się o niczym nie dowiedział ...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro